Mów, co dzieje się w domu

kulturaupodstaw.pl 7 godzin temu
Zdjęcie: fot. materiały prasowe


Sebastian Gabryel: Na płycie „Tobie”, którą wydaliście w 2021 roku, jest wiele wyjątkowych piosenek, a jedną z nich jest „Hola hola”. Teraz postanowiliście do niej wrócić – i to w naprawdę wyjątkowy sposób. A to o tyle ważne, iż porusza bardzo trudny temat… Jaka jest jej historia?

Daga Gregorowicz: Pierwszy raz usłyszałam tę piosenkę podczas Taboru Wielkopolskiego, letniego obozu poświęconego muzyce tradycyjnej. Poznałam ją dzięki pani Annie Chudej, biskupiańskiej śpiewaczce i gawędziarce. Gdy zabrzmiała, aż przeszły mnie ciarki – nigdy wcześniej nie słyszałam na Biskupiźnie utworów o takim charakterze, bo tamtejszy repertuar kojarzył mi się raczej z wesołymi piosenkami.

Od razu powiedziałam pani Ani, iż koniecznie musimy opracować ten utwór z Dagadaną. Wzięłyśmy go na warsztat i postanowiłyśmy nagrać na płytę.

fot. materiały prasowe

Pamiętam, iż pani Ania była wtedy trochę zaskoczona, uznała bowiem, iż to dość mroczna opowieść. Sami też zastanawialiśmy się, czy ta piosenka w ogóle pasuje do koncepcji albumu, bo miały się na nim znaleźć głównie utwory życzeniowe – te, które śpiewano podczas kolędowania zimą i wiosną, chodząc od domu do domu i składając życzenia. Wydawało mi się, iż ten utwór zupełnie się w to nie wpisuje, jednak Bartosz Gałązka, etnograf i folklorysta, z którym współpracowaliśmy, powiedział, iż właśnie tę pieśń także śpiewano podczas kolędowania. Było to dla mnie sporym zaskoczeniem, iż taka treść mogła pojawiać się w kontekście składania życzeń.

SG: I co było dalej?

fot. materiały prasowe

DG: Niedługo potem bliska nam osoba została pobita przez członka rodziny i nikt nie wiedział, jak w takiej sytuacji zareagować. Jako osoba wykształcona, wrażliwa społecznie, byłam zaskoczona swoją bezradnością. Nie wiedziałam, czy powinnam dzwonić na policję, czy gdzieś indziej, jaka jest procedura. Byłam na siebie wściekła – nie tylko głęboko poruszona tą sytuacją, ale też zła, iż nie wiem, jak się zachować w tak oczywistej sprawie!

Ta osoba trafiła do szpitala i długo nie chciała założyć niebieskiej karty. Niestety nie mogę zdradzić, jak potoczyła się cała historia, bo obawiam się, iż ta osoba mogłaby zostać rozpoznana.

Zadzwoniłam wtedy do Dany [Vynnytska, członkini zespołu Dagadana – przyp. red.] i opowiedziałam jej, co się wydarzyło. Zaczęłyśmy wymyślać scenariusz teledysku do „Hola hola”, piosenki, która tak wpisywała się w ten problem. I niedługo później przyśniła mi się makatka z napisem: „Nie mów nikomu, co się dzieje w domu”. W moim śnie ta makatka nagle ożyła, a napis zmienił się w „Mów, co się dzieje w domu”. Tak narodził się pomysł na scenariusz i cały klip. Zwróciłam się do Biskupiańskiego Zespołu Folklorystycznego z Domachowa i Okolic z propozycją udziału w teledysku. Opowiedziałam im, o czym on jest, i jaki jest – iż chcemy poruszyć bardzo trudne tematy i pokazać ludziom, co można zrobić w takich sytuacjach. Wszyscy zgodzili się bez wahania.

SG: Jednak klip i związany z nim projekt pojawił się dopiero teraz.

fot. materiały prasowe

DG: Po zmontowaniu filmu szukałam partnerów i zanim ich znalazłam, w Ukrainie wybuchła wojna na pełną skalę. Uznałam, iż to nie jest odpowiedni moment na publikację takiego teledysku – wszyscy żyli wtedy innymi sprawami. Mąż Dany zgłosił się na ochotnika i pojechał walczyć do Ukrainy, więc był to dla nas wszystkich bardzo trudny czas. Trudno było zebrać siły, by podjąć ten temat. Teraz jednak, gdy zaczęliśmy pracować nad nową płytą, uznaliśmy, iż najwyższy czas wrócić do tej sprawy.

