To jeden z tych utworów, które zna niemal każdy – wystarczy kilka dźwięków, by wróciły wspomnienia. Słowa tej piosenki poruszają najczulsze struny duszy, a jej historia skrywa niejedną niespodziankę. Niewielu wie, iż pierwotnie miała ją zaśpiewać Maryla Rodowicz, ale los zdecydował inaczej. Tak narodził się jeden z najpiękniejszych hitów lat 80., który do dziś wzrusza kolejne pokolenia.
Magdalena Czapińska – autorka wyjątkowego tekstu do utworu „W moim magicznym domu”
Niepozorny, poetycki i pełen magii tekst piosenki „W moim magicznym domu” wyszedł spod pióra Magdy Czapińskiej. Inspirowała się atmosferą spokojnych ulic Bielan. To tam zrodził się utwór, który miał poruszyć serca tysięcy Polaków. Co ciekawe, to trzecia piosenka, którą napisała i żywi do niej ogromną sympatię. „Jest bardzo prawdziwa. Wzięła się właśnie z mojego "włóczenia się" po Bielanach z psami i z mojego zwyczaju zaglądania ludziom przez okna do domu. Bardzo lubiłam wyobrażać sobie, co tam się dzieje w środku. To pewnie wynikało z potrzeby ciepła, spokoju i bezpieczeństwa, bo mój dom z lat dziecięcych niestety taki nie był. Refren tej piosenki sam spadł mi z nieba. Nagle usłyszałam go w głowie. To jest piosenka o tych domach na Barcickiej, Lubomelskiej i Cegłowskiej, które znałam jak własną kieszeń. Dla mnie to była esencja bezpieczeństwa. Czasem znałam te domy, bo tam mieszkali moi koledzy z dzieciństwa”, opowiadała w rozmowie z Karoliną Rudzik [cytat za Kultura Gazeta.pl].
Tekst ten opowiada o świecie zamkniętym w czułości i codzienności, pełnym zwykłych cudów, jak... kot Maciej. Tak! Ten kot istniał naprawdę – Czapińska przygarnęła go i otoczyła miłością. Zwierzak stał się jednym z najbardziej magicznych bohaterów polskiej piosenki. Jego obecność w tekście nadaje utworowi osobisty, niemal intymny wymiar. To właśnie te szczegóły, proste, ale pełne czułości, budują ponadczasowy urok kompozycji. Zresztą, mysz także była prawdziwa. „Zaczynam od słów "w dziurawym bucie mieszka mysz". Ten but zmyśliłam, ale mysz była prawdziwa. Potem jest o kocie Macieju. Cóż to był za rozbójnik, oprócz tego najbrzydszy z kotów, jakie kiedykolwiek miałam. Znalazłam go i jego brata umierających w ogródku, wyleczyłam, zadbałam, ale on był takim niewdzięcznikiem, iż oddałam go w końcu koledze, który miał dom z ogrodem. Kolega po tygodniu przywiózł mi go z powrotem, ale kot Maciej zrozumiał, iż jesteśmy dla siebie stworzeni, padł mi w ramiona i od tamtej pory rozpoczęła się wielka miłość”, opowiadała w jednym z wywiadów.

Dlaczego Maryla Rodowicz odrzuciła utwór?
Magdalena Czapińska miała z Marylą Rodowicz swoistą „niepisaną umowę” – pisała teksty i pokazywała je gwieździe do wglądu, by ta miała pierwszeństwo w wyborze. Zaadresowała kopertę i wysłała swoje dzieło. Utwór nie doczekał się realizacji. Wiele miesięcy później telewizja publiczna planowała specjalny program dedykowany twórczości Magdaleny Czapińskiej. Poetka postanowiła zaprezentować w nim coś świeżego – nowy, nigdzie wcześniej niepublikowany tekst. „To jest chyba moja najbardziej ukochana piosenka. Do dziś uważam, iż najważniejsze to mieć swoje miejsce, choćby i najskromniejsze, gdzie można usiąść z kotem na kolanach, żeby było naszą kryjówką, o którą trzeba dbać”, opowiadała Adamowi Halberowi w Angorze.
I tak oto tekst trafił do Janusza Strobla, który miał skomponować utwór. W tej samej rozmowie artystka podkreśliła, iż nikt jej nie pytał, czy zgadza się na taki krok. Wszystkich goniły terminy - kompozytor miał zaledwie kilkadziesiąt godzin na stworzenie muzyki. Janusz Strobel ograniczył się do gitary i kontrabasu. Tak subtelne podejście miało pozwolić tekstowi wybrzmieć w całej poetyckiej pełni.
Nieprzyjęcie utworu przez ikonę PRL-u otworzyło jednak drzwi dla innej gwiazdy – Hanny Banaszak. To właśnie jej głos nadał temu utworowi melancholijną, hipnotyzującą moc. Jej wykonanie oczarowało publiczność – nie przez efekty specjalne, ale czystością przekazu, emocją i subtelnym pięknem. Od tamtej pory utwór stał się nieodłącznym elementem polskiej kultury muzycznej lat 80. Pokolenia Polaków nuciły „W moim magicznym domu” w domowym zaciszu, na studenckich wieczorach, a dziś – wspominają z nostalgią tamte czasy.
Sprawdź też: Ten hit lat 50. śpiewało 400 gwiazd: od Dawida Bowie po Edytę Górniak. Nie zgadniesz, jaka to piosenka


Hanna Banaszak o piosence „W moim magicznym domu”
Choć minęły już ponad cztery dekady od pierwszego wykonania, piosenka „W moim magicznym domu” wciąż pozostaje nieodłącznym elementem artystycznego wizerunku Hanny Banaszak. Co ciekawe, nie od razu czuła z nią emocjonalną więź. Mimo iż tekst autorstwa Magdaleny Czapińskiej był kunsztowny i dopracowany, początkowo nie wzbudzał w niej większego entuzjazmu. Z czasem dowiedziała się, iż utwór ten miał pierwotnie trafić do Maryli Rodowicz. Jednak artystka zrezygnowała z jego wykonania, otwierając tym samym drogę Banaszak do stworzenia jednego z najbardziej rozpoznawalnych przebojów PRL-u.
„Odkąd pierwszy raz wykonałam tą piosenkę minęło ponad 30 lat. Dla mnie jest ona emocjonalnie przedawniona. […] Tekst do tej piosenki napisała Magda Czapińska. Nie byłam nim specjalnie zachwycona, choć jest bardzo pięknie i zręcznie napisany. Wtedy nie bardzo to jednak czułam. Niedawno, po przeczytaniu książki Maryli Rodowicz, dowiedziałam się również, iż "W moim magicznym domu" było napisane dla niej, ale zrezygnowała z zaśpiewania tej piosenki”, relacjonowała w Radiowej Jedynce.
Kultowy hit PRL-u, który przetrwał pokolenia
„W moim magicznym domu” to coś więcej niż tylko piosenka. To wspomnienie czasów PRL-u, w których poezja i subtelność potrafiły mówić więcej niż tysiące słów. To dowód na to, iż magia istnieje – i można ją zamknąć w prostych słowach, spokojnych dźwiękach i... obecności kota Macieja. Dziś, dekady później, utwór przez cały czas brzmi aktualnie i porusza tak samo mocno jak kiedyś. A historia jego powstania przypomina, iż to, co pozornie odrzucone, może stać się legendą.
Źródło: Radio Złote Przeboje, Polskie Radio, Kultura Gazeta.pl
Czytaj także: Młodzi słuchają tego hitu lat 70. non stop, choć powstał, gdy nie było internetu
View oEmbed on the source website