Małgorzata Rozenek w roli prowadzącej Dzień Dobry TVN wywołuje sporo emocji wśród widzów. Niedawno kilka uwag pod jej adresem przekazały redakcyjne koleżanki – Paulina Krupińska i Gosia Ohme. Co ona na to?
Debiut Małgorzaty Rozenek w roli prowadzącej Dzień Dobry TVN był mocnym rozpoczęciem jesiennej ramówki TVN-u. Gwiazda latami ubiegała się o posadę gospodyni śniadaniówki. Udało się jej ją dostać, dopiero gdy ze stanowiska dyrektora programowego ustąpił Edward Miszczak.
Wydania prowadzone przez Małgorzatę cieszą się dobrą oglądalnością i zbierają często pozytywne komentarze. Z każdym kolejnym odcinkiem gwiazda prezentuje się coraz lepiej, co nie oznacza, iż udało się jej już osiągnąć taką formę, jaką sama sobie wymarzyła. Niedawno kilka uwag dotyczących jej pracy przekazały starsze stażem koleżanki z redakcji – Paulina Krupińska i Gosia Ohme.
Obie gwiazdy w rozmowie z Jastrząb Post przyznały, iż Rozenek potrzebuje więcej luzu i dystansu do siebie.
Myślę, iż Małgosia jest po prostu bardzo polaryzująca. Cokolwiek by nie zrobiła, to zawsze będą ci, którzy będą ją kochać i ci, którzy będą ją nienawidzić. Myślę, iż się świetnie przygotowała, dała radę i oceniać będziemy ją za jakiś czas. Wtedy, kiedy ona przestanie się stresować, ludzie przestaną mieć na nią takie oko, a ona pokaże kim jest naprawdę w DD TVN – powiedziała Ohme.
Nie miałam okazji oglądać innych odcinków niż ten, w którym debiutowała. Poradziła sobie super. Mnie jedyne czego brakuje, bo gdzieś tam Gosię prywatnie mijam, to luzu. Chociaż jest bardzo dobrze do tego przygotowana, ale ten luz przyjdzie z czasem – dodała Krupińska.
Co na to sama zainteresowana?
Małgorzata Rozenek o uwagach Pauliny Krupińskiej i Gosi Ohme
Do słów Krupińskiej i Ohme Rozenek odniosła się w rozmowie z reporterką Jastrząb Post. Przyznała szczerze, iż jej znajome z pracy mają rację:
Absolutnie uważam, iż mają rację. To prawda, iż na początku w pierwszych trzech wydaniach tego luzu brakowało. To wynikało z przejęcia, które miałam, obejmując tę rolę, bo to jest naprawdę moje ogromne marzenie zawodowe. Była nie tylko presja nowej roli zawodowej, czy przejścia z telewizji do puszki, czyli takiej, którą się nagrywa, do telewizji na żywo, która jest jednak wyższą szkołą jazdy, to jeszcze to przejęcie i presja wynikające z mojego spełnionego marzenia. Więc to były dwie bardzo duże siły, które powodowały, iż wolałam mniej niż więcej, bo to więcej z każdym kolejnym wydaniem przychodzi i czuję się już coraz pewniej. Oczywiście, pozostało dużo rzeczy nad którymi chciałabym pracować, ale najważniejsze, iż czuję się naprawdę dobrze.
Małgorzata postanowiła zdecydowanie postawić na siebie:
Chodzę do logopedy, chodzę na kursy językowe, rozmawiam z nativami i z języka angielskiego, i z języka francuskiego. Ja mam ogromną potrzebę rozwoju każdego dnia i cieszę się, iż „Dzień Dobry TVN” jest takim miejscem, które mnie do tego rozwoju popycha.
Co skłoniło ją do podjęcia takich kroków?
Zasugerowali mi to widzowie, których ja niezwykle szanuję. I o ile dużo osób ma zastrzeżenia do mojego głosu, to sobie tak myślę, iż może jakiś procent z nich jest hejtem, ale może jakiś procent z nich jest prawdą. Trzeba się nad tym pochylić. To widzowie mają być szczęśliwi z mojej obecności na ekranie, nie ja. To oni mają się budzić i być zadowoleni pijąc kawę. Ich komfort jest ważniejszy od mojego. choćby o ile ja uważam, iż nie do końca pewne rzeczy są istotne, o tyle to, co mówią moi widzowie, jest dla mnie najważniejsze. Praca z logopedą już przyniosła efekt i ja się bardzo cieszę, bo lubię być kierowana w dobrym kierunku. I lubię też stawiać sobie coraz wyżej poprzeczki.
Jesteście fanami Małgorzaty?