Mowa ciała to zdradziła, co ekspertka w Kurzopkach i Smaszcz zauważyła. "Oznaki tłumionego napięcia"

gazeta.pl 6 godzin temu
14 maja Paulina Smaszcz, Maciej Kurzajewski i Katarzyna Cichopek ponownie spotkali się w sądzie. Ekspertka oceniła dla nas ich mowę ciała.
Maciej Kurzajewski i Paulina Smaszcz nie mają najlepszych relacji. 14 maja dziennikarz i jego była żona spotkali się w sądzie. Prowadzący "halo tu polsat" oskarżył ją o naruszenie dóbr osobistych. Towarzyszyła mu obecna partnerka, Katarzyna Cichopek. W krótkim oświadczeniu dla mediów Kurzajewski zdradził, iż jest zadowolony z przebiegu rozprawy. - Oczywiście mam świadomość tego, iż ta rozprawa odbywa się za zamkniętymi drzwiami i szanuję to - mówił. A co naprawdę zdradzała mowa ciała całej trójki, która pojawiła się w sądzie? O to zapytaliśmy dyplomowaną trenerkę przywództwa i komunikacji, Edytę Kwiatkowską-Pelizg.


REKLAMA


Zobacz wideo Serowska oglądała Smaszcz w "Królowej przetrwania". Co za słowa


Paulina Smaszcz uśmiechała się w sądzie. Ekspertka wspomniała o "masce"
Edyta Kwiatkowska-Pelizg zauważyła, iż podczas wizyty w sądzie wiele osób stara się ukrywać stres i emocje. Nie zawsze jest to jednak możliwe. - W sali sądowej, gdzie stawka emocjonalna jest wysoka, a każdy gest odbywa się w świetle publicznej uwagi, mowa ciała nabiera szczególnej wagi. Uczestnicy rozprawy nierzadko zdradzają niewerbalnie swoje stany emocjonalne, mimowolne sygnały w postawie czy mimice ujawniają napięcie, stres lub ulgę, choć jednocześnie starają się panować nad gestami ze względu na oficjalny charakter sytuacji - powiedziała nam. Jak wyglądało to w przypadku Kurzajewskiego, Cichopek i Smaszcz? - Na udostępnionych fotografiach z sądu można dostrzec zarówno oznaki tłumionych emocji, jak i świadomie przyjmowane postawy mające podkreślić opanowanie. Każdy z tych elementów komunikacji niewerbalnej odzwierciedla dynamikę emocjonalną chwili, pozostając jednak podatny na interpretację zależną od kontekstu - powiedziała nam ekspertka.


Edyta Kwiatkowska-Pelizg zwróciła uwagę na zachowanie Pauliny Smaszcz, która przed salą rozpraw rozmawiała przez telefon i promiennie się uśmiechała. - Można zauważyć na przykład swobodną, wyprostowaną postawę jednej z osób, której towarzyszy uśmiech podczas rozmowy telefonicznej w korytarzu sądowym. Tak otwarta ekspresja twarzy i pewny krok mogą sugerować poczucie ulgi lub satysfakcji w danym momencie, choć warto pamiętać, iż uśmiech w stresującej sytuacji nie zawsze jest jednoznaczny, bywa także maską skrywającą napięcie - powiedziała.


galOtwórz galerię
Maciej Kurzajewski mógł liczyć na wsparcie Katarzyny Cichopek. "Fizyczna bliskość"
Ekspertce nie umknął także czuły gest Kurzajewskiego, który położył swoją dłoń na plecach Katarzyny Cichopek. Co oznaczało jego zachowanie? - Na innym ujęciu widzimy dwie osoby stojące blisko siebie, jedna z nich kładzie dłoń na plecach drugiej w dyskretnym geście wsparcia. Taka fizyczna bliskość, zwłaszcza zaakceptowana przez odbiorcę gestu i odwzajemniona spokojnym wyrazem twarzy, świadczy o zaufaniu oraz próbie dodania sobie nawzajem otuchy w napiętej sytuacji. W kontekście relacji osobistej delikatny dotyk najczęściej wyraża empatię i solidarność, podkreślając jedność wobec wspólnego wyzwania - powiedziała nam Edyta Kwiatkowska-Pelizg.


Paulina Smaszcz w okularach. "Stanowią dodatkową barierę"
Edyta Kwiatkowska-Pelizg wspomniała także o akcesoriach kobiety petardy oraz aktorki. Paulina Smaszcz pojawiła się w sądzie w okularach, a Katarzyna Cichopek często poprawiała swoją torebkę. Zdaniem ekspertki to nie przypadek. - W innych ujęciach widać z kolei oznaki tłumionego napięcia i sposoby radzenia sobie z emocjami. Ciemne okulary stanowią dodatkową barierę, odgradzającą oczy, a zarazem emocje tej osoby, od spojrzeń otoczenia, dzięki czemu może ona zachować więcej prywatności w trudnej chwili. Z kolei inna osoba odruchowo poprawia część garderoby i trzyma swoją torbę blisko ciała; podobne automatyczne czynności (tzw. adaptory) często służą rozładowaniu wewnętrznego napięcia i dają poczucie kontroli nad sytuacją - powiedziała nam. Edyta Kwiatkowska-Pelizg zaznaczyła jednak, iż w takich sytuacjach należy zachować "interpretacyjną ostrożność".
Idź do oryginalnego materiału