REKLAMA
"Życie kręci się wokół zajęć związanych ze szkołą"Szkoła zabija w dzieciach motywację i chęć do poznawania nowych rzeczy. Zabija relacje w rodzinie, bo całe życie kręci się wokół zajęć związanych ze szkołą. Wysypują się z dziennika sprawdziany i muszą sypać oceny. Kiedyś tak nie było. Był czas na szkołę, naukę, ale też na życie rodzinne i relacje z bliskimi oraz przyjaciółmi. Dzieci siedzą, nie mają ruchu, tylko się o tym mówi, a nic nie robi. Dramat- twierdziła internautka.Część czytelników się z nią zgodziło. Przyznało, iż pomaga dzieciom w nauce, a czasem rezygnuje z weekendowych wyjazdów, właśnie przez obowiązki szkolne. "Moje dziecko też nie ma dzieciństwa, bo nic nie robimy tylko się uczymy i uczymy", "Ja już też mam dość. Nie tylko moje dzieci. Zamiast na weekend gdzieś jechać, choćby do rodziny, siedzimy z nosami w książkach i kujemy, bo same sprawdziany i kartkówki" - pisali rodzice."Szkoda mi tych dzieciaków"Mam córkę w V klasie. Tak naprawdę mają na okrągło kartkówki i sprawdziany. W międzyczasie jeszcze wskakują jakieś poprawy. Nauki jest bardzo dużo. Szkoda mi tych dzieciaków. Nie ma czasu w normalny odpoczynek. Często weekend to nauka całych działów na sprawdzian. Nauka tylko z książek, bo w zeszytach notatki mierne. Za dużo wiedzy jak na takie maluchy- dodała inna internautka.
Zobacz wideo
Aneta Zając: o ile jeden rodzic obraża drugiego, to tak naprawdę obraża dziecko
Kolejna czytelniczka stwierdziła jednak, iż dzieci powinny się uczyć na bieżąco. W jej opinii, gdyby regularnie powtarzały materiał, nie miałyby problemu z napisaniem kartkówki na pozytywną ocenę. "Duża wina w tym, iż większość nauczycieli zapowiada kartkówki. A kartkówka to wiedza z trzech ostatnich lekcji. Uczeń powinien być przygotowany z tych trzech lekcji, bo może zostać zapytany" - czytamy w komentarzu.
Do tej opinii odniosła się mama innego ucznia. Zauważyła, iż faktycznie, czasem wystarczy pół godziny na powtórzenie materiału z trzech ostatnich lekcji. Jest jednak pewien haczyk. Są dni, w których uczniowie późno wracają do domu.Uczeń zaczyna lekcje o 7:00, więc wstaje np. 5:30. Kończy lekcje 15:30, o 16:30 jest w domu. Zje obiad jest godzina 17:00- zaczęła.Zauważyła, iż kolejnego dnia uczeń ma sześć lekcji, więc musi powtórzyć wiedzę z tych przedmiotów. "Załóżmy, iż poświęci na to np. dwie i pół godziny, bo ma dwie lekcje takie same. Jest więc godzina 19:30. Uczeń je kolację. Dochodzi 20:00, ale pozostały jeszcze zadania domowe. Musi je odrobić i się umyć. Jest godzina 22:00. Trzeba spakować plecak do szkoły na następny dzień" - wymieniła.W jej opinii w tym pędzie często nie ma czasu w hobby ani inne przyjemności. Dorosła już kobieta nie ukrywała, iż cieszy się, iż nie musi już chodzić do szkoły.
Również uważasz, iż polskie dzieci są przemęczone nauką? A może masz w tej kwestii odmienne zdanie. Podziel się swoimi doświadczeniami i przemyśleniami w komentarzu albo napisz na [email protected].






