Bogumiła Wander, legendarna spikerka TVP odeszła rok temu, 30 lipca. Pozostawiła pogrążonych w żałobie bliskich. W jednym z najnowszych wywiadów jej mąż, Krzysztof Baranowski wyznał, iż rzadko odwiedza grób żony. Podkreśla, iż liczy się pamięć i miłość, którą chowa w sercu. „Bogusię mam w sercu, ale na cmentarz często nie lubię chodzić, bo dla mnie to jest tylko gest”. Co jeszcze wyznał?
Bogumiła Wander - zbliża się pierwsza rocznica śmierci legendarnej spikerki
Przez dekady zachwycała widzów nieskazitelną dykcją, spokojem i klasą. Bogumiła Wander, legenda Telewizji Polskiej, zniknęła z ekranów, ale nie z pamięci tych, którzy cenili jej profesjonalizm i ciepło. Ostatnie lata życia spędziła z dala od kamer i reflektorów, w ciszy, tocząc nierówną walkę z chorobą Alzheimera, która krok po kroku odbierała jej sprawność, pamięć i niezależność. Jej świat z dnia na dzień się kurczył. Krzysztof Baranowski, mąż i towarzysz życia, towarzyszył jej w tej drodze z bezgranicznym oddaniem. Przez długi czas sam opiekował się ukochaną w ich domu w Konstancinie. Wspólne życie, które kiedyś pełne było podróży, pasji i emocji, zamieniło się w rytm dyktowany przez problemy zdrowotne. Choć kapitan żeglugi był gotów zrobić wszystko, jego możliwości zaczęły się wyczerpywać.
Kiedy stan Bogumiły znacznie się pogorszył, przyszła chwila, która dla wielu bliskich osób staje się najtrudniejsza – decyzja o oddaniu ukochanej pod stałą, profesjonalną opiekę. Nie było w tym ucieczki, ale głęboka troska i świadomość, iż domowe warunki nie są już wystarczające.
Odejście Bogumiły Wander 30 lipca 2024 roku zamknęło istotny rozdział w życiu Krzysztofa Baranowskiego. Ale jej historia nie zakończyła się wraz z ostatnim pożegnaniem. Pozostały wspomnienia, pełne światła i wzruszeń. Dla niego nie mają one postaci nagrobka czy chłodnych marmurów. Żyją w gestach, zapachach, dźwiękach dawnych rozmów.


Dlaczego Baranowski rzadko odwiedza grób ukochanej żony, Bogumiły Wander?
Zbliża się pierwsza rocznica śmierci Bogumiły Wander. Dla wielu bliskich, fanów i osób z otoczenia spikerki, moment jej odejścia był bardzo trudny. Krzysztof Baranowski wyznał, iż pamięć o żonie jest wiecznie żywa. Choć nie celebruje rocznicy jej śmierci w tradycyjny sposób, nie oznacza to braku emocjonalnego zaangażowania z jego strony. To dla niego czas zadumy i refleksji.
„Uczciłem jej pamięć całym życiem, więc nie ma co tu kombinować i robić próżnych gestów. Bogusia jest ciągle ze mną, mam ją w sercu, także jakby się nie rozstajemy. Wyruszam na ocean, myślę, iż tam możemy się spotykać, ale na cmentarz często nie lubię chodzić, bo dla mnie to jest tylko gest”, wyznaje w poruszających słowach w rozmowie z Faktem kapitan żeglugi.
Dla Krzysztofa Baranowskiego pamięć o zmarłej nie wymaga fizycznej obecności przy nagrobku. Przekonuje, iż emocjonalna więź i wspomnienia są silniejsze niż cokolwiek innego. „Chodzi o to, co ma się w sercu. A pójść na cmentarz zawsze można, szczególnie jak ludzie patrzą, iż człowiek tam bywa. Ja mam perspektywy i patrzę w przyszłość”, dodawał w Fakcie.

Upamiętnienie Bogumiły Wander w Łodzi
Choć minął już rok od chwili, gdy Bogumiła Wander odeszła, jej obecność wciąż unosi się nad miejscami, z którymi była związana. W Łodzi – mieście, gdzie się urodziła i gdzie stawiała pierwsze kroki na drodze do medialnej kariery – pamięć o niej ma otrzymać wyjątkowy, trwały kształt. Postanowiono, iż jej imieniem nazwany zostanie plac znajdujący się tuż przy miejscu, gdzie kiedyś mieszkała.
To nie tylko symboliczny gest. To wyraz wdzięczności dla kobiety, która przez lata była jedną z najbardziej rozpoznawalnych twarzy Telewizji Polskiej. Jej spokój, profesjonalizm i ciepło budowały zaufanie widzów, a sposób, w jaki mówiła o świecie – zawsze z klasą i szacunkiem – uczynił z niej ikonę mediów.
Propozycja nadania placowi imienia Bogumiły Wander spotkała się z ogromnym uznaniem Krzysztofa Baranowskiego, jej męża. Dla niego to coś więcej niż tablica z nazwiskiem – to dowód, iż ukochana kobieta nie została zapomniana. To również miejsce, które stanie się przystanią dla wspomnień – zarówno tych osobistych, jak i zbiorowych.
W czasach, gdy pamięć o wielu wielkich postaciach gwałtownie blaknie, gest Łodzi to wyraz szacunku i trwałości.
CZYTAJ TEŻ: To zdjęcie jest hitem sieci. Jak bardzo zmieniła się dziennikarska gwiazda TVN-u, która miała zostać aktorką?