Ktoś podpowiedział nam, żeby zgłosić się do Niebieskiej Linii IPZ.

Trochę się stresowałam, iż mogą nam odmówić, ale okazało się, iż zbliża się trzydziestolecie tej instytucji – i iż nasz projekt, nasza piosenka, idealnie wpisuje się w ich działania. Niebieska Linia IPZ nie miała wtedy żadnych środków na kampanię społeczną, ale dla mnie najważniejsze było to, iż podzielili się z nami swoją wiedzą, wsparli współpracą z mediami i zaangażowali się w nagłaśnianie tego problemu. Zbierając to wszystko razem, mam takie poczucie, iż wszystko wydarzyło się we właściwym czasie i iż z jakiegoś powodu musiało potoczyć się właśnie tak.

SG: Co warto powiedzieć o misji i działaniach Niebieskiej Linii IPZ?

fot. materiały prasowe

DG: W tym miejscu warto podkreślić, iż na końcu teledysku znajduje się specjalna plansza stworzona przez Niebieską Linię IPZ. Zachęcamy na niej, by w razie potrzeby, koniecznie dzwonić pod numer 116 123 lub odwiedzić stronę https://116sos.pl/. To nie jest infolinia wyłącznie dla osób doświadczających przemocy domowej – pomoc otrzyma tam każdy, kto ma kontakt z jakąkolwiek formą przemocy. Oznacza to, iż także w sytuacji, o której wcześniej opowiadałam, mogłabym tam zadzwonić. Tak naprawdę każdy, kto nie jest pewien, czy sam doświadcza przemocy, albo czy ktoś z jego otoczenia jej doświadcza, może się tam zgłosić.

Linia działa przez całą dobę, a rozmowy są całkowicie anonimowe – nie trzeba podawać żadnych danych osobowych.

Na stronie internetowej można znaleźć wiele przystępnie napisanych informacji. Wszystko jest sformułowane w prosty, zrozumiały sposób, co jest niezwykle ważne w sytuacjach stresu czy strachu. Takie jasne komunikaty są kluczowe, by w razie potrzeby gwałtownie znaleźć pomoc i dowiedzieć się, co robić.

SG: Czego dowiedziałaś się o problemie przemocy podczas tych wspólnych działań?

fot. materiały prasowe

DG: Wiesz, ja często wracam myślami do tamtego momentu, kiedy sama doświadczyłam tak trudnej sytuacji. Najbardziej uderzyła mnie wtedy własna bezradność – czułam złość na siebie, iż nie wiedziałam, jak zareagować, iż zabrakło mi wiedzy. I mam świadomość, iż z pewnością nie jestem w tym odosobniona. Myślę, iż głównym problemem jest to, iż wciąż mówi się o tym zdecydowanie za mało. Rozmawiałam o tym z Mają Kuźmicz, szefową Niebieskiej Linii IPZ, która zwróciła uwagę, jak trudno jest przebić się z profilaktyką i kampaniami informacyjnymi. Media interesują się tym tematem najczęściej dopiero wtedy, gdy dochodzi do głośnej, medialnej tragedii.

Tymczasem 99,9% przypadków to przemoc, której nie słychać, której nie widzimy – rozgrywa się poza kamerami, często tuż obok nas, za ścianą, o której wolimy nie słyszeć i udajemy, iż nas nie dotyczy.

Dlatego uważam, iż dobrze się stało, iż powstała ta piosenka i teledysk – artyści mogą wnieść coś wartościowego społecznie. Ten klip szokuje, porusza i nie pozwala przejść obok tematu obojętnie. Dzięki niemu mogliśmy pojawić się w mediach i poprzez sztukę przekazać istotny komunikat: co można zrobić i gdzie szukać pomocy. Bardzo zależało nam, by zrobić to dobitnie, ale z wyczuciem oraz szacunkiem dla tradycji, z której ta piosenka się wywodzi.

SG: Mając na uwadze odbiór teledysku, widać, iż to zakończyło się sukcesem!

fot. materiały prasowe

DG: Tak, ogromnie cieszą nas reakcje na ten klip – oprócz licznych komentarzy pod teledyskiem na YouTubie, dostaliśmy także mnóstwo prywatnych wiadomości. Wiele osób wstydzi się mówić o swoim problemie publicznie, dlatego tym bardziej doceniam odwagę tych, którzy zdecydowali się podzielić swoją historią choćby w prywatnej wiadomości. Każda z nich jest dla nas niezwykle ważna i wzruszająca – czytając je, serce się ściska. Szczególnie cieszy mnie, gdy ktoś pisze, iż dzięki temu teledyskowi odważył się zadzwonić pod wskazany numer, sięgnąć po pomoc czy poszukać więcej informacji na ten temat. choćby jeżeli pomogliśmy tylko jednej osobie – było warto. A wiemy, iż takich osób jest znacznie więcej.

