Spektakl „Sierota Annie” połączony ze zbiórką na leczenie 7-miesięcznego Frania można obejrzeć w Lublinie. „Sierota Annie” to adaptacja brodwayowskiego musicalu, historii dziewczynki z domu dziecka, która postanawia odnaleźć biologicznych rodziców. Akcja toczy się w Nowym Jorku lat 30. XX wieku.
W spektaklu gra ok. 40-osobowy zespół dzieci, młodzieży i dorosłych, w wieku od 7 do 50 lat.
– Bardzo się cieszę, iż mama zgłosiła mnie na casting – mówi Maja Mrozik grająca Sue. – Pracujemy od wakacji i jest tutaj wspaniale. Poznałam wspaniałych ludzi. Ta postać daje mi to, iż warto bronić i otwierać się na innych.
– Nie stawiałem na wizualną spektakularność – tłumaczy choreograf i reżyser Wojciech Pyszniak. – W choreografii przede wszystkim zwracałam uwagę na emocje i nastrój, który jest wyrażany w piosenkach. Czyli wcale mi nie chodziło o to, żeby ten ruch był nie wiadomo jak wielki, tylko żeby ten ruch odpowiadał klimatowi.
Sztuka prezentowana jest 5 i 6 kwietnia w Sali Widowiskowej Zespołu Szkół nr 13 przy ul. Berylowej w Lublinie. Widzowie mogą wesprzeć leczenie 7-miesięcznego Frania Styły z Turki, który cierpi na chorobę genetyczną, która powoduje stopniowy zanik mięśni. Szansą na ratunek jest terapia genowa w Stanach Zjednoczonych, której koszt wynosi 16 milionów zł.
ZuS / opr. LisA
Fot. Szkoła Podstawowa nr 27 im. Marii Montessori w Lublinie