Mój mąż stał się tak pewny siebie, iż uważa, iż może narzucić mi swoje warunki. Thierry, z którym poślubiłam się niedawno, zachowuje się jakby był centrum wszechświata i wierzy, iż może ustalać dla mnie reguły. Nie są to jednak zwykłe zasady to żądania, które sprawiają, iż krew zamarza w żyłach. Zgrożeniem groził rozwodem, jeżeli przestanę odwiedzać córkę, Élodie, z pierwszego małżeństwa. Czy naprawdę? To moja córka, moja krew, moje życie. Czy on naprawdę myśli, iż może wymazać ją z mojego serca zagrożeniami? Trudno mi uwierzyć, iż człowiek, z którym dzielę lata, mógłby upaść tak nisko.
Wszystko zaczęło się kilka miesięcy temu. Thierry zawsze miał silny charakter, który postrzegałam jako atut, a nie wadę. Był pewny siebie, zdeterminowany, przyzwyczajony do tego, by wszystko szło po jego myśli. Gdy wzięliśmy ślub, sądziłam, iż znalazłam solidnego partnera, który mnie wesprze i zaakceptuje moją rodzinę. Élodie miała wtedy zaledwie pięć lat. Od razu przyjęła go jako tatusia Thierry. Cieszyłam się, widząc ich tak blisko. Z czasem jednak coś się zmieniło.
Odciął się od niej. Najpierw drobne rzeczy: nie pytał już o jej dzień w szkole, nie bawił się z nią tak, jak dawniej. Wkładałam to w wir zmęczenia jego praca była wymagająca, często wracał późno. Potem zaczęło się denerwować, gdy tylko wspominałam o Élodie. Poświęcasz jej za dużo czasu, rzucił kiedyś przy stole. Byłam w szoku. Élodie jest moją córką, jak mogłabym się z nią nie zajmować? Mieszka z moją matką, Jacqueline, w sąsiednim mieście, a ja widuję ją jedynie w weekendy. Te chwile są dla mnie oddechem, sposobem na bycie mamą mimo odległości.
Następnie przyszedły ultimatum. Miesiąc temu Thierry usiadł przy kuchennym stole, skrzyżował ręce i, niezmienny, oświadczył: Nie chcę, żebyś odwiedzała Élodie w weekendy. To zakłóca naszą rodzinę. Nie mogłam uwierzyć. Jaka rodzina? Nie mamy wspólnego dziecka, a Élodie jest częścią mojego życia. Próbowałam mu wytłumaczyć, iż nie mogę porzucić córki, która już doświadczyła rozwodu i potrzebuje mnie. On wzruszył ramionami: Jest już na tyle dorosła, by sobie poradzić. jeżeli nie przestaniesz, wezwę adwokata.
Zostałam oszołomiona. Rozwód? Bo chcę być matką dla mojej dziewczynki? To było tak absurdalne, iż nie wiedziałam, co powiedzieć. W tym momencie zrozumiałam, iż człowiek, którego uważałam za wsparcie, nie postrzega mnie jako żony, ale jako kogoś, kto ma podporządkować się jego regułom. Nie chciał jedynie ograniczyć kontaktów z Élodie chciał kontrolować całe moje życie.
Przypomniały mi się inne wspomnienia. Krytyka wobec mojej matki, Jacqueline, którą określał jako zbyt rozpieszczającą Élodie. Jego miny, gdy dawałam jej prezenty lub płaciłam za zajęcia. A kiedy stwierdził, iż przeszłość powinna zostać w przeszłości, sugerując mój pierwszy związek i córkę. Zignorowałam te sygnały, ale teraz wszystko nabrało sensu. Nie tolerował obecności Élodie chciał ją wymazać.
Nie wiem, co robić. Część mnie chciałaby natychmiast odejść. Nie mogę żyć z mężczyzną, który stawia takie warunki. Inna część boi się. Jesteśmy razem od siedmiu lat, mamy dom, plany. Włożyłam wiele w ten związek. A jak wytłumaczyć Élodie, iż jej matka znów jest sama? Dziecko już pyta, dlaczego tata Thierry już nie przychodzi. Jak powiedzieć jej, iż chce, żebym o niej zapomniała?
Moja matka, Jacqueline, radzi mi chronić córkę, choćby kosztem małżeństwa. Nigdy nie wybaczysz sobie, jeżeli wybierzesz go zamiast niej, powiedziała przez telefon. Ma rację. Élodie to nie tylko mój przeszły rozdział to moje serce, moja odpowiedzialność. Przypominam sobie, jak trzymałam ją w ramionach przy porodzie, jej pierwszy uśmiech, pierwsze kroki. Nie mogę zdradzić ją dla mężczyzny, który uważa ją za problem.
Jednak Thierry nie ustępuje. Ostatnio podniósł temat ponownie, jeszcze bardziej stanowczo: To ja albo twoja córka. Nie zamieszkam z kobietą, która ciągle wraca do przeszłości. Nie odpowiedziałam, wiedząc, iż każde słowo tylko go rozgniewa. W głębi jednak już podjęłam decyzję. Nigdy nie przestanę odwiedzać Élodie. Nigdy. choćby jeżeli kosztować to będzie mój związek.
Teraz myślę o kolejnych krokach. Może skontaktuję się z prawnikiem, aby zrozumieć konsekwencje rozwodu. Szukam lepszej pracy, by stać się niezależną. Rozglądam się za mieszkaniem blisko domu Élodie. To przerażające, ale i pełne nadziei. Chcę, by wiedziała, iż zawsze będę przy niej, bez względu na wszystko.
Thierry może wierzyć, iż jego groźby mnie złamią. Myli się. Nie poddam się regułom, które zmuszają mnie do rezygnacji z najważniejszego. Wybiorę Élodie. A jeżeli trzeba będzie zacząć od nowa, tak zrobię. Dla niej. Dla nas.








