Zanim 12 kwietnia 2025 roku Hugo Tarres po raz pierwszy zagrał Hamleta na scenie Teatru Narodowego, miał już za sobą występy w innej sztuce Szekspira – jesienią ubiegłego roku zadebiutował w "Romeo i Julii" we wrocławskim Teatrze Muzycznym Capitol.
Hugo był w piątej klasie podstawówki, gdy postanowił zostać aktorem. Mama, której to powiedział, od razu zapisała go na zajęcia do warszawskiej Romy.
"Jeździłem na kółka teatralne, konkursy recytatorskie. U Jacka Badurka w Romie, później w ognisku Machulskich, wszędzie dłubałem. choćby jeżeli nie przynosiło to konkretnych efektów, było to dla mnie ważne" - wspominał w rozmowie z "Dziennikiem".Reklama
"Tak naprawdę to chciałem być piłkarzem. Rozważałem też zostanie prezydentem Polski" - żartował.
Hugo Tarres: Tego, by sodówka nie uderzyła mu do głowy, pilnują jego przyjaciele
Mało kto wie, iż Hugo – choć wciąż studiuje aktorstwo – ma już etat w Teatrze Narodowym. Nie ma jednak, jak myślą ludzie, jakichś specjalnych praw w Akademii Teatralnej.
"Ze względu na liczbę zobowiązań nie robię dyplomu z innymi, co jest dla mnie bardzo smutne. Ale nie mam indywidualnego trybu nauczania" - stwierdził w najnowszym wywiadzie.
"Jestem studentem, chodzę na seminarium magisterskie, uczę się" - powiedział "Zwierciadłu".
Kilka miesięcy temu plotkarskie media sugerowały, iż Tarres jest związany z Heleną Englert i z córką reżysera "Hamleta" spotyka się nie tylko na scenie. Młody aktor kategorycznie zaprzeczył pogłoskom, iż on i Helena mają się ku sobie.
"Znamy się od mojego pierwszego dnia w Akademii Teatralnej. Helena od tego momentu bardzo pomagała mi w sprawach szkolnych. Przyjaźnimy się i tyle" - wyznał Wirtualnej Polsce, ale nie chciał zdradzić, czy jest w jego życiu ktoś, z kim mógłby świętować swoje sukcesy – jak choćby Grand Prix na 44. Przeglądzie Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu w 2024 roku.
Hugo Tarres nie kryje, iż czasem czuje, jak tzw. sodówka może uderzyć mu go głowy, ale – na szczęście – ma wokół siebie wielu przyjaciół, którzy potrafią gwałtownie sprowadzić go na ziemię.
"Mam gwardię ludzi za sobą, którzy, gdyby mi coś sodowopodobnego wleciało do głowy, są gotowi strzelić mi z liścia" - wyznał w rozmowie z Wyborczą.pl.
Hugo Tarres chciałby czasem zapomnieć, iż jest na topie
Hugo zdaje sobie sprawę z tego, iż jest w tej chwili na topie, ale czasami chciałby o tym zapomnieć.
"Ostatnio oglądam sobie vlogi z podróżowania po świecie i czasem przejdzie mi przez myśl, iż mnie to nie dotyczy, iż nie mógłbym zrobić sobie przerwy. Ale chyba jeszcze jestem dzieciakiem, skoro muszę sobie przypominać, żeby w wolniejszych chwilach czytać książki i robić inne dorosłe rzeczy, zamiast oglądać YouTube'a" - powiedział na łamach cytowanego już "Zwierciadła".
21-latek chętnie mówi o swoich idolach. Jednym z nich jest Tomasz Schuchardt, u boku którego zagrał w serialu "Krucjata II. Znak bliźniąt".
"Ostatnio słuchałem wywiadu z Tomkiem, w którym powiedział, iż prawdziwe aktorstwo zaczyna się po trzydziestce, jak się ma już rodzinę i dziecko. Wziąłem sobie te słowa do serca, choć do trzydziestki mam sporo czasu" - mówi odtwórca roli Dantego w "Piep*zyć Mickiewicza".
Hugo jest tegorocznym laureatem Nagrody Sekcji Krytyków Teatralnych ZASP im. Andrzeja Nardellego, którą dostał za kreację w "Hamlecie". Pytany, czy są role, których zagrania na pewno by odmówił, twierdzi, iż aktor stawiający dopiero pierwsze kroki w zawodzie, powinien grać wszystko, co mu proponują, bo nigdy nie wiadomo, jaka rola doprowadzi go do tego, iż następną będzie mógł już sobie wybrać sam.
Czytaj więcej: realizowane są prace na planie "Piep*zyć Mickiewicza 3". Aktor zdradza kulisy











