Moonspell i Dark Tranquillity przy wsparciu niemieckiego Hiraes na otwarcie zagrały w warszawskiej Progresji.
17 kwietnia, w ciepły, wiosenny wieczór w warszawskiej Progresji zagrały zespoły Moonspell i Dark Tranquillity, z dynamicznym Hiraes na rozgrzewkę.
Moonspell odwiedza nas regularnie, ale tak się złożyło, iż dawno nie miałem okazji go widzieć na żywo, więc miło było posłuchać znowu takich utworów, jak Everything Invaded, In And Above Men czy Full Moon Madness. Portugalski mrok i chłód emanował z podświetlonej na krwistą czerwień sceny. Wokalista Fernando Ribeiro pochwalił się, iż odwiedził Barberiana i wspominał trasy z Behemothem. Zapowiedział też, iż zespół pracuje nad nową płytą i wyraził nadzieję, iż w 2026 roku powrócą do nas z nowym materiałem.
Szwedzki Dark Tranquillity natomiast tchnął w koncert dużo witalności i ciepła. Mikael Stanne, jak zawsze niemal cały czas uśmiechnięty, biegający po scenie. Sporo zagrali z zeszłorocznego albumu Endtime Signals, ale wykorzystali też okazję, by dodać do setlisty kilka utworów niegranych dawno lub wcale. I tak mogliśmy usłyszeć Empty Me z wydanego w 2007 roku Fiction czy One Thought z wydanego w 2005 roku Character. Cały zespół emanował energią, rekompensując nie najlepsze tym razem nagłośnienie z niknącym głosem Mikaela, nie tylko w utworach ale i pomiędzy nimi.
Poniżej galeria z warszawskiego koncertu.
Moonspell

















Dark Tranquillity






















