Marta Nawrocka uczyła się w prestiżowej szkole. Niewielu wie, iż chciała zostać artystką

gazeta.pl 3 godzin temu
Marta Nawrocka od dziecka uwielbia taniec. W przeszłości pierwsza dama chciała zostać zawodową baletnicą. - To było coś więcej niż dziecięca zabawa - mówiła na łamach "Vivy!".
Marta Nawrocka od sierpnia spełnia się w roli pierwszej damy. Wcześniej żona prezydenta pracowała jako funkcjonariuszka Służby Celno-Skarbowej. Ze względu na nową rolę musiała jednak zawiesić karierę. Niewielu jednak zdaje sobie sprawę, iż w przeszłości planowała obrać zupełnie inną drogę zawodową. Uczyła się choćby w prestiżowej szkole.


REKLAMA


Zobacz wideo Kto do tej pory był najlepszą polską pierwszą damą?


Marta Nawrocka pasjonuje się tańcem. W przeszłości chciała związać się zawodowo z tą dziedziną
Marta Nawrocka niemal 20 lat pracowała w Służbie Celno-Skarbowej. Pierwsza dama od dziecka pasjonuje się jednak tańcem i w przeszłości to właśnie w tej dziedzinie pragnęła się realizować. W wieku dziesięciu lat zaczęła uczęszczać Państwowej Szkole Baletowej im. Janiny Jarzynówny-Sobczak w Gdańsku, której absolwentami są cenieni artyści sceniczni. Życie zweryfikowało plany żony prezydenta i ostatecznie nie zrobiła kariery jako baletnica. Jak sama przyznaje, doświadczenia zdobyte w szkole mocno ją ukształtowały, to właśnie tam nauczyła się wytrwałości i samodyscypliny. - To było coś więcej niż dziecięca zabawa (…). Balet to świat surowych zasad, dyscypliny, pracy nad sobą, często ponad siły, ale też świat ogromnej wrażliwości. Nauczył mnie systematyczności, odporności na stres, poczucia rytmu, nie tylko muzycznego, ale też życiowego - wspominała na łamach "Vivy!".


Paryska kreacja Marty Nawrockiej pod lupą stylistki. Ekspertka ma pewne uwagi
Wiele emocji budzą stylizacje, które wybiera pierwsza dama. Ostatnio Marta Nawrocka pojawiła się na inauguracji Kaplicy Polskiej w Katedrze Notre Dame. Żona prezydenta miała na sobie czarny golf, fioletowy płaszcz i ciemne nakrycie głowy. W rozmowie z Plotkiem stylistka Ewa Rubasińska-Ianiro oceniła, iż pierwsza dama była ubrana stosownie do okazji. - Wnętrze paryskiej katedry wymusza inny rodzaj obecności, nie sceniczną, ale kontemplacyjną. Nie wchodzi się tam, by błyszczeć, ale by zniknąć w świetle witraży. Marta Nawrocka zdaje się to rozumieć. Proste linie, szlachetna tkanina, dopasowane proporcje - wszystko współbrzmi z architekturą i rytmem tego miejsca - skomentowała. Ekspertka dodała jednak, iż kolor okrycia żony prezydenta mógł być nieco zbyt odważny.
Idź do oryginalnego materiału