Magdalena Ogórek przerwała posłowi PO. Nazwał ją "rzeczniczką PiS". "Jestem dobra w tym, co robię"

wiadomosci.gazeta.pl 11 miesięcy temu
Zdjęcie: Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.pl


Tematem przewodnim w programie "Minęła dwudziesta" było orędzie Szymona Hołowni, ale dyskusja obrała inne tory, gdy pojawił się wątek barierek przed Sejmem. Magdalena Ogórek przerwała posłowi PO Arturowi Gieradzie, po tym jak stwierdził, iż pracownica TVP "wprawia się w rzecznika partii" PiS. - Ja się nie muszę wprawiać. Jestem dobra w tym, co robię - odpowiedziała prowadząca.
Magdalena Ogórek jest prowadzącą program "Minęła dwudziesta" w TVP. Podczas czwartkowego wydania 16 listopada w studiu gościła Maria Kurowska (Suwerenna Polska), Anita Kucharska-Dziedzic (Nowa Lewica), Jan Mosiński (PiS) oraz Artur Gierada (PO). Dyskusja rozpoczęła się od tematu pierwszego orędzia marszałka Sejmu Szymona Hołowni.


REKLAMA


Zobacz wideo
"Tłuste koty pakują ile wlezie", a nowy rząd powstanie do 15 grudnia, czyli Hołownia po rozmowie z Dudą


Orędzie Szymona Hołowni skrytykowane przez prawicowe partie w TVP. "Między 'Mam Talent' a 'Show Must Go On'
Maria Kurowska powiedziała, iż miała oczekiwania dotyczące przesłania w orędziu Szymona Hołowni. - Ja myślę, iż pan marszałek po prostu chciał się pokazać - oceniła. - Ja nie wiem, czy pan marszałek nie ma po prostu jakichś kompleksów i w związku z tym próbuje [zaistnieć] tymi orędziami - stwierdziła polityczka prawicowej partii.
Podobnego zdania był Jan Mosiński z PiS. - Będę prawdopodobnie surowym recenzentem tego wystąpienia pana marszałka wybranego rotacyjne, bo słuchając to tak między "Mam Talent" a "Show Must Go On". Nie wiem, co chciał zakomunikować pan marszałek Hołownia Polakom, bo słuchając jego wystąpienia, w kilku miejscach rozjechał się z rzeczywistością - stwierdził polityk PiS. Jan Mosiński przekonywał również, iż rząd tworzony przez jego partię nie izolował się od społeczeństwa. - Osoby nieodpowiedzialne, które były przewożone w bagażnikach przez posłów opozycji, osoby, niemające prawa wstępu tworzyły pewne zagrożenie - przekazał polityk PiS.


Magdalena Ogórek przerwała posłowi Arturowi Gieradzie z PO. "Nie chciałabym się przerzucać na odebrane prawa jazdy
Głos zabrał także Artur Gierada z PO, który stwierdził, iż posłowie trywializują wystąpienie marszałka Sejmu, które jego zdaniem było dobre i rzeczowe. W pewnym momencie pojawił się wątek barierek i kwestii bezpieczeństwa. Poseł wytknął partii rządzącej wypadki z udziałem kolumn rządowych, czyli między innymi zderzenie z samochodem Sebastiana Kościelnika. - Nie chciałabym się z panem przerzucać na odebrane prawa jazdy w pana partii - powiedziała Magdalena Ogórek i dodała, iż limuzyny rządowe nikogo nie taranowały. - Ja wiem, iż pani wprawia się w rzecznika partii odchodzącej - zaczął Artur Gierada, ale jego wypowiedź została przerwana. - Ja się nie muszę wprawiać, jestem dobra w tym, co robię - rzuciła prezenterka TVP.


Polityk kontynuował swoją wypowiedź na temat wypadków podczas rządów PiS, ale ponownie mu przerwano. - Ale ja akurat daję przecinek panie pośle i wracamy do studia, takie jest moje prawo, bo jestem gospodynią tego programu. Tylko zapytam pana posła, bo może mi się coś pomyliło, rzecznik PiS jest prawda? Bo pan poseł się pomylił i myślał, iż to ja. Coś pomylił lekko - ironizowała Ogórek, szukając wsparcia u Jana Mosińskiego. - Wy macie wielu rzeczników - podsumował Artur Gierada.


Magdalena Ogórek niedawno skomentowała wybór Szymona Hołowni na nowego marszałka Sejmu w programie satyrycznym TVP Info "W tyle wizji". - Uważano mnie za osobę dobrze wykształconą, a pan Szymon Hołownia ma maturę. W jego wypadku talent show był wartością dodaną, a mi wytykano seriale. Gdzie jeszcze uważano, iż ta rzeczywistość serialowa to jest 1:1, iż w tym serialu, to, kogo gram, to jestem ja - powiedziała Magdalena Ogórek. - Już wiem, nauczyłam się, iż jak salonu w pierścień nie pocałujesz wcześniej, jak nie jesteś przez niego namaszczony, to masz inne traktowanie medialne - dodała.
Idź do oryginalnego materiału