Małgorzata Mikołajczak to jedna z najzdolniejszych aktorek młodego pokolenia. Ma już na swoim koncie udział w takich hitowych produkcjach, jak "Znachor", "Gry rodzinne" czy "Teściowie". Tym razem debiutuje w głównej żeńskiej roli na dużym ekranie. Już od 7 marca będzie można ją zobaczyć w komedii romantycznej "Misie". O względy granej przez nią bohaterki zabiegać będą niepokorny rock’n’rollowiec (Krzysztof Zalewski) oraz przystojniak sprawiający wrażenie mężczyzny idealnego (Karol Dziuba). Kogo wybierze Wiktoria? Komu odda swoje serce? Tego dowiemy się już wkrótce!
"Misie” to komedia o współczesnych związkach, która bierze na warsztat mężczyzn niegotowych na "coś poważnego”, którzy lubią życie "bez zobowiązań”. Tytułowe misie to mężczyźni, którzy bardziej przypominają wiecznych chłopców, niż dojrzałych partnerów. W rolach zbuntowanych, czasami narcystycznych lub pogubionych życiowo "misiów” zobaczymy: Krzysztofa Zalewskiego, Przemysława Bluszcza, Sebastiana Karpiel-Bułeckę, Karola Osentowskiego, Wojciecha Solarza i Pawła Koślika. Honor mężczyzn będą próbowali uratować Karol Dziuba, Sebastian Stankiewicz i Mateusz Rusin. Jakich mężczyzn pragną teraz kobiety i czy fajni faceci faktycznie istnieją, czy są już tylko legendą? Cztery przyjaciółki grane przez Małgorzatę Mikołajczak, Paulinę Gałązkę, Monikę Mariotti i Monikę Pikułę będą miały wiele w tym temacie do powiedzenia.
Gram Wiktorię. Młodą, ambitna dziewczynę, pracującą na początku przy projektach art brandingowych z instytucjami kultury, później zakładającą i rozkręcającą własny biznes, jej wielkie marzenie. Wiktoria to wrażliwa kobieta, która nie godzi się na bylejakość w swoim życiu, dlatego w pewnym momencie, co prawda w emocjach, ale mówi swojemu ukochanemu: "dość" co powoduje lawinę nieoczekiwanych zdarzeń – przyznaje Małgorzata Mikołajczak.
Grana przez aktorkę bohaterka od dłuższego czasu tworzy związek z Kubą (Krzysztof Zalewski) – właścicielem niedużego pubu, z zamiłowania – rockowym gitarzystą. Para jest dowodem na to, iż przeciwieństwa się przyciągają. Ona ma doskonale zorganizowane życie i pnie się po szczeblach kariery, on jest wiecznym chłopcem, który nie zamierza dorosnąć. Mimo iż kochają się na zabój, w pewnym momencie czara goryczy się przelewa i się rozstają. Żadne z nich nie spodziewa się jednak tego, co zgotuje im los. Kubę potrąci samochód, zapadnie w śpiączkę i trafi do szpitala, a tak naprawdę… do czyśćca. Wiktoria z jednej strony będzie się nim opiekowała, z drugiej – spróbuje ułożyć sobie życie na nowo. Pozna przystojnego, czarującego i szarmanckiego Michała (Karol Dziuba), który nieźle zawróci jej w głowie. Dziewczyna stanie przed trudnym wyborem. Będzie musiała zdecydować, czy bardziej kocha niepokornego rock’n’rollowca czy mężczyznę (prawie) idealnego.
Z Krzysiem Zalewskim grało mi się bardzo dobrze. To pasjonat kina. Widziałam, iż cieszy się z tego wyzwania i iż chce jak najlepiej mu podołać. Przygotowywał się do tego filmu z Anią Skorupą, która jest coachem aktorskim. W pewnym momencie zaproponował nawet, żebyśmy spotkali się w trójkę i razem popracowali. Zawsze jestem interesująca różnych metod pracy i rozmaitych dróg dochodzenia do finalnego efektu, więc się zgodziłam. Muszę przyznać, iż świetnie wspominam nasze spotkania. Sama podczas nich dużo odkryłam i wiele dowiedziałam się o Wiktorii. Przełamałam chociażby swoje myślenie do tytułowego misia, który wydawał mi się czymś infantylnym. Odkryłam iż może być on wspomnieniem samotności w dzieciństwie – wspomina aktorka.
