Trzy siostry, które spotykają się po latach. Każda z nich ma inny plan.
Nadal nie mogę uwierzyć, iż moje logo pojawiło się na okładce książki. To wspaniałe, iż znalazłam się wśród innych "książkoholiczek" i mogę patronować książce.
"Niełatwe powroty" Aleksandry Rak to pierwsza część serii obyczajowej Pensjonat na Wzgórzu, która przeniesie was w świat pełen problemów, ale także wzajemnej pomocy i więzi rodzinnych. Nie będzie to sielankowa historia otoczona pięknem przyrody, ale opowieść o trudach życia. Już teraz mogę zdradzić, iż jestem zachwycona książką i tupię niecierpliwie nóżką w oczekiwaniu na kolejne części serii, szczególnie po zakończeniu pozostawiającym duży znak zapytania. U mnie książka zdobywa 10/10, a dlaczego? Tego dowiecie się w dalszej części recenzji powieści obyczajowej.
Opis książki
Patrycja wiele lat temu wyjechała do Irlandii i tam ułożyła sobie życie. Martyna skupia się na rozwijaniu własnego biura architektonicznego. Klaudia mieszka z ojcem i pomaga mu w prowadzeniu pensjonatu w Bieszczadach. Siostry od dawna prawie nie utrzymują ze sobą kontaktu - więcej je dzieli, niż łączy. Kiedy ich ojciec dostaje zawały i walczy o życie w szpitalu, kobiety się spotykają. Po latach nie jest im łatwo znaleźć wspólny język, a każda rozmowa wywołuje bolesne wspomnienia. Na dodatek okazuje się, iż pensjonat, należący do ich rodziny od pokoleń, stoi na skraju bankructwa. Siostry muszą postanowić, co dalej.
Czytałam już wiele serii, w których rodziny na nowo musiały odbudować więzi na rzecz wspólnego dobra. Nigdy jednak żadna seria nie była do siebie podobna i każda zawierała oryginalny pomysł na fabułę i inną skalę emocji. Podobnie jest u Aleksandry Rak. Autorka znalazła swój przepis na sukces, wprowadzając nieco dramatu do całej historii. Nie znajdziecie tu sielanki, zachodów słońca, miłości i wiecznego uśmiechu. W książce obyczajowej "Niełatwe powroty" otrzymacie prawdziwe relacje rodzinne, w których siostry mają problem z wzajemną komunikacją i wspólnymi relacjami. Wszystko za sprawą przeszłości. W tle historii jest też ojciec, który dostaje zawału i jego sytuacja jest tragiczna. W pewnym momencie mamy choćby wrażenie, iż nie da się już odratować tego wszystkiego i zastanawiamy się co będzie dalej. To właśnie czytelnicza ciekawość prowadzi nas w głąb tej historii, w której autorka potrafi nas zaskoczyć.
Podobało mi się, iż historia nie kręci się tylko wokół pensjonatu i jego problemów, ale widzimy także życie sióstr. Każda z nich jest inna. Klaudia to wrażliwa młoda kobieta, która postanowiła trwać przy ojcu i pomóc mu w prowadzeniu pensjonatu. Martyna to charakterna architekt będąca w nieformalnym związku, natomiast Patrycja wiele lat temu wyemigrowała do Irlandii gdzie poznała męża, z którym właśnie się rozwodzi. Bardzo przypadła mi do gustu postać ojca - Ludwika, który okazał się przesympatycznym starszym panem z otwartym na ludzi sercem i ciepłym spojrzeniem przychylnym do ludzi. Od razu go polubiłam i również martwiłam się jego stanem.
Bardzo lubię książki, w których nie ma nudy i kryje się element zaskoczenia. Oczekuję wrażeń i szokujących sytuacji. Pragnę czytać książkę, tak, jakbym słuchała prawdziwej historii opowiadanej mi przez znajomego. I tak właśnie było z pierwszą częścią serii Pensjonat na Wzgórzu. Miałam wrażenie, jakby ta historia wydarzyła się naprawdę, ponieważ została przedstawiona w bardzo realistyczny sposób. Główne postaci także zostały opisane rewelacyjnie i każda z nich otrzymała wyjątkową osobowość. Czytając książkę poznajemy każdego z bohaterów bardzo dobrze i dzięki temu możemy zapałać do nich sympatią, lub wręcz przeciwnie.
Do tego wszystkiego ta interesująca opowieść została opakowana w przepiękną okładkę, która przyciąga oko. Podoba mi się rozstaw liter i piękne tło Bieszczad. Całość wyzwala pozytywne emocje i zachęca do sięgnięcia po pozycję literacką.
Z mojej strony serdecznie polecam historię napisaną przez Aleksandrę Rak. To poruszająca opowieść o skomplikowanych relacjach i przerwanych więzach krwi. - jak pisze o niej Magdalena Mejer.
Czasem powroty bywają trudne, ale warto odbudować to, co się kiedyś straciło, by znów poczuć ciepło z zmarzniętym sercu. Tym własnym stwierdzeniem jeszcze raz POLECAM "Niełatwe powroty" i wystawiam książce najwyższą ocenę. Dziękuję także Wydawnictwu Dragon za możliwość patronatu medialnego nad książką.