Misja: Podstawówka – recenzja 4. sezonu. Wszystkie grzechy dystrybucji

popkulturowcy.pl 5 dni temu

Kolejny sezon komediowego serialu Misja: Podstawówka dobiegł końca. Nareszcie! Chociaż dzisiaj nikogo już nie dziwi, iż nowe sezony są rozbijane na części, Abbott Elementary chyba pobiło jakiś rekord. Jakże zawiódł mnie polski streaming…

Misja: Podstawówka to w moim odczuciu serial bardzo viralowy. Sama zabrałam się za oglądanie po zobaczeniu gdzieś na Instagramie kilku krótkich klipów, które trafiły w mój humor. gwałtownie nadrobiłam poprzednie sezony i niedługo potem swoją premierę miał właśnie sezon 4. W Stanach. U nas bowiem premierę miało wtedy tylko kilka pierwszych odcinków, sezon 4A. W którymś momencie oglądanie po prostu mi się urwało, a czekanie na kolejny zrzut trwało strasznie długo. Czekając na ostatnią pulę, zdążyłam zapomnieć, co wydarzyło się wcześniej.

Na ten model dystrybucji będę jeszcze narzekać, ale już choćby go pomijając, temu sezonowi brakuje spoiwa. Wcześniejsze odsłony przynosiły rozwój, jak na przykład pociągnięty dłużej temat związku Janine i Eddiego. 4. sezon adekwatnie nie ma nic takiego – od biedy mamy wątek budowanego obok pola golfowego, ale nie jest on zbytnio angażujący.

Zobacz również: The Bear – recenzja 4. sezonu. Ogień przygasł, ale emocje zostały

Co więc dzieje się w tym sezonie? Klasyczna nauczycielska codzienność, bawiąca i pełna absurdów. To jeszcze więcej użerania się z rodzicami, dziwnych pomysłów i gagów. Ale…wracamy do narzekania. Odcinki bawiły by mnie dużo bardziej, gdybym przed adekwatną premierą odcinków w Polsce nie widziała ich najśmieszniejszych fragmentów na social mediach. Nie zliczę, ile razy widziałam virale z Jacobem na karaoke, muzycznymi klasykami Eddiego, czy jego poszukiwań drugiej pracy w związku z wydawaniem pieniędzy na Janine. To naprawdę zabawne treści do reszty zmarnowane przez podzieloną polską dystrybucję. Brnęłam przez te ostatnie odcinki długo i niechętnie, bo ich najlepsze żarty widziałam już sto razy.

I szczerze mówiąc, to zepsuło mi cały ten sezon. Obiektywnie nie był on najgorszy – na przykład ciekawie poprowadzona jest postać Avy. Ale to czekanie i wszystko pomiędzy zniechęciło mnie niesamowicie, a jak już całość była dostępna, to miałam w głowie tylko myśl: „teraz to…ja już wszystko wiem.” No cóż – to nie koniec. Misja: Podstawówka powróci, a ja pewnie się zabiorę na serial jeszcze raz. Może.

A, i w międzyczasie był crossover z It’s Always Sunny in Philadelphia. Widać, jak mocno zapisał się w pamięci.

Fot. główna: Materiał promocyjny.

Idź do oryginalnego materiału