Zanim Home Alone uczyniło Macaulaya Culkina gwiazdą, aktor wystąpił w filmie Wujaszek Buck z 1989 roku. Komedię wyreżyserował John Hughes, a główną rolę zagrał w niej John Candy – jego postać to niezdarny kawaler zmuszony do opieki nad siostrzeńcami i siostrzenicami.
W nowym dokumencie John Candy: I Like Me, Culkin wraca pamięcią do tamtych dni i podkreśla niezwykłą życzliwość Candy’ego na planie: Myślę, iż to jedna z moich ulubionych ról Johna, bo on naprawdę włożył w nią dużo siebie. Większość aktorów nie wie, jak pracować z dziećmi albo po prostu tego nie lubi… John był zawsze naprawdę miły i pełen szacunku. A gdy masz 8 lat, rzadko ktoś okazuje ci szacunek. Dzięki niemu czułem się zaproszony do wspólnej zabawy.
Culkin ujawnił też, iż Candy był jednym z pierwszych, którzy dostrzegli niepokojące zachowanie ojca aktora: On zawsze miał świetny instynkt. Widział. Jeszcze zanim przyszła fala popularności „Kevina”, już było widać, jak trudnym człowiekiem był mój ojciec. To nie była tajemnica. On był potworem. A kiedy pojawiła się sława i pieniądze, stał się jeszcze gorszy. John zerkał wtedy z boku i pytał: „Wszystko w porządku? Dobry dzień? W domu wszystko dobrze?” To nie zdarza się często. A im byłem starszy, tym rzadziej. Żałuję, iż nie doświadczałem tego częściej. Pamiętam jednak, iż John się troszczył, kiedy inni nie.
Culkin i jego brat Kieran od lat otwarcie mówią o toksycznych relacjach z ojcem.
Dokument John Candy: I Like Me zadebiutuje na platformie Amazon Prime Video już 10 października.