Muflon to legenda polskiego freestyle'u, która mimo odłożenia mikrofonu na półkę wciąż spełnia się kreatywnie. W ostatnich latach brał udział w powstawaniu scenariuszy do takich seriali jak "The Office PL" czy "Sexify", a teraz stoi za chwalonym zewsząd netflixowym "1670". Nie dość, iż napisał tu scenariusz, to jest autorem pierwotnego pomysłu. Zagrał też epizodyczną rolę.
Gratulujemy premiery "1670"! Jak patrzysz na wszystko co dzieje się wokół serialu i lawinę pozytywnych opinii?
Bardzo się cieszę, ale jestem trochę zaskoczony - spodziewaliśmy się, iż będzie spoko, ale skala tych reakcji nas trochę przytłoczyła. Chcieliśmy dać ludziom trochę euforii i cieszę się, iż jak widać nam się to udało.
Pisałeś już scenariusze do polskiego "The Office" czy "SNL" ale to chyba najbardziej "Twój" z dotychczasowych projektów, prawda? W jakim stopniu cała koncepcja serialu wypłynęła od Ciebie?
Tak, zgadza się. To w całości mój pomysł i koncepcja, ale oczywiście im dalej w las tym stawał się to projekt nasz - czyli ludzi, którzy stoją za tym. Producentów, reżyserów, aktorów itd. Scenariusz też oczywiście ja pisałem, ale nad różnymi rozwiązaniami myśleliśmy razem i finalnie świat tego serialu jest efektem pracy wielu ludzi.
Nie da się ominąć tego pytania - na ile cała wieloletnia przygoda z bitwami freestyle'owymi wpłynęła na to jak podchodzisz do pisania scenariuszy? Czy ciągota do gier słownych i uszczypliwości miała jakiś wpływ na to, iż poszedłeś w ogóle w tę stronę?
Wszyscy mnie o to pytają i chciałbym mieć tu jakąś ciekawą odpowiedź... ale tak naprawdę nie wiem. Jak dla mnie jest tak, iż po prostu kiedyś freestyle'owałem, potem przestałem i robiłem inne rzeczy, a potem zacząłem pisać scenariusze. Nie mam poczucia ciągłości i tego, iż to co robiłem na wolno miało bezpośrednie przełożenie na pisanie. Oczywiście można było tam zauważyć jakiś potencjał, który teraz jestem w stanie realizować w scenariuszach, ale nie mam jakichś wniosków z freestyle'owania, które teraz dają mi przewagę nad innymi twórcami komediowymi. Myślę też, iż o ile we freestyle'u rzeczywiście gry słowem są ważne, to w komedii wolę znajdowanie żartu w samych sytuacjach i postaciach i rzeczy zbudowane np na cringe'u. Choć faktycznie w "1670" tych żartów słownych jest sporo jak na mój standard, więc ludzie, którzy lubią taki humor znajdą sporo dla siebie. Wydaje mi się, iż też sukces tego serialu wynika z tego, iż podeszliśmy do tego szeroko i nie zamykaliśmy się na żaden typ humoru. Dzięki temu odzew jest taki, iż dostajemy pozytywne opinie i od przyjaciół moich rodziców i od przyjaciół mojej 16-letniej siostrzenicy, więc dość szeroko to rezonuje.
I na koniec dwa pytania - czy myślisz iż jest szansa na serialową kontynuację "1670"? Bo powstają już eventy z takimi petycjami na FB. Oraz... czy rap to dla Ciebie etap zamknięty czy śledzisz co się dzieje i widzisz opcję na to, iż coś kiedyś jeszcze nagrasz?
Jeśli chodzi o przyszłość projektu to są decyzje, które podejmuje Netflix i zwykle dzieje się to jakoś na miesiąc po emisji, więc na razie jeszcze nie wiadomo. Ale jestem dobrej myśli - my na pewno mamy pomysł jak ten świat rozwijać dalej, więc byłoby fajnie. Co do rapu - nie planuję powrotu. Jestem cały czas kreatywnie zajęty, może gdybym miał inną pracę to szukałbym ujścia i rapował hobbystycznie, ale teraz nie starczyłoby mi na to choćby czasu. Czasem zapisuję sobie jakieś wersy, ale raczej nic z tym nie zrobię. Myślę, iż to nie jest też najlepszy czas dla raperów tego typu jak ja, więc to nie miałoby chyba większego sensu.