Mój mąż odszedł ode mnie do mojej rodzonej siostry. Rodzice byli przeciwni temu, by Michał i Anna wzięli ślub. Ale ja ich poparłam, bo niedawno dowiedziałam się, iż moja siostra spodziewa się dziecka

przytulnosc.pl 3 godzin temu

Żyliśmy z mężem w małżeństwie przez kilka szczęśliwych lat. Wszystko zaczęło się szybko, w pośpiechu, bez głębszego przemyślenia, bo byliśmy bardzo młodzi.

Poznaliśmy się przypadkiem na ulicy, porozmawialiśmy, wymieniliśmy się numerami telefonów, nawiązaliśmy relację, a już po trzech miesiącach Michał oświadczył mi się. Byłam młoda, odważna i całkowicie podzielałam jego emocje. Myśl, iż oboje mieliśmy dopiero po dziewiętnaście lat i iż to czas na skupienie się na przyszłym zawodzie, choćby nie przyszła nam do głowy. Chcieliśmy budować wspólne gniazdo.

Rodzice oczywiście byli przeciwni, ale mimo to odbyło się nasze wesele. Tak się złożyło, iż moja starsza siostra Anna, która w tamtym czasie studiowała, poznała Michała dopiero na moim ślubie. Jak później się dowiedziałam, spodobał jej się, zanim jeszcze dowiedziała się, iż Michał to mój narzeczony. Anna pomyliła go ze świadkiem i zaczęła z nim flirtować. Michał tego nie zrozumiał, a ja potraktowałam to wtedy jako zabawny przypadek.

Mijały lata. Im dłużej byliśmy z Michałem razem, tym mniej mieliśmy ze sobą wspólnego. Pod koniec naszego małżeństwa otwarcie siebie denerwowaliśmy. Nie ukrywaliśmy swoich uczuć, ale nie chcieliśmy się rozwodzić: oboje dobrze pamiętaliśmy, jak trudno było przekonać rodziców, iż nasze uczucia są poważne, iż nie możemy żyć bez siebie, iż jesteśmy gotowi, by stworzyć rodzinę.

Nie, nie byliśmy gotowi. Problem polegał na tym, iż byliśmy z Michałem zbyt podobni charakterami. Przyznaję, na początku byliśmy tym zachwyceni. Nazywaliśmy siebie bratnimi duszami, zawsze chcieliśmy być razem. Łatwo było akceptować zalety drugiej osoby, ale trudniej znosić jej wady.

Oboje jesteśmy lekkomyślni, nieodpowiedzialni, podejmujący pochopne decyzje. Jedną z takich decyzji był dla Michała romans z Anną. I to ja jako pierwsza dowiedziałam się o tym romansie.

Na początku ogarnęły mnie silne emocje. To przecież podwójna zdrada. Jak mógł mnie zdradzić z moją własną siostrą? Jak śmiał? A ona? Jak mogła mi to zrobić? Nie od razu mogłam przetrawić tę wiadomość. Ostatecznie przestała mnie dręczyć, gdy na jednym z rodzinnych spotkań przy grillu uważnie im się przyjrzałam. Michał i Anna byli w sobie naprawdę zakochani.

I szczerze mówiąc, cieszyłam się z ich szczęścia. Jak można czuć gniew, jeżeli bliscy ci ludzie są szczęśliwi? Tak, Michał był mi bliski, z wdzięcznością wspominam lata spędzone razem. Zdradził mnie, ale wciąż pozostaje dla mnie kimś ważnym. Rozstaliśmy się spokojnie, bez kłótni. Michał nie ukrywał swojego związku z Anną.

Kiedy mój mąż zdradził mnie z moją siostrą, wszyscy go potępiali – wszyscy, oprócz mnie. Rodzice byli przeciwni ich ślubowi. A ja, wręcz przeciwnie, pomogłam im w organizacji ceremonii. Pracuję w tej branży, a do tego było mi po prostu miło to zrobić. Anna jest spokojna, odpowiedzialna, widzę, iż Michał jest z nią szczęśliwy.

Często odwiedzam ich w domu i niedawno dowiedziałam się, iż Anna spodziewa się dziecka. Czekam z niecierpliwością na narodziny mojego siostrzeńca. A sama mam nadzieję, iż jeszcze spotkam swoją prawdziwą miłość, bo przecież nie mam jeszcze choćby trzydziestu lat.

Chcę powiedzieć wszystkim – rozwód nie jest końcem świata. Kto wie, może po tym małżeństwie czeka mnie prawdziwe szczęście? Chcę w to wierzyć!

Idź do oryginalnego materiału