Michał Szpak zamieścił w sieci wyjątkowe nagranie. Nie da się przejść obok niego obojętnie

Jak informuje serwis „Świat Gwiazd”, Michał Szpak od dawna przyciąga uwagę swoim talentem i sceniczną charyzmą, ale mało kto pamięta, jak wyglądały jego początki. Teraz do internetu wypłynęło archiwalne nagranie młodziutkiego artysty — i natychmiast wywołało lawinę reakcji.

Micha Szpak wkroczył na scenę

Historia Michała Szpaka nabrała tempa w 2011 roku, gdy pojawił się w „X Factorze”. To właśnie wtedy, wykonując legendarny „Dziwny jest ten świat”, po raz pierwszy wstrząsnął widzami i pokazał, iż artystą staje się nie poprzez wynik, ale poprzez obecność.

Drugie miejsce nie zatrzymało go choćby na krok — stało się raczej zapalnikiem całej późniejszej kariery. Od tamtej pory Szpak zaczął tworzyć własny świat, gdzie teatralność, emocje i odwaga są równie ważne co wokal.

Nie poszedł jednak drogą, którą często kończą uczestnicy talent show. Zamiast zniknąć, gwałtownie zadebiutował albumem „Byle być sobą”, w którym jasno postawił sprawę: jego muzyka i wizerunek nie będą przypadkowe.

Wiele wciąż przed nim

Lista nagród i wyróżnień, jakie zebrał od tamtej pory, nie mieści się już praktycznie w jednym zestawieniu: Grand Prix Opola, Złoty Samowar, Bursztynowy Słowik — a obok tego występy w telewizji, rola jurora w „The Voice of Poland”, kolejne albumy i nieustanna ewolucja artystyczna. Szpak nigdy nie zatrzymał się na jednym stylu i jednej estetyce.

Z okazji 35. urodzin artysta postanowił podzielić się z fanami czymś wyjątkowym. Na Instagramie zamieścił krótkie nagranie sprzed lat — migawkę z czasów, kiedy dopiero marzył o scenie, a jednak już wtedy biła z niego ta charakterystyczna, nieokiełznana energia. Podpis „I was born like this #diva #35” tylko dopełnił efektu.

Internet natychmiast zalała fala komentarzy, w których obserwatorzy z rozbawieniem i wzruszeniem stwierdzali, iż Szpak „był gwiazdą od zawsze”. Michał Szpak kończy 35 lat jako twórca, który zbudował własną markę od podstaw, nie rezygnując z tego, co go wyróżnia. I wygląda na to, iż najlepsze dopiero przed nim.