Marcin Najman kończy karierę sportową! Oświadczenie po porażce na Fame MMA

obcas.pl 1 godzina temu

Marcin Najman, ikona polskich freak fightów i kontrowersyjny zawodnik sportów walki, zaskoczył fanów oficjalnym oświadczeniem. Po przegranej walce na gali Fame MMA 28 “El Testosteron” ogłosił definitywne zakończenie kariery. Co dokładnie powiedział i dlaczego podjął tę decyzję? Sprawdźmy szczegóły tej emocjonalnej deklaracji.

Ostatnia walka i pożegnanie w oktagonie

W sobotni wieczór podczas gali Fame MMA 28 Marcin Najman stoczył pojedynek z Pawłem “Scarfacem” Bombą. Walka zakończyła się porażką 46-letniego zawodnika, który został znokautowany. Tuż po starciu Najman symbolicznie zostawił rękawice w oktagonie, sygnalizując koniec swojej przygody ze sportem. To nie pierwsza taka deklaracja w jego karierze, ale tym razem podkreśla, iż jest ostateczna.

ZOBACZ TAKŻE: Najman zrobił to swojemu rywalowi na oczach wszystkich. Wielkie upokorzenie

Historia kariery – od boksu do freak fightów

Najman rozpoczął sportową drogę w 1997 roku, debiutując na Mistrzostwach Polski w kickboxingu. Przez 28 lat stoczył ponad 60 walk w różnych dyscyplinach: boksie amatorskim i zawodowym, K-1, MMA oraz walkach na gołe pięści. Jego bilans to 29 zwycięstw i 23 porażki, choć kariera obfitowała w kontrowersje i memy. Znany jako “Cesarz” lub “El Testosteron”, budził skrajne emocje – od podziwu po krytykę.

W ostatnich latach skupił się na freak fightach, przyciągając tłumy widzów. Gala Fame MMA 28 była kulminacją, po której zdecydował się na emeryturę. Jak sam przyznał, organizm jest zbyt wyeksploatowany, a decyzja dojrzewała od miesięcy.

Fot. Telus/AKPA

Oficjalne oświadczenie na social mediach

Już następnego dnia po walce Najman potwierdził decyzję w emocjonalnym wpisie na platformie X. Podkreślił, iż nie jest to impuls, ale przemyślany krok.

Na pierwsze swoje Mistrzostwa Polski pojechałem w listopadzie 1997 roku. Równo 28 lat temu. Stoczyłem w tym czasie ponad 60 walk. Dziś się z Wami pożegnałem. Nie jest to emocja chwili. Ta myśl dojrzewała we mnie od pół roku i już się nie zmieni. Gdybym dziś wygrał to niczego

W dalszej części wpisu podziękował fanom, promotorom i rodzinie, zapowiadając nowe projekty poza ringiem. Może to oznaczać działalność medialną lub biznesową, choć szczegóły pozostają nieznane.

“Na pierwsze swoje Mistrzostwa Polski pojechałem w listopadzie 1997 roku. Równo 28 lat temu. Stoczyłem w tym czasie ponad 60 walk. Dziś się z Wami pożegnałem. Nie jest to emocja chwili. Ta myśl dojrzewała we mnie od pół roku i już się nie zmieni. Gdybym dziś wygrał to niczego by w mojej decyzji nie zmieniło. Odchodzę z klatki i ringu na własnych zasadach. Choć nie zupełnie od Fightów Fightów. Będziemy się pewnie widywać podczas programów. Wcielę się również w rolę komentatora. Tworzyłem podwaliny do tego nurtu sportów walki, który w ostatnich latach zawładnął polska sceną. Na widowni większość osób miała miej lat niż ja toczyłem walki. To również o czymś świadczy. Dziękuję moim wszystkim Fanom. W ostatnich latach, wsparcie jakie od Was otrzymałem było ogromne. Walczyłem w prawie wszystkich organizacjach i im wszystkim również dziękuję. Natomiast walki dla High League, Clout Mma i Fame Mma były ogromnym wyróżnieniem i zaszczytem. Profesjonalizm tych trzech organizacji przebija wszystkie organizacje światowe. Rafał, Krzysztof, Michał, Wojtek, Baysangur, Hażby, Sławek i Julita. To był zaszczyt z Wami pracować. Ze Sportowym pozdrowieniem Marcin Cesarz Najman.”

Na pierwsze swoje Mistrzostwa Polski pojechałem w listopadzie 1997 roku.
Równo 28 lat temu. Stoczyłem w tym czasie ponad 60 walk. Dziś się z Wami pożegnałem. Nie jest to emocja chwili. Ta myśl dojrzewała we mnie od pół roku i już się nie zmieni.
Gdybym dziś wygrał to niczego… pic.twitter.com/fgL5sotVSl

— Marcin Najman (@MarcinNajman) November 23, 2025

Reakcje fanów i środowiska

Oświadczenie wywołało lawinę komentarzy. Jedni żałują końca ery, inni ironizują, przypominając poprzednie “końce kariery”. Mimo to Najman pozostaje barwną postacią polskiego sportu, która na zawsze zapisała się w historii freak fightów.

Czy to naprawdę finał? Czas pokaże, ale na razie “Cesarz” żegna się z oktagonem.

Na zdj.: Marcin Najman, Fot. Telus/AKPA

Źródło: Akpa, X

Idź do oryginalnego materiału