W książce Francis Ford Coppola. Rewolucjonista Sam Wasson nakreślił sylwetkę legendarnego reżysera przez pryzmat dwóch filmów: Czasu Apokalipsy (1979) i Tego od serca (1981). Nic dziwnego – burzliwa (oględnie mówiąc) historia produkcji obu tytułów jak w soczewce skupia w sobie wszystkie najważniejsze aspekty reżyserskiej metody Coppoli: niepohamowany idealizm oraz pęd do ciągłego eksperymentowania i przekraczania granic kinowego medium, ale też skłonność do nieustannego modyfikowania artystycznej wizji, mętnego tłumaczenia jej współpracownikom i (raczej niezamierzonego) doprowadzania całej ekipy do białej gorączki. O ile jednak Czas Apokalipsy z miejsca doczekał się statusu arcydzieła, o tyle finansowa porażka Tego od serca doprowadziła Coppolę i jego firmę American Zoetrope do bankructwa.
Epilog do książki Wassona stanowi krótka relacja z planu Megalopolis – projektu, do realizacji którego Coppola zabierał się przez cztery dekady. Jak pokazuje Mike Figgis w filmie Megadoc, proces tworzenia wymarzonego dzieła reżysera był pod wieloma względami powtórką z produkcji wspomnianych wcześniej filmów. Figgis, podobnie jak wcześniej Eleanor Coppola na planie Czasu Apokalipsy, był obecny ze swoją kamerą na całym etapie realizacji Megalopolis, skrzętnie dokumentując wszystkie wzloty i upadki projektu.

Teraz, kiedy seans ostatniego filmu Coppoli mamy już za sobą, łatwo jest podejść do dokumentu Figgisa z ironicznym nastawieniem – oto dawny wizjoner zmienił się w odklejonego od rzeczywistości dziadka, wydającego 120 milionów dolarów na zekranizowanie swoich anachronicznych konceptów. Sprawa nie jest jednak aż tak oczywista. Chociaż dokument Figgisa od strony realizacyjnej stanowi zaledwie zwykły making-of z planu, to właśnie ta surowa forma pozwala wydobyć na pierwszy plan wszystkie sprzeczności charakteru Coppoli.
W swojej książce Sam Wasson (pojawiający się zresztą również w Megadoc) pokazywał Coppolę w dość jednoznacznie pozytywnym świetle – jako idealistę niekłaniającego się szychom z największych wytwórni, marzącego o zrównaniu z ziemią skostniałego hollywoodzkiego systemu. Tymczasem Figgis (może niechcący, ale to bez znaczenia) pokazuje również rewers tego idealizmu – nieliczenie się z opiniami ekipy, niekomunikatywność i skutkujący tym postępujący chaos na planie.

Ostatecznie to od naszego widzowskiego nastawienia zależy, jaki obraz Coppoli wyciągniemy z Megadoc – śmiałego i charyzmatycznego wizjonera czy oderwanego od rzeczywistości szaleńca. Ten rozdźwięk można było zauważyć po premierze Megalopolis, widać go też w relacji Figgisa z planu. Z jednej strony – Giancarlo Esposito, Jon Voight i choreograf Daniel Ezralow, wyrażający bezgraniczną wiarę w wizję reżysera. Z drugiej – operator Mihai Mălaimare Jr. bezskutecznie próbujący przebić się do Coppoli ze swoimi wątpliwościami, Shia LaBeouf wchodzący w nieustanne spory z reżyserem i Dustin Hoffman, przyznający z rozbrajającą szczerością, iż wciąż nie do końca rozumie, w czym właśnie wziął udział. Najbardziej znamienny wydaje się jednak przykład scenografki Beth Mickle, która opuściła plan wraz z całym pionem scenograficznym w wyniku nierozwiązywalnych sporów z Coppolą. O ile w materiałach nakręconych na etapie preprodukcji Mickle wypowiada się o Megalopolis z ekscytacją, to z jej późniejszych wypowiedzi przebija ewidentne rozgoryczenie niekomunikatywnością reżysera.

W relacji Figgisa uwidacznia się zatem zarówno szczery zachwyt, jak i frustracja osobą Coppoli – a fakt, iż twórca daje głos obydwu stronom dyskusji, stanowi zdecydowanie największą wartość Megadoc. Sam nie byłem i wciąż nie jestem fanem Megalopolis, jednak po seansie chyba trochę lepiej rozumiem zaangażowanie, z jakim część widzów i członków ekipy jest gotowa bronić filmu (nawet jeżeli bardziej sympatyzuję z frustracją LaBeoufa czy Mickle). Dokument Figgisa nie zyska raczej takiej renomy, jak Hearts of Darkness: A Filmmaker’s Apocalypse, opowiadające o powstawaniu Czasu Apokalipsy. Seans Megadoc może jednak pomóc w lepszym zrozumieniu sprzecznych opinii o autorskich praktykach Coppoli – niezależnie od tego, jakie stanowisko sami zajmujemy.



![Uczniowie, samorządowcy, aktorzy wyśpiewali hity z musicalu Grease [FOTO]](https://swidnica24.pl/wp-content/uploads/2025/11/Grease-LO-w-Strzegomiu-101.jpg)











