Moje serce pęka z bólu i wstydu za własnego syna. Pięć lat temu mój syn, Jakub, zniszczył swoją rodzinę, zdradzając żonę, która opiekowała się ich nowo narodzonymi bliźniakami. Gdy Alicja, moja była synowa, nie spała nocami, kołysząc dzieci, on potajemnie układał sobie nowe życie z inną kobietą. Ja, Zofia, mieszkam w Poznaniu i do dziś nie mogę pogodzić się z jego czynem. Jego nowa partnerka, Kinga, jest dla mnie symbolem zrujnowanego szczęścia, i odmawiam jej akceptacji. Mój syn stał się obcy, a ja nie wiem, czy kiedykolwiek będę w stanie mu wybaczyć.
Pięć lat temu Jakub rozwiódł się z Alicją. Ich bliźniaki miały wtedy zaledwie kilka miesięcy. Dowiedziałam się, iż zdradzał żonę, gdy ona, wyczerpana nieprzespanymi nocami, poświęcała się dzieciom. Jego kochanka, młoda i uparta Kinga, postawiła ultimatum: albo rozwód, albo ona odchodzi. I Jakub wybrał ją. Alicja została sama z dwójką niemowląt, a ja nie mogłam patrzeć na jej cierpienie. Moja dusza krwawiła na myśl, iż mój syn jest zdolny do takiej podłości – porzucić żonę i dzieci dla nowej namiętności. Jak można budować swoje szczęście na cudzych łzach?
Od razu powiedziałam Jakubowi, iż nigdy nie zaakceptuję Kingi. Mylił się, jeżeli sądził, iż pogodzę się z jego zdradą. ale syn mnie nie posłuchał. Rok później oświadczył się Kindze, a potem wzięli ślub. Nie poszłam na wesele – wstydziłam się za niego. Jako matka nie mogłam patrzeć, jak niszczy wszystko, co było ważne dla naszej rodziny. Teraz Jakub i Kinga mieszkają w wynajętym mieszkaniu w centrum miasta i wychowują swoje dziecko. Wiem, iż to mój wnuk, ale ilekroć o nim myślę, czuję ścisk w gardle. Moje prawdziwe wnuki – bliźniaki – żyją z Alicją, i kocham je całym sercem. Dla nich jestem w stanie zrobić wszystko.
Z Jakubem prawie nie rozmawiamy. Zaprosiłam go na Nowy Rok, mając nadzieję, iż przyjdzie sam, ale odmówił, mówiąc, iż nie pojawi się bez Kingi. A ja nie chcę jej widzieć – ani teraz, ani nigdy. Tymczasem Alicja z euforią przyjęła moje zaproszenie. Mamy świetne relacje, a ona stała mi się jak córka. Na Nowy Rok zebraliśmy się w ciepłym rodzinnym gronie: dzieci śpiewały kolędy, a Alicja pomagała mi przygotować świąteczną wieczerzę. Patrząc na nią, widziałam, jak bardzo ucierpiała. Całkowicie oddała się dzieciom, zapominając o własnych marzeniach. Jej życie to nieustanna troska o bliźniaki, i serce mi się kraje na jej widok.
Alicja nie patrzy na innych mężczyzn, nie potrafi puścić przeszłości. Nieraz próbowałam z nią o tym rozmawiać, ale wciąż nosi w sobie ból zdrady. Nasze życie wygląda teraz tak: wspieramy się nawzajem, ja pomagam jej z dziećmi, a ona nazywa mnie drugą mamą. To ogrzewa moje serce, ale nie uśmierza bólu. Mój syn choćby nie zadzwonił, by złożyć życzenia świąteczne. Zastanawiam się: czy kiedykolwiek zrozumie, jaką krzywdę wyrządził? Czy ja kiedykolwiek mu wybaczę, iż zniszczył rodzinę i zostawił dzieci bez ojca? Życie już nigdy nie będzie takie samo, ale jestem wdzięczna za Alicję i wnuki – to oni dają mi siłę, by iść dalej, mimo goryczy i rozczarowania.