Sprawa ujrzała światło dzienne na przełomie września i października 2023 roku, kiedy wybuchła tzw. afera Pandora Gate. W jej wyniku kilku influencerów straciło reputację i karierę. Stuu znalazł się w centrum tego skandalu. W mediach zawrzało, a opinia publiczna domagała się stanowczych działań. Choć od ujawnienia informacji minęło wiele miesięcy, ekstradycja przez cały czas nie została zrealizowana.
Afera Pandora Gate: początek końca kariery Stuu
Stuart B., znany wcześniej jako Stuu, jest podejrzany o popełnienie poważnych przestępstw. Prokuratura Okręgowa w Warszawie postawiła mu zarzuty z art. 200 § 1 kodeksu karnego (obcowanie z małoletnim) oraz art. 208 k.k. (rozpijanie małoletniego). Wszystko zaczęło się od kontaktów z nieletnią fanką, którym miały towarzyszyć niestosowne wiadomości. Wydano zgodę na jego tymczasowe aresztowanie oraz list gończy. Dlaczego jednak były youtuber przez cały czas nie trafił do Polski?
Brytyjski sąd zwleka z decyzją
Choć sprawa Stuu od dawna jest w toku, a jego ekstradycja do Polski była zapowiadana, przez cały czas nie doszło do jej realizacji. Jak poinformował rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie, Szymon Banna, w niedawnej rozmowie z Pudelkiem, procedura ekstradycyjna przez cały czas trwa i toczy się przed sądem brytyjskim.
Prokuratura nie ma więc żadnego wpływu na tempo rozpatrywania sprawy przez brytyjski wymiar sprawiedliwości.
Co dalej z ekstradycją?
Przełomowym momentem miała być decyzja brytyjskich władz z dnia 27 lutego 2025 roku. Jak poinformował w rozmowie z Wirtualnymi Mediami Piotr Skiba, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie, władze Wielkiej Brytanii wydały wówczas zgodę na przekazanie Stuarta B. Polsce. Niestety, podejrzany odwołał się od tej decyzji.
To oznacza, iż mimo formalnej zgody, Stuu pozostaje poza zasięgiem polskiego wymiaru sprawiedliwości.
Prokuratura w Polsce nie zamierza odpuścić i przez cały czas prowadzi postępowanie. Jednak decydujące znaczenie ma w tej chwili decyzja brytyjskiego sądu. Dopóki odwołanie nie zostanie rozpatrzone, nie ma możliwości przekazania podejrzanego stronie polskiej.

Zobacz także: Książę William nie wytrzymał! Rozpłakał się przed kamerą po dramatycznym wyznaniu kobiety