Karolina Rozwód złożyła w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego pismo skierowane do ministry Hanny Wróblewskiej. Wycofała w nim swoją rezygnację ze stanowiska dyrektorki Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, złożoną 30 października. W piśmie zaznaczyła, iż złożone przez nią wówczas oświadczenie woli zostało na niej wymuszone przez bezprawną groźbę.
Karolina Rozwód stwierdziła, iż wymuszenie na niej dymisji wynikało z faktu, iż złożyła ministrze Wróblewskiej wniosek o dymisję wicedyrektorki PISF Kamili Dorbach po tym jak miała ona zataić, iż zaginęły „rozliczenia finansowe byłego dyrektora PISF”, co wyszło podczas kontroli administracyjno-skarbowej w PISF.
Po konsultacjach z prawnikiem zdecydowała się zmienić swoją decyzję. Karolina Rozwód napisała: „Oświadczam, że w dniu 30.10.2024 r. zostałam wezwana do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego przez Panią Minister Hannę Wróblewską, gdzie – w obecności Dyrektora Departamentu Prawa Autorskiego i Filmu Pana Macieja Dydo – Pani Minister poinformowała mnie o chęci zakończenia ze mną współpracy i zamiarze wszczęcia jeszcze tego samego dnia postępowania odwoławczego z funkcji”.
Dalej Karolina Rozwód wyjaśnia, iż minister Wróblewska podała dwa powody swojej decyzji: nieprawidłowe zawarcie przez dyrektorkę PISF umowy dotacyjnej z firmą Aurum Film Bodzak Hickinbotham oraz wywieranie przeze nią nacisków na Krajową Izbę Producentów Audiowizualnych (KIPA).
Karolina Rozwód sytuację opisała następująco: „W trakcie spotkania z Panią Minister poinformowano mnie, iż w związku z podpisaniem powyższej umowy mogę mieć problemy z prokuraturą. Wywołało to we mnie potężny stres; po raz pierwszy w moim życiu zawodowym zostałam postawiona w takiej sytuacji.
W mojej ocenie była to próba wywarcia na mnie presji, bym złożyła rezygnację ze stanowiska. Pani Minister poinformowała mnie także, iż jeżeli chcę uniknąć wszczęcia postępowania odwoławczego, mogę sama zrezygnować z funkcji. Na decyzję pozostawiła mi 15 minut. Moja prośba o dokończenie rozmowy w dniu kolejnym spotkała się z odmową Pani Minister. Pani Minister miała już wydrukowany stosowny dokument – przedłożyła mi do podpisania w »moim« imieniu pismo o zrzeczeniu się funkcji dyrektora – jak rozumiem, przygotowane na ministerialnych urządzeniach. W związku z powyższym, działając w zastraszeniu, pod presją i w stresie złożyłam rezygnację”.
Warto przypomnieć, iż podobne metody stosuje minister nauki Dariusz Wieczorek. Jeśli pan nie podpisze, to zniszczę pana wizerunek w mediach tak, iż nigdzie pan już nie znajdzie pracy – te słowa miał wypowiedzieć minister do szefa Sieci Badawczej Łukaszewicz Andrzeja Dybczyńskiego. Jak relacjonuje naukowiec, Wieczorek miał wymuszać na nim odejście z zajmowanego stanowiska bez należnej odprawy. Sprawa trafiła do sądu.