Pamiętam, jak Krzysiek założył perukę do jednej ze scen. Wyglądał w niej bardzo śmiesznie. Kompletnie zgłupiałam! Wiedziałam, iż nie mamy czasu i sytuacja jest napięta. Wszyscy poważni, a tu on w tych włosach… Udawałam iż tego nie widzę. Starałam się na niego nie patrzeć, ale w pewnym momencie już nie wytrzymałam i wybuchłam śmiechem, o co zresztą u mnie nie trudno – dodaje Małgorzata Mikołajczak.
"Misie” to komedia o współczesnych związkach, która bierze na warsztat mężczyzn niegotowych na "coś poważnego”, którzy lubią życie "bez zobowiązań”. Tytułowe misie to mężczyźni, którzy bardziej przypominają wiecznych chłopców, niż dojrzałych partnerów. W rolach zbuntowanych, czasami narcystycznych lub pogubionych życiowo "misiów” zobaczymy: Krzysztofa Zalewskiego, Przemysława Bluszcza, Sebastiana Karpiel-Bułeckę, Karola Osentowskiego, Wojciecha Solarza i Pawła Koślika. Honor mężczyzn będą próbowali uratować Karol Dziuba, Sebastian Stankiewicz i Mateusz Rusin. Jakich mężczyzn pragną teraz kobiety i czy fajni faceci faktycznie istnieją, czy są już tylko legendą? Cztery przyjaciółki grane przez Małgorzatę Mikołajczak, Paulinę Gałązkę, Monikę Mariotti i Monikę Pikułę będą miały wiele w tym temacie do powiedzenia.
Gram Wiktorię. Młodą, ambitna dziewczynę, pracującą na początku przy projektach art brandingowych z instytucjami kultury, później zakładającą i rozkręcającą własny biznes, jej wielkie marzenie. Wiktoria to wrażliwa kobieta, która nie godzi się na bylejakość w swoim życiu, dlatego w pewnym momencie, co prawda w emocjach, ale mówi swojemu ukochanemu: "dość" co powoduje lawinę nieoczekiwanych zdarzeń – przyznaje Małgorzata Mikołajczak.
Grana przez aktorkę bohaterka od dłuższego czasu tworzy związek z Kubą (Krzysztof Zalewski) – właścicielem niedużego pubu, z zamiłowania – rockowym gitarzystą. Para jest dowodem na to, iż przeciwieństwa się przyciągają. Ona ma doskonale zorganizowane życie i pnie się po szczeblach kariery, on jest wiecznym chłopcem, który nie zamierza dorosnąć. Mimo iż kochają się na zabój, w pewnym momencie czara goryczy się przelewa i się rozstają. Żadne z nich nie spodziewa się jednak tego, co zgotuje im los. Kubę potrąci samochód, zapadnie w śpiączkę i trafi do szpitala, a tak naprawdę… do czyśćca. Wiktoria z jednej strony będzie się nim opiekowała, z drugiej – spróbuje ułożyć sobie życie na nowo. Pozna przystojnego, czarującego i szarmanckiego Michała (Karol Dziuba), który nieźle zawróci jej w głowie. Dziewczyna stanie przed trudnym wyborem. Będzie musiała zdecydować, czy bardziej kocha niepokornego rock’n’rollowca czy mężczyznę (prawie) idealnego.
Z Krzysiem Zalewskim grało mi się bardzo dobrze. To pasjonat kina. Widziałam, iż cieszy się z tego wyzwania i iż chce jak najlepiej mu podołać. Przygotowywał się do tego filmu z Anią Skorupą, która jest coachem aktorskim. W pewnym momencie zaproponował nawet, żebyśmy spotkali się w trójkę i razem popracowali. Zawsze jestem interesująca różnych metod pracy i rozmaitych dróg dochodzenia do finalnego efektu, więc się zgodziłam. Muszę przyznać, iż świetnie wspominam nasze spotkania. Sama podczas nich dużo odkryłam i wiele dowiedziałam się o Wiktorii. Przełamałam chociażby swoje myślenie do tytułowego misia, który wydawał mi się czymś infantylnym. Odkryłam iż może być on wspomnieniem samotności w dzieciństwie – wspomina aktorka.
Pamiętam, jak Krzysiek założył perukę do jednej ze scen. Wyglądał w niej bardzo śmiesznie. Kompletnie zgłupiałam! Wiedziałam, iż nie mamy czasu i sytuacja jest napięta. Wszyscy poważni, a tu on w tych włosach… Udawałam iż tego nie widzę. Starałam się na niego nie patrzeć, ale w pewnym momencie już nie wytrzymałam i wybuchłam śmiechem, o co zresztą u mnie nie trudno – dodaje Małgorzata Mikołajczak.
"Misie” w kinach już od 7 marca 2025
Informacja sponsorowana
