Marta Żmuda Trzebiatowska żegna się z łatką "dziewczyny z sąsiedztwa"? Jej najnowsza rola przełamuje stereotypy

pomponik.pl 1 dzień temu
Zdjęcie: pomponik.pl


Marta Żmuda Trzebiatowska to jedna z głównych twarzy serialu "Kibic". W najnowszym wywiadzie ujawniła, iż rola w netflixowej produkcji była dla niej swoistym wyzwoleniem, gdyż dotychczas czuła się "niewolnicą własnego wizerunku". Wprost wspomniała też o stereotypach panujących w środowisku artystycznym.


Marta Żmuda Trzebiatowska zaskoczyła wyznaniem. "Stałam się niewolnicą własnego wizerunku"


Marta Żmuda Trzebiatowska to bez wątpienia jedna z najbardziej rozpoznawalnych polskich aktorek. Na przełomie lat przyciągnęła uwagę widzów głównie poprzez filmowe role (zagrała m.in. w "Twarzą w twarz", "Teraz albo nigdy!" czy "Chichot losu"), co utrwaliło pewien obraz jej osoby. W najnowszym wywiadzie z "Plejadą", dobitnie przyznała, iż "łagodne" wizerunki niejednokrotnie ograniczyły jej możliwości zawodowe i sprawiły, iż przylgnęła do niej łatka "dziewczyny z sąsiedztwa".Reklama
"W ogóle jako ludzie lubimy tak sobie poukładać w jakieś szufladki i mimo iż mówi się "nie oceniaj książki po okładce", robimy to, oceniamy czasami ludzi, coś tam sobie myślimy, choćby nie poznawszy kogoś. Tak, ja się trochę z tym borykałam. Stałam się niewolnicą własnego wizerunku, bo nie pokazuję dużo siebie prywatnie, lubię taką trochę tajemnicę. Wydaje mi się, iż też aktor jest wtedy dużo ciekawszy, ale z kolei ludzie znają mnie z okładek kolorowych magazynów sprzed lat, rzadko mnie widywali na żywo na przykład w wywiadzie. Media społecznościowe teraz trochę nas zbliżyły do ludzi" - wyznała.


40-latka zwróciła uwagę na fakt, iż proces zmian i dogłębnego dojrzewania, który dotyczy każdego człowieka, spotyka również aktorów. W związku z tym, zaapelowała do reżyserów i castingowców o większą otwartość, zachęcając do spojrzenia na twórców z nowej perspektywy.
"Myślę, iż wielu castingerom, reżyserom utrwalił się jakiś tam mój wizerunek sprzed lat, jak ja to nazywam, z poprzedniego życia, bo wszyscy jesteśmy ludźmi, zmieniamy się, dojrzewamy, coś przeżywamy, idziemy dalej. O to też apelowałam, żeby reżyserzy byli ciekawi aktorów i czasami zaprosili choćby kogoś, o kim im się coś wydaje, spojrzeli w oczy, zamienili słowo, bo naprawdę myślę, iż wielu aktorów czeka na swoją szansę" - dodała.


Żmuda Trzebiatowska przeżyła rewolucję wizerunkową? "Dla mnie to nie był żaden kłopot"


Okazją do sprawdzenia nowych umiejętności aktorskich okazał się netflixowy serial "Kibic". To w nim Marta Żmuda Trzebiatowska wciela się w Justynę - zatroskaną o los nastoletniego syna matkę. Produkcja w reż. Łukasza Palkowskiego umożliwiła jej nie tylko podjęcie fizycznej metamorfozy, ale także zanurzenie się w nieznanym dotąd charakterze postaci.
"Od razu chciałam to zagrać. Dla mnie to nie był żaden kłopot, żeby po pierwsze fizycznie wejść w tę postać, czyli zmienić się, spalić włosy, nie jestem przywiązana do własnego wizerunku, to właśnie ludziom się bardziej wydaje, iż jestem, kiedy widzą mnie na jakiejś gali, jestem ubrana, umalowana, ale tak naprawdę na co dzień uwielbiam chodzić bez makijażu, nie lubię się malować. Traktuję siebie jako glinę do rzeźbienia. Za każdym razem, kiedy zaczynam spotkanie ze scenariuszem, to jest takie pierwsze spotkanie z bohaterką. Jestem obserwatorem, bardzo lubię poznawać ludzi, ich historie, [lubię] słuchać ludzi i dla mnie to było trochę tak jak przestawienie się" - tłumaczy.
Aktorka podkreśliła, iż wejście w świat Justyny, jej emocji i sposobu komunikacji, okazało się dla niej głębokim doświadczeniem. Musiała nie tylko posługiwać się nieco wulgarnym językiem, ale także zdynamizować swoje codzienne przyzwyczajenia.
"Ten język, który tam pada z ekranu, jest dosyć specyficzny, jest bardzo wulgarny, dla mnie to było trochę, jakbym grała w zagranicznej produkcji - zdarzyło mi się grać w języku czeskim czy w jakimś innym, więc to było trochę jak przejście na inny języku i wejście w ten świat. Jak się wchodzi w ten świat, to jest się w pewnej energii bohaterki i faktycznie przez te cztery miesiące myślę, iż w tej energii byłam. (...) Mąż mnie stopował, jak się szybciej zapalałam, bo na życie jestem dosyć spokojną osobą, ale jak byłam blisko w relacji z Justyną, to było tak, iż choćby jakaś drobna sytuacja potrafiła mnie wyprowadzić szybciej z równowagi" - podsumowała.
Zobacz materiał promocyjny partnera:Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.
Zobacz też:
Marta Żmuda Trzebiatowska ostro odpowiada Annie Musze. Poszło o teatr
Starcie Muchy i Żmudy Trzebiatowskiej nabiera tempa. Ekspertka savoir-vivre'u rozwiała wątpliwości
Marta Żmuda Trzebiatowska wyznała prawdę o początkach kariery. "Nie potrafiłam nad tym zapanować"
Idź do oryginalnego materiału