SG: W Polsce, jeżeli chodzi o przemoc, zwłaszcza domową, zbyt często obowiązuje milczenie… Z czego twoim zdaniem to wynika?

DG: I tu warto wrócić do początku – jak wspominałam, byłam bardzo zaskoczona, kiedy Bartosz Gałązka powiedział mi, iż ta piosenka jak najbardziej pasuje do naszej płyty z pieśniami życzeniowymi. Okazało się, iż tradycyjnie śpiewano ją podczas wędrówek od domu do domu, kierując ją do kobiet, których nikt nie chciał – często w formie wyśmiewania ich krzywdy. To bardzo znamienne, bo pokazuje pewien rodzaj nacisku społecznego – ojciec dziewczyny miał zapłacić kolędnikom, by jak najszybciej poszli dalej. Z kolei na weselach ta pieśń rozbrzmiewała, jeszcze zanim młoda para przekroczyła próg domu. Wyobraźmy sobie, iż panna młoda tuż po ślubie słyszy taki utwór – niejako akceptujący przemoc, która na nią czeka.

SG: Dziś nasza mentalność się zmienia?

fot. materiały prasowe

DG: Wydaje się, iż dziś nie ma już na to społecznego przyzwolenia, ale kiedy rozsyłałam nasz utwór – nie tylko do domów kultury czy znajomych, ale choćby do burmistrzów różnych miast – spotkałam się z bardzo różnymi reakcjami. Jeden z wiceburmistrzów odpisał mi, iż to musi być jakiś żart. Pomyślałam wtedy, iż może zirytowało go to, iż napisałam do niego „z ulicy”. Dopiero potem zrozumiałam, iż on naprawdę zastanawiał się, jak można nawoływać do tego, by współczesna młodzież nie zawierała małżeństw… To było dla mnie zupełnie niezrozumiałe – przecież przesłanie tej piosenki jest zupełnie inne, dotyczy przemocy i wrażliwości społecznej.

W naszym zespole wszyscy jesteśmy chrześcijanami, a większość z nas jest po ślubie – nie chodzi tu o podważanie wartości rodzinnych, ale o uwrażliwienie na problem przemocy.

To ważne, by o tym mówić, zwłaszcza, iż teraz przemoc niestety przybiera również nowe formy i znajduje nowe kanały, szczególnie w internecie. Hejt w sieci jest dla wielu osób trudny do rozpoznania – nie wszyscy wiedzą, gdzie przebiega granica i czy to już jest przemoc, czy jeszcze nie. Dlatego warto pamiętać, iż zarówno na stronie internetowej, jak i pod numerem infolinii można znaleźć informacje o tym, jak radzić sobie także z cyberprzemocą.

SG: Zapowiedzieliście, iż wasza nowa płyta ukaże się jesienią. Możesz zdradzić, co jest jej motywem przewodnim?

fot. materiały prasowe

DG: Niestety na razie kilka mogę zdradzić, ale już niedługo pojawi się pierwsza zapowiedź albumu – podczas naszego koncertu 19 czerwca na Scenie nad Rusałką w Poznaniu. O godzinie dwudziestej wystąpi zespół Chrust, a o dwudziestej pierwszej zagramy my. I obiecujemy, iż zaprezentujemy poznaniakom coś wyjątkowego, jeszcze przed oficjalną premierą! Mogę zapewnić, iż ta płyta będzie pełna nadziei. Powstała z potrzeby wyjścia z trudnych doświadczeń i stanowi naszą odpowiedź na pytanie, jak radzić sobie każdego dnia, mimo wszelkich wyzwań, z którymi mierzymy się wszyscy. Dana wciąż wraz z ich córeczką czeka na powrót męża z frontu. Ja niedawno przeszłam raka tarczycy i nie wiedziałam, czy jeszcze będę mogła śpiewać. Na tę płytę ogromny wpływ miały również nasze polsko-ukraińskie relacje – w ostatnich latach często dzieliliśmy się doświadczeniami, odpowiadaliśmy na różne pytania, a dziś słyszymy głosy sprzeciwu ze strony osób, którym przeszkadza nasza przyjaźń i współpraca. Niestety, są ludzie, którzy nie potrafią zaakceptować tego, iż Polacy i Ukraińcy mogą się przyjaźnić. Chcemy dawać nadzieję i pokazywać, iż warto szukać światła choćby w najtrudniejszych czasach.

