Marina była o włos od wielkiej roli. Po latach wyszło na jaw, dlaczego Józefowicz ją skreślił

gazeta.pl 1 dzień temu
Zdjęcie: Marina, Janusz Józefowicz, KAPiF


Marina wiele lat temu ubiegała się o główną rolę w musicalu Janusza Józefowicza. Reżyser dopiero teraz ujawnił, iż na castingu nie poradziła sobie z jednym zadaniem.
Marina w bardzo młodym wieku zaczęła karierę aktorską i muzyczną. W 2004 roku, gdy miała 15 lat, wzięła udział w castingu do musicalu "Romeo i Julia" wystawianym przez teatr Studio Buffo. Choć udało jej się pokonać ogromną liczbę konkurentek, Janusz Józefowicz ostatecznie nie wybrał Mariny do pierwszej obsady. W podcaście "WojewódzkiKędzierski" reżyser opowiedział o kulisach jego decyzji.


REKLAMA


Zobacz wideo Wspomina pracę w tak młodym wieku


Janusz Józefowicz szczerze o Marinie. Z jednym zadaniem sobie nie poradziła
W rozmowie z Kubą Wojewódzkim i Piotrem Kędzierskim Janusz Józefowicz wrócił wspomnieniami do sytuacji sprzed lat. Jak opowiadał, gdy została wybrana już garstka osób typowanych do głównych ról w "Romeo i Julii", wyjechał z nimi do Ójcówka. - To jest legendarne miejsce, gdzie przygotowywaliśmy "Metro" z ludźmi. To jest takie miejsce odcięte od świata. Zacząłem z tymi ludźmi pracować - opowiadał.


Marina miała scenę. Ja powiedziałem: "A teraz się rozpłacz", ona: "Jak to?", odpowiedziałem: "No, normalnie, chcę zobaczyć, jak płaczesz", na to ona: "Ale ja nie umiem"


- relacjonował. - Siedzieliśmy tak ze dwadzieścia minut, a ona siedziała na tym krzesełku na środku. Była rozmowa o tym, jakie to są emocje, o czym opowiadamy, o jakim rodzaju miłości i tak dalej. Ona nie wycisnęła z siebie łezki i nie zagrała Julii - wspomina Józefowicz. Reżyser dodał, iż Marina miała już wtedy niemal wszystkie warunki, żeby zostać artystką. - Wokalnie była świetna. Wyglądała świetnie, tylko za mało była gotowa wtedy na to, żeby się aż tak otworzyć przed ludźmi, przed widzem, przed nami - podsumował.


Aktorka z "Romea i Julii" wspomina warsztaty w Ojcówku z Januszem Józefowiczem
Na stronie Studia Buffo można jednak do dziś podejrzeć, iż nazwisko Mariny widnieje w obsadzie. Nie trafiła ona jednak do pierwszego składu. Z wywiadu "Gazety Wyborczej" z 2004 roku możemy się dowiedzieć, iż Julii było w sumie cztery do kilku obsad. Główna rola powędrowała natomiast do Zofii Nowakowskiej, która wystąpiła podczas premiery.
Aktorka w rozmowie opowiadała m.in. o wspomnianych przez Józefowicza warsztatach w Ojcówku, które nazwała "szkołą przetrwania". - Mieszkaliśmy na odludziu, dookoła był las, do sklepu cztery kilometry. Nie było można robić nic innego, tylko pracować. Było ciężko. Ale i fajnie, bo ostatecznie wszyscy się bardzo zżyli - relacjonowała. Wspomniała także o zadaniu aktorskim, z którym nie poradziła sobie Marina. - Ciężko było np. płakać na zawołanie. Ale myślę, iż Józefowicz chciał nas maksymalnie otworzyć i sprawdzić nasz charakter, czy potem damy radę, bo to jest jednak stresująca praca - dodała.
Idź do oryginalnego materiału