Jakiś czas po premierze drugiego sezonu serialu Mindhunter pojawiły się złe wieści dla wszystkich fanów produkcji Netflixa – dowiedzieliśmy się wówczas, iż realizacja nowych odcinków stoi pod dużym znakiem zapytania, a aktorzy występujący w serialu – Jonathan Groff, Holt McCallany i Anna Torv – dostali przyzwolenie na zaangażowanie się w inne projekty. Choć serial nie został wtedy oficjalnie anulowany, wypowiedź Davida Finchera zdawała się potwierdzać, iż nowe odcinki Mindhuntera nie powstaną.
W rozmowie z „Vulture” zapytany o to, czy to już koniec serialu, Fincher powiedział wówczas:
Tak myślę. To był drogi serial, jak na jego oglądalność. Mówiliśmy, iż wrócimy do tematu po ukończeniu „Manka”, ale szczerze wątpię, iż bylibyśmy w stanie zrobić to za mniej pieniędzy niż sezon 2. W tym temacie trzeba być realistą, a koszt produkcji musi być proporcjonalny do oglądalności.
Fincher dodał, iż praca nad serialem była bardzo męcząca – wymagała od niego zaangażowania 90 godzin w tygodniu i pochłaniała całe jego życie. Reżyser już po premierze drugiego sezonu nie wiedział, czy będzie w stanie podjąć się tworzenia kolejnych odcinków.
Teraz nadzieję przywrócił Holt McCallany, który zasugerował, iż Mindhunter może wrócić w innej formie.
Kilka miesięcy temu widziałem się z Davidem Fincherem i przekazał mi, iż jest szansa, iż „Mindhunter”może wrócić jako trzy dwugodzinne filmy – ale to tylko szansa. Wiem, iż scenarzyści pracują, ale David musi być zadowolony ze scenariuszy.
Aktor dodał, iż chętnie wróciłby do roli z serialu, ale iż wznowienie go wymagałoby zgrania harmonogramów całej ekipy. McCallany pojawi się w reżyserowanej przez Finchera kontynuacji Pewnego razu… w Hollywood, która będzie się skupiać na postaci Cliffa Bootha.