Howard Philips, który "marzył, żeby być jak James Bond", został uznany winnym pomagania obcemu wywiadowi - informuje BBC News. Mężczyzna wpadł w zasadzkę tajnych agentów brytyjskiego wywiadu, którzy podawali się za rosyjskich szpiegów. Twierdził, iż jest w stanie zaoferować pełną lojalność i oddanie.
"Marzył, żeby być jak Bond". Brytyjczyk wpadł w pułapkę tajnych agentów
Howard Phillips z Harlow w hrabstwie Essex chciał przekazać dane osobowe byłego ministra obrony Wielkiej Brytanii, sir Granta Shappsa.
65-latek zaoferował pomoc dwóm agentom o imieniu Sasha i Dima, ale - jak dowiedział się sąd koronny w Winchester - w rzeczywistości byli oni tajnymi agentami brytyjskiego wywiadu.
ZOBACZ: Ukraiński parlamentarzysta "czołowym agentem FSB". Służby zdemaskowały szpiega
Phillips został uznany winnym pomagania zagranicznemu wywiadowi na podstawie zapisów w ustawie o bezpieczeństwie narodowym z 2023 roku. Zostanie skazany w późniejszym terminie.
Gdy ława przysięgłych ogłaszała jednomyślny werdykt, mężczyzna kręcił głową w milczeniu na ławie oskarżonych. Narada trwała cztery godziny i cztery minuty.
Była żona oskarżonego, Amanda Phillips, powiedziała podczas rozprawy, iż oskarżony "marzył, żeby być jak James Bond" i oglądał filmy związane z MI5 i MI6, ponieważ był nimi "zafascynowany".
Brytyjczyk wpadł w pułapkę. Myślał, iż będzie szpiegować dla Rosji
Phillips zaaplikował do brytyjskiej Straży Granicznej w październiku 2023 roku, co zdaniem prokuratorów było częścią jego starań, aby zostać szpiegiem dla Rosji.
Phillips powiedział "rosyjskim agentom" na WhatsAppie, iż jest "częściowo na emeryturze, ale ma znajomości z osobami wpływowymi". Następnie 65-latek spotkał się z nimi zarówno w Londynie, jak i w centrum handlowym Lakeside w West Thurrock w hrabstwie Essex 9 maja 2024 roku.
ZOBACZ: Wpadka chińskich szpiegów. Próbowali wywieźć tajną dokumentację
Podczas jednego ze spotkań poprosił agentów, aby zamiast "Moskwa" używali słowa "matka", dodając, iż ma nadzieję, iż matka okaże mu "pełne uznanie" za jego pracę.
Oskarżony ujawnił również, iż posiada adres domowy sir Granta, ówczesnego sekretarza obrony Wielkiej Brytanii.
Prokuratorzy twierdzili, iż miesiąc wcześniej Philips zostawił agentom pendrive'a na siodełku rowera w pobliżu stacji St Pancras i Euston w Londynie. Na nośniku znajdowało się jego oświadczenie, w którym 65-latek twierdził, iż będzie "nieocenioną pomocą" dla obcego mocarstwa oraz zaoferował "100 proc. lojalności i poświęcenia".
Phillips został aresztowany przez funkcjonariuszy po cywilnemu 16 maja 2024 roku po spotkaniu z Sashą w pobliżu stacji King's Cross.
ZOBACZ: 28-latek z zarzutem szpiegostwa na rzecz Rosji
Bethan David, szefowa wydziału ds. zwalczania terroryzmu w Koronnej Służbie Prokuratorskiej, powiedziała, iż Phillips "jasno przedstawił usługi, jakie jest gotów świadczyć wrogiemu państwu".
- Od momentu uzyskania zatrudnienia w służbie cywilnej i ubiegania się o poświadczenie bezpieczeństwa (...) Phillips bezczelnie dążył do osiągnięcia korzyści finansowych i nie przejmował się potencjalnymi szkodami dla własnego kraju - dodała. - Zawsze będziemy dążyć do ścigania każdego, kto stanowi zagrożenie dla Wielkiej Brytanii.
Sędzia Cheema-Grubb nakazała tymczasowy areszt dla Phillipsa do ogłoszenia wyroku w "najwcześniejszym możliwym terminie" jesienią.
