Magia spod lady to debiut Sarah Beth Durst w Polsce. Czy znana, bestsellerowa autorka New York Times jest w stanie podbić serca polskich czytelników?
Kiela, introwertyczna bibliotekarka z Wielkiej Biblioteki Alyssium, od lat ukrywa się wśród zakurzonych ksiąg i zaklęć, trzymając się z daleka od ludzi. Jej jedynym towarzyszem (i asystentem) jest Caz – Zielistka Sternberga – delikatna dusza o sercu pełnym roślinnych tajemnic. Gdy jednak wybucha rewolucja, a biblioteka staje w ogniu, Kiela zmuszona jest uciekać na wyspę, na której spędziła dzieciństwo. Żeby poradzić sobie z nową rzeczywistością (w czym nie pomaga obecność niepokojąco przystojnego i bardzo wścibskiego sąsiada!),Kiela postanawia zmienić branżę – zakłada sklep z dżemami własnej roboty. Dzięki starej, rodzinnej książce z przepisami oraz odrobinie nielegalnej magii w jej ogrodzie niedługo pojawiają się krzaki z dojrzałymi jagodami. Ale gwałtownie okazuje się, iż magia może nie tylko osładzać gofry – może też leczyć serca i nieść nadzieję. Dlatego właśnie Kiela zaczyna nielegalną sprzedaż zaklęć.Pełna mitycznych stworzeń, cynamonowych bułeczek i małych codziennych cudów powieść, która zostaje z czytelnikiem jeszcze długo po przeczytaniu ostatniej strony.
Nie da się ukryć, iż tym razem zdecydowałam się na przeczytanie książki nie po zapoznaniu się z jej opisem, ale po zobaczeniu okładki. Szczerze przyznam, iż to jeden z ładniejszych frontów, jakie było mi dane widzieć. Piękne, żywe kolory, idealnie dopasowana czcionka tytułu oraz tajemniczy dom to elementy przyciągające i dające nadzieję na dobrą lekturę.
Choć Kiela początkowo jawi się jako zamknięta w sobie outsiderka, stopniowo obserwujemy, jak rodzą się między nią a mieszkańcami wyspy małe, subtelne więzi. Nie są to dramatyczne zwroty akcji ani konflikty na miarę epickich sag, ale raczej momenty pełne czułości. Jest to bohaterka, która pokazuje, iż drobne gesty mogą mieć siłę równą wielkim czynom.
Początek opowieści jest niezwykle wciągający i intrygujący. Od pierwszej strony, razem z główną bohaterką, zmagamy się z dużymi zmianami i trudnymi przeżyciami. Jest to początek, który zwiastuje ciekawą książkę. Dodatkowo nie mamy problemu z zagłębieniem się w inną, fantastyczną rzeczywistość. Autorka idealnie prowadzi nas przez ten świat, pokazując nam niezwykłe, magiczne postaci oraz inne nadprzyrodzone elementy.
Pisarka posiada również umiejętność przepięknego opisywania rzeczywistości. Jej język jest słodki, ale nie przesadny; romantyczny, ale nie natarczywy. Jestem także zachwycona tym, z jaką miłością przedstawiona jest przyroda. Każdy, choćby najmniejszy jej element. Zachwyt nad nią jest czymś niezwykłym, dzięki czemu czytelnik może poczuć się jak w bajce. Bo właśnie! Ta książka to bajka. Wszystko w niej jest idealne, słodkie, choć pojawiają się również przeciwności losu. Po to, by na sam koniec móc przeczytać o szczęśliwym zakończeniu.
Kilka akapitów zachwytu nad omawianym tytułem, a przez cały czas nie wiem, czy jestem w stanie przekonać samą siebie do tego, iż zasługuje ona na wysoką ocenę. Zarówno w trakcie czytania, jak i po – pierwszy raz od dawna – nie potrafię stwierdzić, co jest z nią nie tak. Co prawda, zauważyłam, iż opisy są przydługie i mogą męczyć, a chwila „grozy” jest przeciągnięta, podobnie jak oczekiwanie na happy end, które trwa niemiłosiernie długo. Jednak mimo tych spostrzeżeń nie jestem w stanie zrozumieć, co tak naprawdę mi w niej nie odpowiada. Jedyne określenie jakie przychodzi mi na temat tej książki to słowo „cosy”. Ale może po prostu za dużo wymagam?
Podsumowując, Magia spod lady to piękna opowieść o magii, nadziei i miłości, z wyjątkowo dopracowanymi opisami. Jest to jednak tytuł, który nie potrwał mojego serca. Myślę jednak, iż dam autorce jeszcze jedną szansę i z niecierpliwością czekam na kolejną jej książkę wydaną w Polsce.
Autor: Sarah Beth Durst
Wydawca: Jaguar
Premiera: 7 maja 2025 r.
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Stron: 384
Cena katalogowa: 59,90 zł
Powyższa recenzja powstała w ramach współpracy z wydawnictwem Jaguar Dziękujemy!
Fot. główna: materiały promocyjne – kolaż (Jaguar)