Plotkowano o kryzysie Harry'ego i Meghan. Książę nie mógł tego znieść i obwieścił
Odkąd książę Harry i Meghan Markle wyprowadzili się do Stanów Zjednoczonych, są niejako na siebie skazani. Przedstawiciel rodziny królewskiej zostawił przecież na Wyspach wszystkich swoich bliskich, z którymi zresztą nie ma dziś najlepszych kontaktów. Według biografa Toma Bowera młodszy z synów króla Karola III dosłownie "utknął w Kalifornii", w której kompletnie nie potrafi się odnaleźć.Reklama
Osobne publiczne aktywności pary, która do tej pory wydawała się nierozłączna (wspólny front trzymali chociażby w wywlekaniu na światło dzienne royalsowych brudów), były wodą na młyn dla obserwatorów życia brytyjskiego dworu. Od kilku miesięcy media i eksperci prześcigali się w domysłach na temat prawdziwych stosunków między małżonkami. W końcu głos zabrał główny zainteresowany.
"Przeprowadzaliśmy się już dziesięć, a może choćby dwanaście razy. Rozwiedliśmy się także dziesięć, dwanaście razy. Po prostu aż trudno się w tym połapać. A skoro niełatwo się w tym połapać, to po prostu się to ignoruje. Ludzie, których mi najbardziej żal, to ci, którzy tworzą te wszystkie teorie. Wyobrażają sobie nie wiadomo co, a potem to się nie zdarza. Więc mi ich żal. Naprawdę mi ich żal" - cytował księcia magazyn People.
Meghan obrała inną strategię. Po co mówić, jak można pokazać...
Meghan Markle wzięła sprawy w swoje ręce. Jednym ruchem ucięła plotki o Harrym
Indywidualne wizyty "wygnańców na życzenie" miały być elementem nowej strategii budowania ich marki osobistej. Skoro kurczowe trzymanie się siebie nawzajem spotykało się z zarzutami o dominację Markle i podporządkowywanie sobie przez nią potulnego męża, duet postanowił przetestować inne metody. Te jednak przyniosły nowe problemy - podejrzenia o kryzys.
Meghan, choć tego nie pokazuje, stresuje się tym, co o niej mówią. Na ten moment stara się więc udowodnić całemu światu, iż jej małżeństwo, pomimo nieuniknionych nieporozumień czy istotnych różnic zdań (choćby w kwestii odnowienia relacji z rodziną pochodzenia Harry'ego), jest szczęśliwe, zgodne i wciąż pełne miłości.
Kiedy więc w sobotę, 10 maja, kobieta opublikowała w social mediach relację z niezwykle udanego wieczoru, w internecie zawrzało. Na Instagramie, na którym zresztą od kilku miesięcy znowu intensywnie się udziela, pokazała się bowiem na koncercie amerykańskiej gwiazdy w objęciach ukochanego.
"Wczorajszej nocy... Dziękujemy Beyoncé i zespołowi za niesamowity koncert (i bardzo udaną randkę)! Dużo miłości" - napisała krótko.
Podejrzewano kryzys, a tu takie wieści ws. Meghan i Harry'ego. Wszyscy patrzyli tylko na jedno
Na udostępnionych materiałach widzimy, jak 43-latka tańczy i śpiewa na trybunach oraz z szerokim uśmiechem na ustach pozuje do zdjęć z przyjaciółmi i z mężem. Krótkie nagranie pokazało nawet, jak Harry kradnie jej całusa w policzek.
Na to wydarzenie Markle założyła niebieską sukienkę z odkrytymi ramionami zaprojektowaną przez Carolinę Herrerę. Momentami dało się ją zobaczyć w nawiązującym do motywu przewodniego wydarzenia kowbojskim kapeluszu. Stanowił on element stroju księcia, który tego wieczora wybrał ciemne jeansy i szarą koszulę.
Jak ujawnił kadr wstawiony przez Meghan, jego nakrycie głowy zostało uprzednio spersonalizowane. Na odwrocie jego ronda można zobaczyć flagi USA i Wielkiej Brytanii oraz stanu Kalifornia czy też kontur kontynentu afrykańskiego. Uwagę zwraca jednak co innego.
"Archie, Lili, moje miłości" - głosi uroczy napis przypominający o dzieciach małżonków.
Zobacz materiał promocyjny partnera:Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.
Zobacz też: