Marcelina Zawadzka długo nie chciała pomocy niani. Wyjaśniła, dlaczego [POMPONIK EXCLUSIVE]

pomponik.pl 6 dni temu
Zdjęcie: pomponik.tv


Marcelina Zawadzka (36 l.) niecałe pół roku temu została mamą. Jak sama podkreśla w każdym wywiadzie, w rodzicielstwie odkryła swoje powołanie, do tego stopnia, iż nie chciała rozstawać się z synkiem ani na chwilę. W praktyce okazało się to trudne…


Marcelina Zawadzka od dłuższego czasu deklarowała w wywiadach, iż czuje emocjonalną potrzebę założenia rodziny, jednak do niedawna nie bardzo miała z kim.
4 lata temu poznała pochodzącego z Niemiec przedsiębiorcę Maxa Gloecknera, jednak, nauczona doświadczeniem, do tego związku też podchodziła ostrożnie. Dopiero półtora roku temu przyjęła jego oświadczyny i uznała, iż Max może okazać się dobrym tatą dla jej wymarzonego dziecka.


Marcelina Zawadzka spełnia się w rodzicielstwie


5 i pół miesiąca temu na świat przyszedł Leonidas, a Zawadzka nie ukrywa, iż każda chwila macierzyństwa jest dla niej czystą magią.Reklama
Myśl, iż mogłaby spuścić synka na chwilę z oka była dla niej do tego stopnia nie do przyjęcia, iż początkowo wykluczała zatrudnienie niani. Jak wyznała w rozmowie z Pomponikiem za kulisami gali zorganizowanej przez markę kosmetyczną, której Marcelina jest ambasadorką:
"Kilka razy zdarzało mi się korzystać z niani i uważam, iż to jest game changer. Oczywiście, to jest taka zaufana osoba, polecona, ale dzisiaj nam odwołała, więc moja przyjaciółka zostanie, skoro już obiecałam, iż tu będę. Miałam problem… Nie z zaufaniem, tylko ja myślałam, iż wszystko ogarnę sama, iż możemy być cały czas razem. Potem, jak mały był z nianią, myślałam, iż jestem złą mamą. Że to ja powinnam być z nim. Musiałam się jakoś w tym wszystkim usadzić".


Marcelina Zawadzka planuje przyszłość Leonidasa


Marcelina Zawadzka nie ukrywa, iż macierzyństwo bardzo ją wciągnęło i przewartościowało całe jej życie. Teraz jej ulubionym tematem jest synek i planowanie jego przyszłości.
Gwiazda Polsatu nie ukrywa, iż chce, by był obywatelem świata, stąd imię, zaczerpnięte z kolebki europejskiej cywilizacji oraz pomysł oswajania dziecka z różnymi językami.


Marcelina Zawadzka wychowuje synka na poliglotę


Jak wyjaśniła w rozmowie z Pomponikiem, początkowo może być z tym problem, bo dzieci, wychowane w taki sposób, mieszają słowa różnego pochodzenia, ale docelowo to się opłaci:
"Ja mówię do niego po polsku, chociaż czasem mieszam, bo niektóre słowa są prostsze po angielsku. Mały już gada, ale po swojemu. Max mówi po angielsku, ale dodaje czasem polskie słowa i niemieckie. Myślę, iż mały głównie zwraca uwagę na dźwięki i naszą ekspresję, emocje. Dzieci chłoną jak gąbka".
Zobacz materiał promocyjny partnera:Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.
Zobacz też:
Marcelina Zawadzka musiała podjąć istotną decyzję. Nie ma już odwrotu
Marcelina Zawadzka wyznała prawdę o ślubie. Dlatego przez cały czas nie doszło do ceremonii [POMPONIK EXCLUSIVE]
Marcelina Zawadzka urodziła! Synowi nadała imię po greckim królu
Idź do oryginalnego materiału