Małżeńskie kłopoty, zbrodnie, pogonie i tajemnice w ładnych dekoracjach

krytykapolityczna.pl 2 miesięcy temu

Tan Twan Eng, Dom Drzwi, przeł. Agata Ostrowska, Wyd. Poznańskie

Opowieść, niczym górski ptak, może ponieść imię poza czas. Wiele lat temu powiedział mi to Willie Maugham.

Dla przyjaciół Willie, dla nas William Somerset Maugham, pisarz kiedyś naprawdę bardzo znany w swoim kraju, w całym Imperium, ale nie wiem, czy do dzisiaj, tym bardziej w Polsce, gdzie większość jego książek i sztuk teatralnych nie została przetłumaczona. Raczej znamy jego nazwisko niż twórczość, a to może być niedostateczna zachęta, żeby przeczytać książkę „o wizycie Maughama na Malajach”. Ale wystarczy pomyśleć o nim jako o bohaterze literackim, a nie postaci, która nas interesuje ze względu na człowieczy pierwowzór – nic to tej powieści nie ujmie. A więc bardzo znany i uwielbiany pisarz w trakcie swoich podroży po różnych egzotycznych miejscach przyjeżdża na dwa tygodnie z wizytą do swojego przyjaciela z lat młodości. Kiedy? W roku 1921. Gdzie? Na wyspę Penang, dziś Malezja, kiedyś brytyjskie Malaje, Skonfederowane Stany Malajskie.

Tan Twan Eng to pisarz urodzony w Malezji, wykształcony w Wielkiej Brytanii, w tej chwili mieszkający w Kapsztadzie i piszący po angielsku. I nie chodzi tu tylko o język – to powieść osadzona w konwencjach i tradycjach kultury Zachodu. Z jednej strony trochę mnie to rozczarowało, bo może oczekiwałam czegoś bardziej odmiennego od tego, co znam, ale z drugiej strony, czyż nie jest tak, iż najbardziej podobają nam się piosenki, które już znamy? Czytałam więc z wielką przyjemnością. I w końcu przynajmniej czas i miejsce były inne, egzotyczne – krajobrazy, potrawy, malajskie otoczenie. Jednak rdzenni mieszkańcy są tu głównie dekoracją – służbą, rikszarzami, lokalnym kolorytem.

Słuchaj podcastu „O książkach”:

Spreaker
Apple Podcasts

Maugham przybywa tam ze swoim niby sekretarzem, a naprawdę kochankiem, w domu w Londynie zostawił żonę i dziecko (niech już będzie, jego orientacja i związek z innym mężczyzną to fakt historyczny). Chociaż stara się go ukryć, Lesley, czyli gospodyni, gwałtownie orientuje się w sytuacji i jest nią zniesmaczona, ze względu na homoseksualizm, który jest dla niej odrzucający, oraz żonę przykrywkę, która prawdopodobnie cierpi. Mimo to zaprzyjaźniają się, bo i ona ma, lub zna, wiele tajemnic wyspy Penang i jej mieszkańców – brytyjskich oraz Pernakan, czyli zasymilowanych do brytyjskiej kultury wykształconych Chińczyków.

Dotyczą one wydarzeń już nieco odległych, bo sprzed dziesięciu lat. Lesley pragnie w końcu komuś opowiedzieć o wszystkim, o czym w tej kulturze się nie mówi, co jest skrywane za zasłoną konwenansów i hipokryzji. Albo z innych powodów odsuwane na margines, bo nie dotyczy białych i bogatych. Szczególnie iż jej małżeństwo oparte jest na niedomówieniach, na tym, iż ja wiem, ty wiesz, ja znam twoje tajemnice, ale nie będziemy o tym rozmawiali. Będą to historie skrywanych romansów, niedopuszczalnych namiętności, a także zbrodni (autentycznej) i związanego z tym skandalu. Kobieta, żona szanowanego dyrektora szkoły zabija mężczyznę, który podobno ją zaatakował.

Maugham napisał o tym opowiadanie, Tam Twan Eng dopisuje do tego nowe, nieoczekiwane i bolesne zakończenie. Ogólnie chodzi też o to, iż kobiety mają gorzej, duszą się w małżeństwach, rozwód wypycha je na margines, wystarczy plotka i podejrzenie, żeby wybuchł niszczący je skandal, a choćby jeżeli jakiś mężczyzna deklaruje, iż jest za równością płci, swoim życiem tego nie dowodzi.

Kolejna autentyczna, historyczna postać w tej powieści to Sun Yat-sen. jeżeli nie wiecie, kto to, to zobaczycie wiecznego rewolucjonistę na emigracji. Brał już udział w wielu rewolucjach i rewolucyjkach w Chinach, wszystkich nieudanych, wypraszany z kolejnych państw, w Penangu też źle widziany, zakłada tu kluby czytelnicze, gdzie wygłasza prelekcje o chińskiej literaturze oraz wydaje gazetę, z garstką kolegów przygotowuje broszurki i ulotki, a wszystko to, żeby zebrać fundusze na kolejną rewolucję, w której powodzenie mało kto wierzy. To jednak ważna osoba – chiński Lenin, do dziś czczony w Chinach i na Tajwanie jako Ojciec Republiki. Był założycielem Kuomintangu i pierwszym premierem Chin po upadku cesarstwa. W powieści podejrzany o romans z Lesley.

To książka adekwatnie przesiąknięta postkolonialną nostalgią, także dlatego, iż wydarzenia po latach opisuje Lesley, która urodziła się na Malajach, ale mieszka w Południowej Afryce i tęskni. Będzie choćby niespodziewany happy end. Nieco powolna, klimatyczna, trochę guilty pleasure, czyli w sam raz na lato. Nominowana do Nagrody Bookera.

