Anna Wendzikowska padła ofiarą mobbingu ze strony TVN? Dziennikarka opublikowała kilka wpisów, w których nie oszczędza byłego pracodawcy. Do jej słów odnieśli się Andrzej Piaseczny, Karolina Pisarek i Iwona Pavlović.
Anna Wendzikowska na początku sierpnia po 15 latach podjęła decyzję o odejściu z TVN-u. Dziennikarka dała się poznać jako ekspertka od światowego kina. Przeprowadzała wywiady z największymi sławami, gościła na zagranicznych salonach i relacjonowała ceremonię rozdania Oscarów. Wielu wydawało się, iż prezenterka ma pracę marzeń. Tymczasem od kulis jej bajka wyglądała jak koszmar.
W miniony weekend Wendzikowska zamieściła na Instagramie długi wpis, w którym rozliczyła się z byłym pracodawcą. Opisała naganne zachowania ze strony szefostwa, które przypłaciła depresją i myślami samobójczymi. Miała być poniżana, gnębiona i prześladowana. Nie oszczędziła też swojej następczyni, określającej się mianem feministki Anny Tatarskiej, którą osobiście wprowadziła na salony i zapoznała z wieloma osobami z branży.
Doskonale też wiedziała, co się działo w momencie, kiedy to się działo, bo jej powiedziałam: „hej, nie widzisz, co robisz”? Może mam za duże oczekiwania, ale wydaje mi się, iż kobieta która tak mocno na każdym kroku podkreśla swój feminizm i szczyci się swoją prawością i walką o wartości. Robiąca coś takiego, to totalna hipokryzja. Jest szansa, ze to był w tym wszystkim najbardziej bolesny element. Tam gdzie ktoś cierpi, zawsze ktoś inny korzysta – napisała prezenterka.
Do słów Anny odniosło się już wiele gwiazd. Głos przede wszystkim zabrały osoby, które nie są już związane z TVN-em, albo pracują dla konkurencji.
Afera z TVN i Anną Wendzikowską. Gwiazdy komentują
O komentarz na temat afery reporterka Jastrząb Post poprosiła kilka gwiazd związanych z 13. edycją Tańca z gwiazdami. Oto co nam powiedziały.
Andrzej Piaseczny:
Zdecydowanie powinno mówić się o takich rzeczach głośno. Czasem troszkę tylko żal, iż boimy się utraty pracy, więc decydujemy się na mówienie takich rzeczy wtedy, gdy zostaniemy już wyproszeni z firmy. Brakuje troszkę tej odwagi, ale ja rozumiem, dlaczego to się dzieje. Więc to nie jest zarzut w stosunku do Ani, natomiast myślę, iż w każdym takim przypadku trzeba być bardziej odważnym i mówić o tym głośno, niezależnie od tego, w jakim miejscu to się dzieje. U mnie się to nie zdarzyło, ale oczywiście nie uprawnia mnie to do tego, żeby cokolwiek poddawać w wątpliwość. Każdy taka sytuacja powinna być piętnowana i przykro mi, iż tak się dzieje.
Iwona Pavlović:
Uważam, iż prawda zawsze się obroni. Tylko martwią mnie takie sytuacje, iż one zawsze wychodzą po latach pracy, współpracy, ktoś z czegoś rezygnuje i wtedy od razu o tym mówi. Natomiast uważam, iż trzeba o tym mówić, ale od razu. Dziś, teraz, a nie wtedy, gdy to jest przedawnione. Bo to trochę nie ma sensu. I potem to staje się mniej wiarygodne, bo jest to odbierane, iż ktoś np. zostaje wyrzucony z pracy i potem się mści. A może powinno być to bardziej wiarygodne. Ale z drugiej strony rozumiem, iż kiedy dochodzą takie złe sytuacje, to dane osoby mogą się bać. Ale z drugiej strony czego się boją? Utraty pracy? Moim marzeniem by było, żebyśmy mówili o tym od razu.
Karolina Pisarek:
Ja nigdy na planie TVN-u nie zaznałam mobbingu. Mam ogromny sentyment do tej stacji, bo tam się zaczęła cała moja kariera. Ja w ogóle jestem wdzięcznym człowiekiem. Nie doszukuję się złych rzeczy. Natomiast na pewno to, co spotkało Anię, nie jest łatwe. Ja takich przeżyć osobiście nie miałam i mam nadzieję, iż nigdy nie będę miała.
Jakie jest wasze zdanie w tym temacie?