W 2013 roku na ekrany trafił film Człowiek ze stali, w którym Zack Snyder przedstawił swoją interpretację postaci Supermana. Choć film zebrał jednogłośnych pozytywnych opinii, sporo pochwał kierowano w stronę złoczyńcy – Zoda, wykreowanego na ekranie przez Michaela Shannona.
Aktor na zaproszenie Vanity Fair opowiedział ostatnio o kilku pozycjach ze swojej filmografii, w tym właśnie o Człowieku ze stali. Nawiązał do negatywnych reakcji, jakie wywołał fakt, iż Superman podczas walki przyczynia się do zniszczenia części miasta i posuwa się do zabójstwa. Shannon stwierdził:
Naprawdę uwielbiałem pracować z Zackiem i bardzo lubiłem kręcić ten film. Myślę, iż wiele osób mówi: „Och, to nie w jego stylu. Zrobił to tylko dla pieniędzy” czy coś w tym rodzaju — ale ja jestem z tego filmu dumny. Uważam, iż on naprawdę o czymś opowiada.
Shannon dodał:
Och, Boże, po prostu chciałbym, żeby ludzie przestali się zabijać. Kropka. Nieważne, czy są kosmitami z innej planety, czy zwykłymi ludźmi. Myślę, iż jednym z kontrowersyjnych elementów tego filmu — i to naprawdę było zaplanowane przez Zacka [Snydera] — jest to, iż Superman nie powinien nikogo zabijać, a jednak robi to, gdy musi uratować ludzi przed moim bohaterem. To oczywiście wywołało sporo emocji i dyskusji.
Aktor powtórzył rolę Zoda w filmie Flash.