Jakub Szamałek, Złoty pył, W.A.B. 2024

Leochares lubił zapach dymu.

Jeśli już kiedyś czytaliście trzy kryminały Szamałka o Leocharesie tropiącym zbrodniarzy w starożytnej Grecji i ucieszyliście się, iż powraca w kolejnych, to niestety – to te same książki, tylko o zmienionych tytułach. Złoty pył, dawniej Kiedy Atena odwraca wzrok, to tom pierwszy. Dla niektórych czytelników, dla mnie też, jest to jednak pierwsze spotkanie z innym, wcześniejszym wcieleniem autora, który dotąd kojarzył się z komputerami, siecią, a ostatnio z kosmosem. Ale, jak przy okazji się dowiedziałam, jest on z wykształcenia (w Cambridge i Oksfordzie) doktorem archeologii śródziemnomorskiej, więc taki debiut nie dziwi, jest natomiast gwarancją kompetencji. Przy okazji dowiedziałam się też, iż współpracuje on z CD Projekt i był współscenarzystą Wiedźmina 3. Mam nadzieję, iż to nie jemu zawdzięczamy różne czerstwe żarty, tylko fajne misje i (niestety zupełnie nieistotną) postać transgenderowego krawca. Natomiast nie musiałam się dowiadywać, iż jest on też współautorem książeczki dla dzieci wydanej przez KP – Kim jest ślimak Sam? O ślimaku, który bywa czasem chłopcem, a czasem dziewczynką.

Jak dotąd wszystkie jego książki przypadły mi do gustu, szczególnie ostatnia, której akcja toczy się na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, a jej czarny scenariusz zdaje się sprawdzać.

Nieco niepokoiło mnie więc, czy odnajdę się w antycznych klimatach.

Jest przełom 430/29 p.n.e., trwa wojna peloponeska, nie pamiętam która, Ateny walczą ze Spartą. Strategiem – taka ważna funkcja w demokracji ateńskiej, nie tylko wojskowa – jest Perykles. W książce wszystkie jego słynne mowy pisze Aspazja i to ona zajmuje się papierkową robotą, czy na czym tam wtedy pisano, i podejmuje ważne decyzje, ale o tym nikt nie wie. Taka była pozycja kobiet w owych czasach – miały siedzieć zamknięte w domach, nie były obywatelkami.

Leochares jest trochę prywatnym detektywem, a trochę agentem kontrwywiadu – ma wytropić spartańskiego szpiega. Wszystko to w autentycznych, starożytnych, szczegółowo opisanych dekoracjach, choć może nieco komiksowych. (Chyba iż bohater nagle drutem otwiera jakiś zamek w walącej się stodole. Jak wiadomo, każdy Ateńczyk nosił ze sobą kawałek drutu, a stodoły zamykane były na zamki). Ale nie czepiajmy się, bo to tylko fajne dekoracje, w których dzieje się konwencjonalny kryminał w stylu chandlerowskim.

Leochares jest brutalny i jednocześnie melancholijny, biega za kolejnymi tropami/trupami, ktoś go bije albo spada z dachu podczas pogoni i już biegnie dalej mimo licznych kontuzji. Zdarza mu się za dużo wypić, nie układa mu się z żoną, ale w końcu zrozumie zalety związku bardziej partnerskiego. Ma też niewolnika, który jest młody i niezwykłej urody oraz zakochany w panu, a i on jest zainteresowany, ale bez bara-bara. Leochares niewolnika traktuje prawie jak równego sobie i nie chce wykorzystywać sytuacji władzy. Dlaczego go nie uwolni? Oczywiście, iż w końcu uwolni! Ma też nasz bohater liczne wątpliwości co do tego, jak funkcjonuje demokracja w jego mieście, jednak spartański autokratyzm uznaje za jeszcze gorszy. Czyli trochę anachronicznej słuszności, ale przymrużeniem oka. Chętnie przeczytam następne tomy.

Stefan Ahnhem, Prawda i tylko prawda, przeł. Ewa Wojciechowska, Marginesy 2024

Wyłączył telefon, zmrużył powieki i odczekał, aż cyfry i grafy znikną z siatkówki oka. Potem spojrzał na Ocean Spokojny i stwierdził, iż popołudnie w istocie odpowiada temu, co mówi się o tutejszych popołudniach – rozpostarło się na lśniącej tafli morza i czekało, by za kilka godzin zatriumfować w idealnym finale, jeżeli nie najpiękniejszego, to z pewnością najczęściej relacjonowanego na Instagramie zachodu słońca.

Zachód słońca w Kalifornii, lato, dom z basenem… To wygląda na scenerię wspaniale zapowiadających się wakacji. Para szwedzka – z problemami małżeńskimi – zamienia się z podobną parą Amerykanów na domy. (W Szwecji też jest przepięknie). W jednym i drugim wypadku już zaraz po przyjeździe pojawiają się różne dziwne i nieprzyjemne wydarzenia. Przynajmniej dla niektórych wakacje przeradzają się w koszmar. Ktoś tu kogoś wkręca – kto i kogo, gwałtownie się domyślamy i gwałtownie dowiadujemy z powieści. Ale co będzie dalej i komu uda się przeżyć? To bardzo sprawny kryminał, napisany przez szwedzkiego autora znanego w Polsce z serii o komisarzu Risku. A my wkręcamy się w akcję i zapominamy nazbierać grzybów na kolację. A jeżeli nie całkiem udał nam się wakacyjny pobyt, zawsze możemy się pocieszyć tym, iż mogło być dużo, dużo gorzej.

Idź do oryginalnego materiału