Tekst piosenki Dagadany „Hola hola”:

Hola hola matulu moja

Hola hola matulu moja

Wydecie mnie za mąż przecie

Bo mi samej tynskno w świecie matulu moja

Hola hola córulu moja

Hola hola córulu moja

Wydać ciebie jeszcze szkłoda

Boś ty jeszcze tako młodoa córulu moja

Hola hola matulu moja

Hola hola matulu moja

A chocioż joa jeszcze młodo

Ale mi się chłop podobo matulu moja

Hola hola córulu moja

Hola hola córulu moja

A bydziesz ty chłopa syto

Jyno będziesz codzień bito córulu moja

Hola hola matulu moja

Hola hola matulu moja

Narłobi się chłop cepami

nie znejdzie kija za drzwiami matulu moja

fot. materiały prasowe

Hola hola córulu moja

Hola hola córulu moja

Nie bydzie łyn Kijo szukoł

Jeno bydzie piściom pukoł córulu moja

Hola hola matulu moja

Hola hola matulu moja

Płocałuje pod włosami

Bydzie zgoda miedzy nami matulu moja

Hola hola córulu moja

Hola hola córulu moja

Nie pumoże całowanie

Jak chłop z piściom przy cie stanie córulu moja

Hola hola córulu moja

Hola hola córulu moja

Jak ty będziesz ślubowała

To jo byde umierała Córulu moja

Hola hola matulu moja

Hola hola matulu moja

Z Panem Błogiem umierejcie a mnie pierzyny dowejcie matulu moja

Dagadana – najciekawsza i najbardziej zasłużona polsko-ukraińska formacja, która od ponad siedemnastu lat zachwyca publiczność niezwykłą umiejętnością łączenia tradycji z nowoczesnością. Jej trzon stanowią dwie charyzmatyczne wokalistki i instrumentalistki: Daga Gregorowicz i Dana Vynnytska. Razem z towarzyszącymi im muzykami – Mikołajem Pospieszalskim i Bartoszem Mikołajem Nazarukiem – w unikalny sposób splatają w swojej twórczości motywy ludowe z różnych zakątków świata z elementami jazzu, elektroniki, a choćby popu. Od początku działalności zespół wyróżnia się świeżością brzmienia i nieustanną artystyczną ewolucją, przekraczając nie tylko granice stylistyczne, ale także geograficzne. Dagadana ma na koncie sześć albumów studyjnych, liczne wyróżnienia w kategorii world music oraz występy w ponad trzydziestu krajach na całym świecie. Zespół cieszy się szerokim uznaniem zarówno w Polsce, jak i za granicą, czego dowodem jest kooperacja z takimi artystkami jak Renata Przemyk, Kayah czy Natalia Przybysz. W ubiegłym roku Dagadana wzięła udział w albumie „Vera to ja” Renaty Przemyk, a dwa lata temu świętowała hucznie swoje piętnastolecie. W nadchodzących miesiącach Dagadana będzie stopniowo prezentować materiał z nadchodzącego albumu.

Niebieska Linia IPZ – utworzona w 1995 roku jako Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie – placówka Instytutu Psychologii Zdrowia Polskiego Towarzystwa Psychologicznego. Realizuje działania na rzecz przeciwdziałania przemocy domowej oraz edukacji społecznej w tym zakresie. Główne zadania Niebieskiej Linii IPZ to wspieranie osób pokrzywdzonych przemocą, ich rodzin oraz świadków przemocy. Zespół placówki szkoli specjalistów, prowadzi konsultacje eksperckie, a także angażuje się w działania na rzecz rozwoju systemu wsparcia, zmian przepisów prawa i ulepszenia współpracy interdyscyplinarnej. w tej chwili Niebieska Linia IPZ rozszerza swoją działalność również na wsparcie osób w kryzysach psychicznych oraz pokrzywdzonych innymi przestępstwami. Poradnia Telefoniczna Niebieskiej Linii IPZ jest dostępna pod numerami 22 668 70 00 oraz 116 123. Pomoc udzielana jest przez wykwalifikowanych specjalistów, którzy pełnią dyżury przez całą dobę, siedem dni w tygodniu. Infolinia skierowana jest do osób w kryzysie emocjonalnym, a szczególne wsparcie otrzymują osoby doświadczające przemocy domowej. Więcej informacji: https://www.niebieskalinia.pl/ i https://116sos.pl/

Idź do oryginalnego materiału