Miłosne iskry i zgrzyty w "Sanatorium miłości". Nowy uczestnik budzi emocje

swiatseriali.interia.pl 1 dzień temu
Zdjęcie: Polsat


Miłosne napięcia w "Sanatorium miłości" sięgają zenitu. Po odejściu Ediego do programu dołącza nowy uczestnik - Adam, który gwałtownie wzbudza skrajne emocje. Tymczasem Zdzisław szczerze wyznaje, co czuł podczas zmysłowej jogi z Anią, a jedna z uczestniczek nie kryje oburzenia brakiem rycerskości przy ognisku.


Miłosne iskry i zgrzyty w "Sanatorium miłości". Nowy uczestnik wzbudza emocje


Choć po odejściu Ediego widzowie mogli się spodziewać spokojniejszego klimatu w „Sanatorium miłości”, rzeczywistość okazuje się zupełnie inna. Już poranna sesja jogi dla par staje się początkiem emocjonalnego rollercoastera – nie tylko rozluźnia ciało, ale i wyzwala długo skrywane uczucia.
"Czułem się z Anią dobrze, w różnych… pozycjach. Miałem okazję ją pomasować troszeczkę i poczuć jej ciało. Jestem mężczyzną, więc jakaś reakcja u mnie była…" - wyzna, szczerze poruszony, Zdziniu.


W tym samym odcinku pojawi się nowy uczestnik - Adam, który ma zastąpić Ediego. Mimo iż jego obecność początkowo wzbudza sympatię, gwałtownie okazuje się, iż nie wszystkim przypadnie do gustu. Wieczorne ognisko nad jeziorem Mikołajskim odsłania jego mniej szarmancką stronę.Reklama
"Nie podobało mi się zachowanie Adama przy ognisku. Mnie to nie bawi, facet pierwszy siada do stołu, a kobieta rąbie drzewo, a on choćby na to nie reaguje" zaakcentuje wzburzona Ania.


Znów ktoś klęka przed Anią. Nowa miłość, nowe łzy


Choć emocje już sięgają zenitu, twórcy programu mają jeszcze jedną niespodziankę dla widzów. Przed Anią znów uklęknie mężczyzna, co wzbudzi poruszenie i złamie serce innej uczestniczki. Miłosne zawirowania zdają się nie mieć końca, a serce Ani znów stanie się epicentrum sanatoryjnych uniesień.


Ósmy odcinek "Sanatorium miłości" wyjątkowo zostanie wyemitowany w poniedziałek, 21 kwietnia o godz. 21:25 w TVP1, z uwagi na emisję odcinka zerowego "Rolnik szuka żony" w niedzielę. Czy nowy uczestnik na dobre namiesza w relacjach? Przekonamy się już wkrótce.
Idź do oryginalnego materiału