Myślałam, iż znów się zbliżamy z moim byłym. Ale przyznał, iż wykorzystuje mnie, żeby zemścić się na mojej siostrze.
Zawsze wierzyłam w drugie szanse. Wydawałem mi się, iż jeżeli miłość jest prawdziwa, znajdzie drogę choćby przez ból, dumę i błędy. Dlatego gdy po dwóch latach odezwał się do mnie Tymoteusz — mój były — coś we mnie zadrżało. Mieszanka ekscytacji, nostalgii i nieśmiałej nadziei wypełniła całą przestrzeń wokół.
Rozstaliśmy się boleśnie. Były urazy, niedopowiedzenia, wybuchy dumy z obu stron. Długo leczyłam swoje rany, uczyłam się oddychać novum. choćby spotykałam się z kimś innym, próbowałam budować nowe życie. Ale Tymoteusz… wciąż był gdzieś głęboko — jak niezagojona blizna. Nie zapomniałam. Kiedy zaproponował spotkanie, tylko porozmawiać — zgodziłam się. Naiwnie myśląc, iż to może być coś dobrego. Tylko rozmowa dwóch dorosłych ludzi, którzy kiedyś byli blisko. Co może pójść nie tak?
Spotkaliśmy się w przytulnej kawiarence na rogu Miodowej. Chociaż przyszłam wcześniej, gdy tylko wszedł, serce uderzyło głośno w klatce. Wszystko w nim było takie samo — ta sama postawa, ta sama delikatna zarost, ten sam ciepły, znajomy wzrok. Uśmiechnął się, podszedł i objął mnie. Na moment poczułem, jakbym wróciła do przeszłości, gdy wszystko było prostsze i jaśniejsze.
Gadaliśmy godzinami. Najpierw o błahostkach. Praca, zmiany, jak nam się wiedzie. Jego głos był przez cały czas taki łagodny, spojrzenie uważne. Mogłam pomyśleć, iż naprawdę chce wiedzieć, jak żyłam bez niego. A ja, głupia, topniałam. choćby uwierzyłam, iż może jeszcze coś jest możliwe — choćby przyjaźń, choćby jakieś duchowe pokrewieństwo.
Ale potem… coś się zmieniło. On oparł się o fotel, posmutniał, odwrócił wzrok. Jakby walczył sam ze sobą. Poczułam niepokój. A potem zaczął mówić.
— Jadwiga… muszę ci coś powiedzieć. To mnie męczy. Ale musisz poznać prawdę.
— O co chodzi? — mój głos zadrżał. — Przerażasz mnie.
Westchnął, przesunął ręką po skroniach i w końcu spojrzał mi prosto w oczy.
— Nie przyszedłem tutaj, żeby się z tobą pojednać. Nie chcę być z tobą znovu. Wszystko to… — rozłożył ręce, — nie dlatego, iż za tobą tęskniłem.
Zbladłam. Serce ścisnęło się boleśnie.
— Więc po co? — wyszeptałam.
Milczał przez moment, potem wydech i cisnął w moją twarz:
— Wykorzystuję cię, Jadwiga. Żeby zemścić się na twojej siostrze. Na Kornelii.
Świat wokół zachwiał się.
— Co?.. Ty… co powiedziałeś?
— Twoja siostra… zdradziła mnie — powiedział lodowato. — Dała mi uwierzyć, iż mnie kocha. A potem… zaczęła romans z kimś innym. Za moimi plecami. Wykorzystała mnie. Teraz ja się odwdzięczam. Ty jesteś moim narzędziem. Najwygodniejszym.
Zamarłam. Moja siostra — moja najlepsza przyjaciółka, podpora, osoba której ufałam bardziej niż sobie… Nie mogła tak postąpić. A Tymoteusz… czy cały ten wieczór, jego dobre słowa, te spojrzenia — były kłamstwem?
— Co ona zrobiła? — ledwo wydusziłam z siebie słowa.
— Była z**”Zostawiła mnie dla kogoś innego, śmiejąc się w mojej twarz, a teraz ona też pozna, co to znaczy być zdradzonym.”**