Millenium, Gra o tron i Prince of Persja

krzysztofturzanski.pl 2 tygodni temu

Dawno nie pisałem na luźniejsze tematy – jest spokojny, ciepły jesienny dzień, więc kilka słów o książkach i serialach. Nadchodzą długie jesienne wieczory, warto więc pomyśleć o czymś co warto zobaczyć, przeczytać…

Po długiej przerwie wróciłem do kryminałów z serii Millennium, której głównymi bohaterami są Mikael Blomkvist i Lisbeth Salander. “Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet”, “Dziewczyna, która igrała z ogniem”, “Zamek z piasku, który runął”. Absolutny hit, który co ciekawe, osiągnął światowy sukces po śmierci autora Stiega Larssona.

Uwielbiam tą zawiłą aferę, którą rozwiązuje i demaskuje sprawców uparty dziennikarz śledczy. Finał w sądzie jest po prostu dziełem sztuki. Warto przeczytać.

Trylogia doczekała się kontynuacji. David Lagercrantz podjął się kontynuować dzieła: “Co nas nie zabije”, Mężczyzna, który gonił swój cień”, “Ta, która musi umrzeć”. Przyznaję, iż po przeczytaniu pierwszej części stwierdziłem… to już nie to samo. Wróciłem do tej pozycji i kolejnych po raz kolejny po latach. I cóż…

To było jak spotkanie starych dobrych znajomych. Dziś nie wiem, co przed laty mi nie pasowało. Pierwsze dwie pozycje przeczytałem z zapartym tchem, jestem w trakcie kończenia trzeciej i na razie ostatniej.

Cykl będzie kontynuowany. Ich autorką jest Karin Smirnoff. Szwedzka pisarka, podobnie jak jej poprzednik David Lagercrantz, ma napisać trzy książki, które będą ukazywać się w odstępach dwuletnich. Trzymam kciuki, żeby były równie dobre.

Zmieniając klimat.

Powróciłem także do Gry o tron. Po latach ogląda się równie fascynująco jak za pierwszym razem, choć może bez wstrząsów, które zwrotami akcji produkcja zapewnia raz za razem.

Zaletą oglądania po latach jest to, iż są już wszystkie odcinki i sezony, nie trzeba na nic czekać. To też wada, bo czasami okazuje się, iż kiedy przerywamy oglądanie… jest już prawie rano.

Do świata 7 królestw jeszcze wrócimy, bo jest przecież Ród Smoka, którego jeszcze nie oglądałem, a który opowiada o czasach przed wydarzeniami z Gry o tron.

Pożyjemy… zobaczymy.

No i żeby był komplet informacji gramy sobie z synem w Prince of Persja. W pierwszą część tej gry grałem z ojcem w latach 90-tych. Po drodze było wiele różnych odsłon, my gramy w najnowszą. Wciągające, nieco sentymentalne, ale i wzruszające. Bo dziś z synami robię to, co kiedyś robiłem z tatą.

Żałuję, iż nie było nam dane grać, bawić się i spędzać czasu w trójkę.

A jeżeli ktoś lubi przygodowe platformówki (w tej wersji gra nie jest w 3d) – to polecam. Duża frajda dla całej rodziny.

Idź do oryginalnego materiału