Elżbieta Zającówna zmarła 28 października. "Z wielkim smutkiem i niedowierzaniem żegnamy naszą koleżankę, członkinię ZASP-u, absolwentkę krakowskiej PWST" – napisano w komunikacie w mediach społecznościowych Związku Artystów Scen Polskich.
Przypomnijmy, iż artystka pochodziła z Krakowa, to była jej rodzinna miejscowość. Po skończonej edukacji przeprowadziła się do Warszawy, gdzie spędziła resztę życia.
Pogrzeb Elżbiety Zającówny
6 listopada o godz. 12:00 w Kościele Środowisk Twórczych w stolicy odbyła się msza święta w intencji Elżbiety Zającówny. Przyszło na nią wiele znanych osób m.in. Małgorzata Potocka, Katarzyna Butowtt, Stefan Friedmann, Jerzy Kryszak, Jerzy Bończak czy Janusz Józefowicz. Pojawiła się też najbliższa rodzina artystki (w tym męża Krzysztofa Jaroszyńskiego).
Na środku kościoła wokół urny z prochami leżało mnóstwo kwiatów. – Przyszliśmy tu, by pożegnać pięknego, wrażliwego człowieka (...) Pani Elżbiety, z fascynacją siedzieliśmy przed telewizorem, oglądaliśmy jej role. (...) odeszła dużo, dużo za wcześnie – przemawiał do żałobników kapłan.
Podczas mszy odczytano także list od minister kultury i dziedzictwa narodowego Polski, Hanny Wróblewskiej.
To była pierwsza część ostatniego pożegnania aktorki, druga nastąpi dzień później. Zgromadzeni na mszy dostali karteczki, na których była informacja o tym, gdzie spocznie Zającówna.
7 listopada o 13.40, urna z prochami aktorki zostanie złożona w rodzinnym grobowcu na Cmentarzu Grębałów w Krakowie. "To właśnie w tej mogile pochowani są jej przodkowie" – czytamy w sieci. (dokładnie chodzi o kwaterę: PAS 22, rząd: płd, miejsce: 20).
Przyczynę śmierci Zającówny wyjaśnia prokuratura
Dodajmy, iż sprawą śmierci Zającówny zajęła się prokuratura. Zmarłą aktorkę znalazła w domu jej córka Gabriela, która niepokoiła się brakiem odpowiedzi od matki.
Jak pisaliśmy w naTemat, z racji, iż 66-latka zmarła bez obecności świadków, rozpoczęto standardową procedurę. "Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo. Chodzi o art. 155 & 1 kodeksu karnego, który mówi o 'nieumyślnym spowodowaniu śmierci'" – podał wcześniej "Super Express". – Prokurator zarządził przeprowadzenie sekcji zwłok – powiedział wówczas prok. Piotr Skiba, rzecznik prasowy warszawskiej prokuratury.
Zającówna zapisała się na kartach historii jako znana aktorka. Widzowie mogli oglądać ją w roli Natalii w filmie "Vabank" i "Vabank II" czy Hanki Trzebuchowskiej w serialu "Matki, żony i kochanki" Ryszarda Zatorskiego i Juliusza Machulskiego. U tego ostatniego zagrała też aktorkę Krystynę w obrazie "V.I.P" czy Strażniczkę w blokhauzie w "Seksmisji". Zającówna miała też bogaty dorobek artystyczny, jeżeli chodzi o występy w teatrze.