Paulina Smaszcz się doigrała. Maciej Kurzajewski zgłosił ją na policję po tym, co zafundowała jego schorowanej, 74-letniej mamie. W podjęciu decyzji wspierali go bliscy.
Maciej Kurzajewski od prawie dwóch miesięcy musi mierzyć się z licznymi przykrościami, jakie serwuje mu była żona. Paulina Smaszcz nie oszczędza ani jego, ani jego nowej partnerki. W weekend udostępniła ohydny wpis, w którym jedna z internautek nie miała litości dla Kasi Cichopek.
Smaszcz, publikując skandaliczny, naszpikowany złośliwościami pod adresem swojej następczyni tekst dała przyzwolenie na eskalowanie hejtu w sieci. Taka postawa nie spodobała się internautom, którzy w licznych komentarzach dostanie dali do zrozumienia, co o niej myślą.
Wcześniej Paulina odwiedziła w domu schorowaną mamę swojego byłego męża. Całą wizytę relacjonowała w social mediach, opowiadając ze szczegółami, co robiła pod jej posiadłością. Tłumaczyła, iż chciała sprawdzić, co się dzieje z psem o imieniu Bono, którego Maciej rzekomo miał się pozbyć. Ostatecznie okazało się, iż czworonóg przez cały czas jest pod opieką dziennikarza, a co więcej – ten zabiera go ze sobą do pracy w TVP.
Dziś Super Express przychodzi z kolejnymi rewelacjami na temat Pauliny i Macieja. Okazuje się, iż Kurzajewski powiedział dość i postanowił zgłosić byłą żonę na policję.
Maciej Kurzajewski zgłosił Paulinę Smaszcz na policję. Za co?
Tabloid przypomina, iż decyzję o rozwodzie trzy lata temu podjęła Paulina. To ona miała zakończyć małżeństwo, które zawarła z Maciejem w 1996 roku (zobacz zdjęcia ze ślubu). Para doczekała się dwóch synów, którzy są już dorośli. Obaj układają swoje życie za granicą. Starszy – Franek – we Włoszech, a młodszy – Julek – w Holandii, gdzie mieszka z lokalną rodziną.
Franek ma 25 lat i mieszka z żoną Laurą w Veronie. Wcześniej studiował i mieszkał w Izraelu. Julek uczy się w tej chwili w Amsterdamie i został zakwalifikowany do specjalnego programu dla licealistów, który polega na zanurzeniu się w kulturze obcego kraju i minimalnym kontakcie z rodzicami w Polsce. Żeby odwiedzić młodszego syna albo zabrać go na narty Maciek musi wystąpić o specjalne pozwolenie, o zwykłych odwiedzinach nie ma choćby mowy – mówi Jastrząb Post osoba dobrze zorientowana w sytuacji.
W zeszłym tygodniu Paulina Smaszcz postanowiła „dobrać się” także do mamy Maćka – 74-letniej pani Teresy, która jest poważnie chora, mieszka na tej samej posesji co syn i jest pod jego opieką. Dwie siostry Maćka na co dzień mieszkają poza Polską i bardzo martwią się o mamę.
Jak już wspominaliśmy, ostatnio Paulina odwiedziła starszą panią pod nieobecność byłego męża, sprytnie wykorzystując to, iż prowadził w tym czasie Pytanie na śniadanie i wzięła ją w krzyżowy ogień pytań na temat… psa, którego Maciek miał rzekomo wyrzucić z domu.
Mama Macieja Kurzajewskiego przeżyła spotkanie z Pauliną Smaszcz
Cała sytuacja mocno odbiła się na zdrowiu pani Teresy. Super Express twierdzi, bazując na doniesieniach swojego informatora, iż seniorka musiała przyjąć leki uspakajające, by poradzić sobie z emocjami. Dodatkowo schorowana kobieta na co dzień walczy z cukrzycą. Wtedy Kurzajewski uznał, iż miarka się przebrała. W porozumieniu z siostrami zgłosił sprawę na policję. Uznał, iż Paulina przekroczyła wszelkie granice, naruszając mir domowy.
Według ustaleń dziennikarzy gazety codziennej sprawą zajęli się funkcjonariusze z komisariatu w Wesołej pod Warszawą:
Potwierdzam, po naradzie rodzinnej zdecydowaliśmy, iż trzeba tę sprawę zgłosić policji i zrobiłem to ja. To bardzo bolesne dla nas wszystkich, dlatego nie chcę wdawać się w szczegóły – wyznał Kurzajewski.
Cała sytuacja miała miejsce tydzień temu, ale dopiero teraz wszystko przedostało się do mediów.
Poniżej pierwszy i jedyny wywiad Macieja Kurzajewskiego i Kasi Cichopek, w którym komentują zachowanie Pauliny Smaszcz.