Perkusista przechodził dramatyczne chwile!
Mickey Dee w grudniu 2024 roku poważnie zachorował na sepsę i rozpoczął walkę o życie. Dziś rano w czwartek, 2 stycznia, muzyk napisał oświadczenie na swoich social mediach, gdzie poinformował o tym jak w tej chwili się czuje.
– Najpierw chciałem podziękować wszystkim za życzenia świąteczne i noworoczne, na które niestety nie byłem w stanie odpowiedzieć. W grudniu trafiłem do szpitala z bardzo poważną infekcją krwi. Byłem hospitalizowany przez trzy tygodnie, ale teraz już jestem w domu gdzie kontynuuję leczenie. Na szczęście miałem fantastyczną opiekę w Szpitalu Uniwersyteckim w Göteborgu. Chciałbym bardzo podziękować wszystkim lekarzom i pielęgniarkom, którzy zapewnili mi opiekę. Po kilku operacjach wróciłem do domu i robię wszystko aby jak najszybciej wrócić do grania na perkusji – pisze Dee. – Weekend przed świętami Bożego Narodzenia mój stan po skręceniu kostki bardzo się pogorszył. Trafiłem na stół operacyjny w ostatni momencie. Jeden dzień później i powiem bez wahania, iż mógłbym grać z Lemmym w niebie – dodał perkusista.
Mickey Dee od 2016 roku jest perkusistą Scorpions do której dołączył po zakończeniu działalności Motorhead rok wcześniej.