Między Opozdą a Rzeźniczakiem doszło do nieprzyjemnej wymiany zdań. Ona dorzuciła swoje trzy grosze

pomponik.pl 11 godzin temu
Zdjęcie: INTERIA.PL


Oczy całej Polski zwrócone są na jej południowo-zachodnią część. Podczas gdy mieszkańcy Dolnego Śląska i Opolszczyzny walczą ze skutkami wielkiej wody albo jeszcze szykują się na jej nadejście, sprawę żywo komentują celebryci. Ostatnio doszło do nieprzyjemnej wymiany zdań między Joanną Opozdą a Jakubem Rzeźniczakiem. Niespodziewanie (czyżby...?) swoje trzy grosze wtrąciła Karolina Korwin-Piotrowska.


Opozda i Rzeźniczak "spięli się" w sieci. Poszło o zwierzęta


Media nieustannie relacjonują trudną sytuację w części kraju. Niektóre miasta i wioski powoli zaczynają mierzyć się z konsekwencjami zalania znacznych terenów, inne natomiast dopiero z niepokojem gotują się do zmagań z żywiołem. Sieć zalały smutne nagrania z odciętych przez wodę miejsc, z których w pośpiechu byli ewakuowani mieszkańcy.
To właśnie do tej kwestii odniosła się niedawno Joanna Opozda. Aktorka nie mogła zrozumieć, jak można w trakcie opuszczania własnego domu nie zadbać o bezpieczeństwo zwierząt.Reklama


"(...) [Kim trzeba być - przyp. aut.], żeby zostawić swoje zwierzę w domu, a samemu się ewakuować? Nie piszcie mi, iż ci ludzie nie mieli czasu zabrać swoich zwierząt. No błagam was, był czas na to, żeby się spakować i ewakuować? To nie jest nagłe trzęsienie ziemi, alerty były znacznie wcześniej. Takiego pieska czy kota zostawić na pastwę losu? Nieludzkie i tyle. Zdania nie zmienię. Jesteśmy odpowiedzialni za swoje zwierzęta. To nie są rzeczy, tylko zależne od nas żyjące istoty" - emocjonowała się na Instagramie.


Opozda w mocnych słowach "zgasiła" Rzeźniczaka. Korwin-Piotrowska nie ma złudzeń


Nieoczekiwanie głos w sprawie zabrał Jakub Rzeźniczak. "(...) W takich sytuacjach często nie myśli się racjonalnie. (...) Ci ludzie przeżywają tragedię, potrzebna jest wyrozumiałość i pomoc" - próbował załagodzić sytuację piłkarz.
Efekt był jednak odwrotny do zamierzonego. Poirytowana celebrytka w odpowiedzi ironicznie odniosła się do jego, szeroko komentowanego w swoim czasie, życia prywatnego. W argumentacji gwiazdora nie dostrzegła niczego dziwnego - w końcu porzucanie jest, jak powszechnie wiadomo, jego konikiem. Być może temat ten jest dla niej szczególnie drażliwy ze względu na własne doświadczenia z obecnym wciąż mężem.
Rzeźniczak nie dał się sprowokować i wciągnąć w dalszą "pyskówkę". W wypowiedzi dla Plotka przyznał, iż nie rozumie zdenerwowania Opozdy; według niego tylko delikatnie zwrócił uwagę, iż z bezpiecznego dystansu łatwo nam stawiać się w położeniu, w której nigdy nie byliśmy, i ferować wyroki. Tego typu zarzuty pod adresem poszkodowanych są więc nie na miejscu.
Całe to zamieszanie postanowiła ocenić naczelna komentatorka wszelkich afer, Karolina Korwin-Piotrowska. Wystarczyły jej dwa zdania.
"Celebryckie przepychanki w obliczu tragedii ludzi kompletnie mnie nie interesują. Wzbudzają jedynie obrzydzenie" - odpowiedziała "Super Expressowi".


Korwin-Piotrowska i Opozda mają na pieńku. To nie pierwszy raz


To nie pierwszy raz, kiedy dziennikarka wypowiada się na temat Joanny Opozdy. Jeszcze nie tak dawno kobieta skrytykowała "Wieczór kawalerski" Szymona Gonery, najnowszy tytuł w portfolio aktorki. W niebezpośredni sposób (nie wymieniła bowiem jej nazwiska) oceniła też całą strategię rozwijania kariery gwiazdy.
"Popularność portalowa przekłada się na pewien rozgłos, zasięgi w sieci i może stan konta, (...) ale nie przekłada się na jakość i ciężar gatunkowy otrzymywanych propozycji. Przeciwnie, mało jest reżyserów, którzy chcą zrobić poważną rzecz, dobre kino, zatrudniając aktora znanego głównie z newsów prywatnych, skandali czy pyskówek. To odciąga uwagę, tworzy tani plotkarski kontekst, nie robi dobrze filmowi. (...) Niestety, taka jest cena, jaką płaci się za nadmierne upublicznianie swego życia prywatnego" - zaopiniowała Korwin-Piotrowska w wywiadzie dla "Super Expressu".
Opozda nie zamierzała milczeć. Co zaskakujące, od razu schowała jednak pazurki, w istocie przyznając oponentce... słuszność.
"Nie czuję się urażona. Ogólnie rzecz biorąc, pani Karolina ma wiele racji. Zdaję sobie sprawę z pewnych rzeczy, wielokrotnie byłam wywoływana do tablicy i wciągana w afery, z którymi wolałabym nie mieć nic wspólnego. Dziś widzę, iż momentami mogłam nie zabierać głosu. Wierzę natomiast, iż wszystko w życiu jest po coś, najważniejsze to wyciągnąć wnioski i iść do przodu" - powiedziała Pudelkowi.
Zobacz też:
Idź do oryginalnego materiału