Marvel United: Multiverse – przedpremierowa recenzja gry planszowej

popkulturowcy.pl 10 godzin temu

Marvel United: Multiverse to kolejna pozycja od wydawnictwa Portal Games rozgrywająca się w komiksowym świecie Marvela, wypełnionym po brzegi superbohaterami oraz złoczyńcami żądnymi władzy. Czy czuć tutaj powiew świeżości w stosunku do poprzednich gier z tego uniwersum czy jest to odcinanie kuponów? Postaram się odpowiedzieć na to pytanie!

Głównym celem w grze Marvel United: Multiverse jest pokonanie łotra wybranego lub wylosowanego na początku rozgrywki. Cosmic Ghost Rider, Maestro, Immortus oraz Emperor Doom to złoczyńcy, którzy pojawiają się w tej wersji i charakteryzują się odmiennymi umiejętnościami. Po drugiej stronie barykady mamy za to takie postaci jak Capitan Carter, Spider-Man 2099, Loki, Ironheart, Mighty Thor oraz Black Panther Shuri. Gracze używając kart z ręki będą poruszali się po lokacjach, ratowali cywili, powstrzymywali zagrożenia oraz pokonywali popleczników złoczyńcy. Łotr w tym samym czasie będzie przemierzał miasto siejąc chaos i atakując bohaterów. Zgranie się drużyny jest kluczem do pokonania danego przeciwnika, bowiem nie jest to zadanie proste.

Gra posiada trzy warianty rozgrywki. Pierwszym jest wariant kooperacyjny od 1 do 4 graczy, w którym wspólnie walczymy przeciwko jednemu przeciwnikowi. Kolejnym z nich jest tryb arcyłotra, który pozwala zagrać choćby w 5 osób. W tym trybie jeden z graczy wciela się w tytułowego łotra i zarządza nim, aby utrudnić życie pozostałej czwórce graczy. Marvel United: Multiverse daje również możliwość gry solo. Jak widać, jest więc dużo możliwości, którymi możemy żonglować, w zależności od tego w jaki tryb chcemy rozegrać – jeżeli znudzi nas ciągłe granie bohaterami, możemy wcielić się w łotra i siać zniszczenie.

W pudełku z grą znajdziemy figurki, mnóstwo kart i znaczników, plan misji oraz planszetki lokacji. Wszystkie powyższe elementy zostały wykonane bardzo dobrze – nie mam się do czego przyczepić. Planszetki są grube i solidne, ikonografia na kartach jest intuicyjna. Instrukcja napisana jest przystępnym językiem, a wszystkie akcje opisane są bardzo dokładnie i są poparte różnymi przykładami. Testowałem ten tytuł zarówno z dzieciakami jak i dorosłymi osobami i nikt nie miał problemów z przyswojeniem zasad, które są bardzo proste. Uważam jednak, iż Marvel United: Multiverse sprawdza się najlepiej jako gra dla rodzin z dziećmi lub niewymagająca gra kooperacyjna na start dla osób początkujących. Zaprawieni w bojach planszówkowicze mogą się tutaj wynudzić, gdyż często i gęsto wykonujemy podobne (proste) akcje i decyzje podejmowane podczas rozgrywki są często oczywiste. Nie jest to jednak zagrywanie kart na ślepo (żebyśmy się dobrze zrozumieli) – musimy wziąć pod uwagę dostępne możliwości i wybrać najlepszą z nich.

Opiszmy zatem pokrótce jak wygląda jedna runda gry. Gra rozpoczyna się zawsze od tury łotra, w której wyciągamy z jego talii wierzchnią kartę i ją rozpatrujemy. Możemy tam znaleźć różnego rodzaju efekty, m.in. poruszenie się łotra o wskazaną liczbę lokacji czy dodawanie zbirów/cywili, co może doprowadzić do efektu zatłoczenia, który jest inny dla wszystkich łotra – zawsze negatywny dla graczy. Tura bohatera zaś toczy się według poniższych kroków:

1) Dobranie karty;
2) Zagranie karty do osi fabuły;
3) Rozpatrzenie akcji z dołożonej karty;
4) Rozpatrzenie efektu z lokacji, na której zakończyło się ruch (jeśli to możliwe).

Zagrywając kartę należy mieć na uwadze, iż możemy skorzystać z jej dolnego efektu oraz z efektu karty zagranej w poprzedniej turze przez innego gracza. Można zatem tworzyć tzw. „kombosy” i dogadywać się jaką kartę zagrać, aby wykorzystać swoją turę do maksimum. Na kartach znajdziemy akcję ruchu, ataku, heroicznej akcji oraz jokera, dzięki którego możemy wykonać dowolną akcję. Tylko tyle lub aż tyle. Idealna synergia zagrywanych kart to klucz do sukcesu w tej grze. Nasi główni przeciwnicy różnią się umiejętnościami, a co za tym idzie, niektórzy są łatwiejsi do pokonania (np. w pierwszej rozgrywce twórcy sugerują aby wybrać Cosmic Ghost Ridera), a niektórzy trudniejsi, natomiast w moich rozgrywkach udało się pokonać każdego z nich za pierwszym razem.

W grach kooperacyjnych nie sposób przejść obojętnie obok syndromu gracza alfa. W Marvel United: Multiverse jest on mocno wyczuwalny. Czasami ciężko się powstrzymać i łatwo zasugerować komuś jaką kartę powinien zagrać, aby zrobić najlepszy ruch z możliwych. Jeszcze częściej zdarzają się sytuacje w stylu „to ja teraz zagram tę kartę i będziesz mógł skorzystać z mojej akcji ruchu, więc jej nie zmarnuj i ją wykorzystaj”. Wszystko to sprawia, iż jest to idealna gra dla rodzin z dziećmi (tak jak wspominałem wcześniej), które chcemy wprowadzić w świat planszówek. Dzieciaki, z którymi grałem, nie są fanami uniwersum Marvela, a pomimo tego, były zachwycone figurkami i grafikami na kartach, przez co chętniej siadły do stołu i dały sobie wytłumaczyć zasady.

Uważam, iż regrywalność tego tytułu stoi na średnim poziomie. Możemy zmieniać łotra czy wcielić się w różnych bohaterów, natomiast cele zawsze są te same, zaś karty, które zagrywamy nie są na tyle różnorodne, aby wprowadzały powiew świeżości. Na ratunek przychodzi jednak tutaj kompatybilność z innymi grami ze świata Marvel United (np. X-Men, Tales of Asgard), co powoduje jej dużą dłuższą żywotność. Polecam więc połączyć kilka zestawów w jeden duży, w przeciwnym razie jedna, pojedyncza gra gwałtownie się znudzi choćby największym fanom tego uniwersum.

Podsumowując, Marvel United: Multiverse to nie jest rozgrywka na najwyższym poziomie dla wszystkich. Zaawansowani gracze będą narzekać na prostotę jej zasad i ciężko będzie ich namówić na kolejne partie w tę grę. Zupełnie inaczej sytuacja ma się, gdy zaprosimy do niej dzieciaki i pozwolimy, aby one wiodły prym. Fajnie widzieć uśmiech na ich twarzach, gdy zagrali idealną kartę i dali solidnego kopa łotrowi. Rozgrywka jest szybka i przyjemna (30-40 minut) i nie nuży jeżeli nastawimy się do niej w odpowiedni sposób.

Idź do oryginalnego materiału