Monika Olejnik: Przemoc jest jak rana, która goi się powoli albo wcale. Doświadczyłam jej przed laty

ohme.pl 1 rok temu

Monika Olejnik, dziennikarka z czterdziestoletnim doświadczeniem w pracy, opublikowała na swoim Instagramie bardzo prywatny post, który opatrzyła #StopPrzemocy. Napisała: „Przemoc jest jak rana, która goi się powoli albo wcale. Tak! Wiem o tym, doświadczyłam przed laty przemocy”.

Olejnik niezwykle rzadko odnosi się do swojego życia prywatnego. Wiadomo, iż ma dorosłego syna Jerzego oraz dwoje wnucząt i jest od wielu lat związana z dziennikarzem sportowym Tomaszem Ziółkowskim. Wiadomo też, iż przed laty była żoną dziennikarza i satyryka Grzegorza Wasowskiego, którego poznała w latach 80., pracując w radiowej Trójce. Doczekali się jedynego syna – właśnie Jerzego, który imię odziedziczył po swoim słynnym dziadku, który występował w kultowym „Kabarecie Starszych Panów”.

Pierwszy mąż Moniki

Niedawno jednak media doniosły, iż Monika Olejnik przed Grzegorzem Wasowskim przez chwilę miała jeszcze jednego męża. Dziennikarze po tym odkryciu napisali tekst, który Monika postanowiła sprostować. Nikt bowiem do niej nie zadzwonił, by poprosić o komentarz, nikt nie dał jej szansy na zabranie głosu. Dlatego postanowiła powiedzieć prawdę na swoich warunkach, na swoim Instagramie. Opowiedziała w ten sposób o prawdziwych przyczynach rozpadu pierwszego swojego małżeństwa.

„Byłam studentką, a w zasadzie 20-letnim dzieckiem, kiedy nie zastanawiając się, wyszłam za mąż. Moje życie gwałtownie stało się koszmarem. Mateusz, mój ówczesny mąż był przemocowcem, bił mnie! Miałam w sobie na tyle siły, iż nie czekałam — gwałtownie wyprowadziłam się od niego i rozwiodłam się. Bałam się, iż jak ucieknie z Polski, to nie otrzymam rozwodu. Nie chciałam trwać w bólu i doprowadziłam do rozwodu. Tak, mam rozwód z orzeczeniem winy — mojego pierwszego męża!”, napisała Monika Olejnik na Instagramie.

Dodała jeszcze, iż po rozwodzie nigdy nie spotkała się z tym mężczyzną i nie miała też kontaktu z jego rodziną.

Byliście kiedyś bici?

„Przez lata żyłam w traumie, iż go zobaczę, iż będzie się mścił! Jak wiecie niechętnie dzielę się moim życiem prywatnym, ale piszę o tym, ponieważ pewne medium epatuje moją historią sprzed lat. Przypomina mi o moim pierwszym mężu, przypominając mi o bólu spowodowanym przemocą! Sami sobie ułożyli historie manipulując. Mateusz nie żyje. Od czasu rozwodu nie mam z nim nic wspólnego! Ludzie nazywający się „dziennikarzami” nie zadzwonili do mnie, nie zapytali o powody rozstania, o rozwód! Mam pytanie do tych, którzy to napisali: Byliście kiedyś bici? Doznaliście przemocy fizycznej i psychicznej? Chcieliście zadać mi ból? Robicie, to sami z siebie dla klikalności, czy na czyjeś zlecenie?? Czy to przedwyborcze wazeliniarstwo?? Nie zastraszycie mnie! Na szczęście mam w życiu bliskie mi osoby, które były i są dla mnie wsparciem. Pomagam i będę pomagać wszystkim, którzy doznali przemocy psychicznej i fizycznej. Nie rońcie łez nad grobami sprawców, tylko wspierajcie pokrzywdzonych”.

Na koniec Olejnik napisała sugestywnie: „Stop Agresji. Stop Przemocy fizycznej i psychicznej”

Idź do oryginalnego materiału