Już za kilka dni, 26 stycznia rusza 33. finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy – czas, kiedy ludzie jednoczą się, aby pomagać innym. Niestety, dla niektórych to także moment, by dać upust swojej nienawiści.
Jurek Owsiak znów stał się celem internetowych ataków. Pojawiły się choćby groźby pod jego adresem. Ostatnio jeden z autorów skandalicznych wiadomości został namierzony przez policję i zatrzymany. 39-letni mieszkaniec Świdnicy usłyszał zarzuty nawoływania do przestępstwa. W konsekwencji otrzymał zakaz zbliżania się do Owsiaka. To nie pierwszy taki przypadek. Wcześniej funkcjonariusze zajęli się 71-latkiem z Nowego Sącza, który groził szefowi WOŚP po obejrzeniu jednego z programów w Telewizji Republika.
Owsiak nie krył swojego oburzenia. "Hej, Telewizja Republika, czujecie, co robicie? Zastanawiacie się?" – zapytał w jednym ze swoich wpisów. Nic dziwnego – wielu hejterów otwarcie przyznaje, iż ich nienawiść do akcji charytatywnej i Owsiaka nakręcają materiały publikowane przez prawicowe media.
Tusk oburzona hejtem na WOŚP
Obojętna na falę przykrych komentarzy w kierunku WOŚP nie pozostaje Katarzyna Tusk, znana blogerka, bizneswoman, autorka profilu Make life easier, a prywatnie córka Donalda Tuska.
"Nie mieści mi się w głowie, iż żyjemy na świecie, w którym niektórzy otwarcie i bez zażenowania krzyczą wszem wobec, iż nie popierają zbiórki pieniędzy na dziecięce oddziały hematologiczne i onkologiczne" – zaczęła swój najnowszy post na instagramowym koncie.
Jest oburzona tym, iż niektórzy zamiast na przedsięwzięcie Owsiaka wpłacają swoje oszczędności na "chorą propagandę, która już raz, zresztą w dniu finału WOŚP, doprowadziła do strasznej tragedii", czyli zabójstwa prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza w 2019 roku.
Tusk wspomniała, iż z dumą przez lata patrzyła, jak WOŚP stawała się wielką szlachetną akcją. "Inicjatywa, zapoczątkowana przez jednego człowieka dobrej woli, z czasem zmieniła się w ogólnonarodowy wielki zryw, który łączył mimo podziałów i zbierał miliony na pomoc chorym" – napisała.
Jej zdaniem każda mama i każdy tata – rodzice, którzy spędzili noc w szpitalu ze swoim dzieckiem, wiedzą, jak ważna jest pomoc tej fundacji.
"Małe czerwone serduszka na inkubatorach, aparatach USG, respiratorach i na tych rozkładanych fotelach, które pozwalały zrozpaczonym rodzicom, chociaż na chwilę zapaść w sen – to pomoc, za którą trzeba zapłacić, ale jej wartości dla chorych dzieci i ich rodzin nie da się wycenić" – oceniła.
Na koniec wspomniała o swojej aukcji na rzecz Orkiestry. W tym roku wystawiła kolekcję ubrań na lato i zimę.
