Na jeden koncert do Polski przyjechał Matteo Bocelli. 27-latek jest synem słynnego włoskiego tenora Andrei. Organizatorzy na miejsce wydarzenia wybrali Łódź i tamtejszą Atlas Arenę.
Kilka tysięcy osób zjawiło się 31 maja pod kopułą hali by wziąć udział w występie kolejnego objawienia włoskiej, ale tak naprawdę międzynarodowej, piosenki.
Nie kryję swojego zaskoczenia, kiedy widzę na widowni całe rodziny, starszych i młodych, tych którzy mają młodość w sercu i tych, którzy są młodzi metryką.
Przystojny, uśmiechnięty, elegancki i bezpośredni mężczyzna pojawia się na scenie punktualnie o godzinie 20. i od razu zdobywa serca publiczności. Klasa sama w sobie.
Jego repertuar jest różnorodny, od utworów operowych, po tematy filmowe oraz piosenki autorskie. Prezentuje również kompozycje z debiutanckiego albumu, który ukarze się jesienią i nosi tytuł po prostu „Matteo”.
Publiczność reaguje spontanicznie, ci którzy znają prezentowane utwory przyłączają się do wykonawcy. Pod koniec występu zdradza, iż nie potrafi tańczyć i prosi, aby wskazać mu kroki. Schodzi do publiczności…
Fantastyczny koncert, cudowna atmosfera. Był to jego dziesiąty występ w Polsce, ale pierwszy solowy. Ceny biletów od 295 do 899 zł.
→ (mk)
2.06.2025
• foto: Maria Kubiak / Gazeta Trybunalska
• więcej tekstów Kubiak: > tutaj
© materiał chroniony prawem autorskim – wszelkie prawa zastrzeżone; dalsze rozpowszechnianie treści tylko za zgodą wydawcy „Gazety Trybunalskiej”