Niektórzy mężczyźni próbują „wychowywać” swoje żony, traktując je bardziej jak własność niż partnerki. Historie, które tu opiszę, pokazują, iż takie podejście może prowadzić do niespodziewanych i nieprzyjemnych konsekwencji.
Historia pierwsza: przebiegła Inga
Inga zawsze marzyła o ślubie z bogatym obcokrajowcem i życiu w luksusie. W wieku 27 lat zrealizowała swój plan, wychodząc za mąż za zamożnego Europejczyka. Na początku była zachwycona, choć gwałtownie okazało się, iż jej mąż ma wyraźnie patriarchalne poglądy. W domu była raczej „opiekunką” i ozdobą, niż równorzędną partnerką.
Mąż kontrolował finanse, zabraniał jej się kształcić czy rozwijać zawodowo. Był przekonany, iż ma nad wszystkim władzę. Do czasu. Pewnego dnia otrzymał informację, iż żona wnosi o rozwód, a jego konta bankowe zostały zablokowane.
W czasie długich procesów sądowych prawnik Ingi sprytnie podzielił majątek, a spora część przypadła jej. Zaskoczony mężczyzna nie mógł zrozumieć, jak do tego doszło.
– Skąd wzięłaś na to wszystko pieniądze? – zapytał.
– To proste – odpowiedziała Inga. – Za każdym razem, gdy dawałeś mi pieniądze, znajdowałam tańsze alternatywy, a resztę odkładałam. choćby remont mieszkania zrobiłam o połowę taniej, niż sądziłeś. Resztę czasu poświęciłam na naukę prawa.
Po rozwodzie Inga wyjechała do Indii, aby odpocząć i odnaleźć spokój ducha.
Historia druga: egzotyczna Anna
Anna pochodziła z ubogiego kraju azjatyckiego, gdzie kobiety traktowano jak towar. Trafiła do Europy za pośrednictwem podejrzanej firmy, która obiecywała mężczyznom posłuszne i oddane żony.
Początkowo mąż Anny był bardzo zadowolony. Cicha i skromna kobieta wykonywała wszystkie jego polecenia. Jednak po kilku latach Anna zdobyła dokumenty pobytowe i zaczęła pracować w salonie masażu, zarabiając znacznie więcej niż wcześniej. Pewnego dnia po prostu zniknęła. Nie zamierzała wracać do domu ani do swojego „pana”. Jej pokora zniknęła razem z jej zależnością od męża.
Historia trzecia: sprytna wiejska żona
Kolejny mężczyzna marzył o posłusznej żonie z małej wsi. Poślubił dużo młodszą kobietę, która miała skromny, ale własny dom. Przez kilka lat inwestował w jego remonty i ulepszenia, sądząc, iż buduje wspólną przyszłość.
Pewnego dnia żona oznajmiła, iż „muszą się rozstać”. Zaskoczony mąż zamierzał wnieść pozew rozwodowy, ale wtedy odkrył, że… jest rozwiedziony od kilku lat. Sądowe dokumenty były wysyłane na adres, pod którym nigdy nie bywał, a wszystkie prawa do domu należały wyłącznie do żony. Stracił zarówno pieniądze, jak i nerwy.
Wnioski z tych historii
Te opowieści pokazują, iż jeżeli traktujesz żonę jak niewolnicę lub przedmiot, możesz skończyć jako bankomat lub ofiara własnych złudzeń. Partnerski związek opiera się na szacunku i równości. Inaczej ryzykujesz, iż druga strona znajdzie sposób, by uwolnić się od takiej relacji – czasem w sposób, którego się nie spodziewasz.