Zaplanował już, od czego zacznie – potrzebował ustalić, jaką drogą płomienie tak nagle wdarły się do kabiny pilotów. Popularna teoria głosiła, iż wpuścił je ktoś desperacko szukający ratunku przed piekłem, jakie rozpętało się po wybuchu. jeżeli frontowy przedział po zamknięciu grodzi był jedynym, który miał jeszcze powietrze, a cenny tlen był zarazem zgubą, bo pozwalał na rozwój pożaru, te drzwi dawały ostatnią nadzieję.