Miał zagrać Kiepskiego, ale nagle mu podziękowano. Po latach przerwał milczenie

pomponik.pl 14 godzin temu
Zdjęcie: pomponik.pl


Andrzej Gałła o mały włos, a dziś byłby jednym z najpopularniejszych rodzimych aktorów, bowiem to właśnie on miał zagrać główną rolę w serialu "Świat według Kiepskich". W ostatnim momencie mu podziękowano, a angaż w produkcji dostał Andrzej Grabowski. Po latach artysta zabrał głos i wyjawił prawdę na temat swojej popularności.


Andrzej Gałła na dużym ekranie zadebiutował w latach 80., jednak długo musiał czekać na ogólnopolską rozpoznawalność. Artysta szerszej publiczności znany jest z roli prezesa Kozłowskiego w serialu "Świat według Kiepskich", jednak jak się okazało, w produkcji miał zagrać samego Ferdynanda Kiepskiego.
Artysta wygrał casting na główną rolę, jednak ostatecznie mu podziękowano. Po latach znów zaproszono go na plan, dzięki czemu przez lata bawił widzów jako prezes Kozłowski. Reklama


Niedawno 73-latek przerwał milczenie i opowiedział o popularności.


Andrzej Gałła: Miał zagrać Kiepskiego, ale nagle mu podziękowano


Andrzej Gałła przez lata występował w mniejszych i większych produkcjach, jednak tam naprawdę widzowie zaczęli rozpoznawać go dopiero, gdy zagrał Kozłowskiego. Sam aktor zdaje sobie sprawę z tego, iż ta rola nieco go zaszufladkowała, jednak był świadomy tego, iż może się tak stać, gdy przyjmował pracę w jednym z najpopularniejszych seriali w Polsce.
"Nie robię z tego żadnej tragedii i przyjmuję to jako konsekwencję uprawianego przeze mnie zawodu. Tym bardziej, iż ciągle gram w filmach oraz w teatrze, który był zawsze odskocznią od planu filmowego" - przyznał w rozmowie z "Na żywo".
Artysta nie kryje, iż nie jest osobą medialną i choćby nie stara się nią być. Nie zależy mu na popularności, wręcz przeciwnie, uwielbia spokój.
"Nie zwierzam się dziennikarzom co jadam na śniadanie i w jakich butach chodzę, bo na takie tematy publicznie nie rozmawiam. Staram się nie łączyć życia prywatnego z zawodowym" - podkreślił w tym samym wywiadzie.
73-latek uważa również, iż popularność, o którą tak zabiegają jego koledzy i koleżanki z branży, to tak naprawdę nic fajnego. Aktor nie zamierza również dobijać się do producentów i scenarzystów, by ci obsadzali go w popularnych produkcjach.
Dla serialowego prezesa Kozłowskiego o wiele ważniejsza od sławy jest rodzina, żona, a także zdrowie i święty spokój!
"Jestem aktorem starej daty, cokolwiek to znaczy. Za swój sukces uważam to, iż przeżyłem już tyle lat i ciągle czuję się potrzebny. O czym najbardziej marzę? Żeby być zdrowym, trochę jeszcze popracować i żyć jak najdłużej" - skwitował.
Przeczytajcie również:
Widzowie oburzeni scenami w "M jak miłość". Mają tego dość
W "Kiepskich" grała Paździochową, a potem zniknęła. Pałys nagle przemówiła
Andrzej Grabowski zdobył się na szczere wyznanie. Tak dziś myśli o roli w "Świecie według Kiepskich"
Idź do oryginalnego materiału