Monika Richardson po Sylwestrze Marzen z Dwójką i występie The Black Eyed Peas wbija bolesną szpilę byłemu pracodawcy. Internauci nie powstrzymali się od śmiechu.
Monika Richardson ma za sobą trudny okres. Gwiazda po kilku latach małżeństwa rozstała się z aktorem, Zbigniewem Zamachowskim. Zakochani wydawali się wyjątkowo dobraną parą. Pokazywali się razem na salonach i chociaż dla wszystkich z nich było to już trzecie małżeństwo, to można było odnieść wrażenie, iż dogadują się bez słów.
Nic bowiem nie zapowiadało ich rozstania. Paparazzi kilka miesięcy temu przyłapali trzeciego męża dziennikarki na tym, jak wynosił rzeczy z ich mieszkania. Później gwiazda udzieliła wywiadu, w którym opowiedziała o rozpadzie tej relacji.
Gdy mąż się wyprowadził, zadzwoniła do mnie jego prawniczka, adekwatnie moja prawniczka. Powiedziała, iż nasz styczniowy wyjazd był ostatnią, nieudaną próbą ratowania małżeństwa. Uświadomiłam sobie, iż byłam naiwna, iż miałam w głowie fałszywy obraz rzeczywistości. Wydawało mi się, iż kłopoty, które mieliśmy – ze zdradą męża włącznie – to były kłopoty jak w innych związkach – wyjawiła Zamachowska w rozmowie z „Wprost”.
Wcześniej dziennikarka, która długo była gwiazdą TVP rozstała się ze swoim pracodawcą. Wiadomo, iż nie przebiegało to w miły sposób. Wcześniej jednak nie narzekała na zarobki ani kolejne propozycje.
Miałam kiedyś tzw. kontrakt gwiazdorski. Dostawałam dużo pieniędzy bez względu na to co robiłam i to chyba przez rok. Dostawałam chyba 40 000 zł czy jakoś tak. To były tak zwane złote lata w TVP, a ja wtedy robiłam taki program, który się nazywa „Europa da się lubić”. Oglądało go 7 000 000 ludzi, więc pieniędzy z reklam było wystarczająco by mi zapłacić. Pewnie dziś byłoby o to zdecydowanie trudniej – zdradziła w rozmowie z Pomponikiem.
Monika Richardson wbija szpilę TVP
Monika Richardson nie rozstała się z pracodawcą w miłych okolicznościach, a długo jeszcze rozpisywano się o tym, co zaszło między nimi w 2019 roku. O byłym pracodawcy mówiła w rozmowie z reporterką Jastrząb Post.
Jeśli chodzi o powrót do TVP to nie jest kwestia, tylko zmiany władzy. To jest kwestia naprawienia tego, co Jacek Kurski i jego ekipa zepsuła. Od 2015 roku, czyli siedem lat tej destrukcji, która dzieje się na Woronicza. Być może w dużym stopniu to jest nie do naprawienia. Bardzo wiele osób, których Jacek Kurski się pozbył nie wróci już do telewizji, chociażby z powodu wieku. Po prostu przeszli na emeryturę. Nie są zainteresowani dalszym kopaniem się z koniem. I to jest ogromna szkoda.
Monika po sylwestrze TVP i skandalu z tęczowymi opaskami, jaki wywołał zespół The Black Eyed Peas, nie przegapiła okazji do tego, by wbić szpilę byłemu pracodawcy. Podziękowała TVP za promowanie tolerancji dla społeczności LGBT.
Cieszę się, iż firma w której spędziłam 25 lat swojego życia i z którą łączy mnie ogromny sentyment, poprzez zaproszenie na swój koncert sylwestrowy wspaniałej grupy @blackeyedpeas , zaczęła nareszcie postępować zgodnie ze swoją misją, promując w społeczeństwie postawę otwartości i tolerancji wobec nienormatywności, oraz edukując młodych ludzi na temat szacunku i inkluzywności wobec osób LGBT+. Brawo Telewizja Polska!
Pod postem natychmiast pojawiły się komentarze, w których wyczuli oni sporą ironię ze strony dziennikarki, a w tej chwili właścicielki szkoły językowej.
- Kocham hahah.
- Brawo Pani Moniko.
- To był niezapomniany występ.
- Trafnie ujęte.
- Świetny komentarz.
Też wyczuwacie tę ironię?