M3GAN 2.0 to kontynuacja hitu Blumhouse z 2022 roku. O ile pierwszy film był horrorem, tak drugi postanowił uderzyć w szerszą publiczność i skręcił w stronę komedii sensacyjnej z elementami sci-fi. Czy zmiana wyszła robotycznej lalce na dobre?
Sequel M3gan garściami czerpie z sequelu innego klasyka sci-fi – a mianowicie Terminatora 2: Dzień sądu. W obu filmach mamy walczące ze sobą roboty – jeden niemal wszechpotężny, drugi nie tak mocarny – a gdzieś w tle nastoletnią osobę, którą chroni słabszy android. Jak można się domyślić, tym ostatnim jest M3gan, która w tym dziele przejmuje rolę bohaterki. Pod koniec dowiadujemy się również, iż w filmie ważą się losy całego świata.
M3GAN 2.0 to niemal od samego początku jazda bez trzymanki. Technologia stojąca za M3GAN zostaje skradziona przez kontrahenta wojskowego, w wyniku czego powstaje śmiertelny android Amelia – zaprogramowana jako broń, która gwałtownie demonstruje własną świadomość i odrzuca ludzką kontrolę. W obliczu globalnego zagrożenia, Gemma (twórczyni) z desperacji przywraca M3GAN – tym razem w ulepszonym, szybszym i mocniejszym ciele, by powstrzymała Amelię. Ivanna Sakhno, która wcieliła się w śmiercionośnego robota, spisała się naprawdę rewelacyjnie. Budzi respekt i podziw, a przy tym wygląda świetnie, a jej „maszynowe” ruchy są wiarygodne. W niektórych momentach przypominała Alitę z filmu Battle Angel. Aktorki grające M3gan również się popisały – postać jest tu mega charyzmatyczna i urzekająca.
Kiedy dochodzi w końcu do konfrontacji dwóch robotów, nie da się jej określić słowem innym niż: epicka. Walka toczy się w przestrzeni pełnej neonowego światła, migotliwego szkła i odbić, przywołując na myśl estetykę Blade Runnera czy Ex Machiny – ale w wersji przystępniejszej, bardziej komiksowej. Amelia i M3gan spotykają się na konwencie, więc obie są w przebraniach. Strój Amelii wygląda na inspirowany Daft Punk, a M3gan cała w różu wygląda niczym cyberpunkowa cosplayerka. Nie sposób się nie uśmiechnąć, gdy zaczyna ona tańczyć.
Cała choreografia walk i pościgów jest w M3GAN 2.0 kapitalna. Film ogląda się bardzo gwałtownie – dwie godziny mijają w mgnieniu oka. Ciągle dużo się dzieje – widz nie ma ani chwili, żeby się nudzić. Od strony fabularnej również łatwo jest śledzić film. Jedyne zastrzeżenie mam do niepotrzebnej komplikacji pod koniec, ale w takim momencie już adekwatnie nie ma ona znaczenia. Można wręcz powiedzieć, iż fabuła jest w M3GAN 2.0 sprawą drugorzędną – to taki film, który ogląda się głównie dla dobrej zabawy. A tej zabawy jest o wiele więcej niż w pierwszej części.
Wizualnie M3GAN 2.0 prezentuje się świetnie – dynamiczne zdjęcia, kolorowe scenografie i płynne CGI tworzą efektowny świat bliski estetyce cyberpunkowej. Tam, gdzie pierwsza M3GAN była oszczędna (czy miejscami wręcz klaustrofobiczna) w horrorowym stylu, sequel uderza w widowiskowy ton – operując dynamicznym montażem, futurystycznymi lokacjami i jaskrawą paletą barw.
Jeżeli podobała wam się pierwsza odsłona M3GAN, to zdecydowanie dajcie szansę drugiej – oczywiście mając na uwadze, iż nie jest to już horror. Fani pełnych akcji klasyków sci-fi typu Terminatora 2 z pewnością będą zadowoleni. Zmiana gatunku opłaciła się. M3GAN 2.0 czerpie inspirację z kanonu science fiction, ale oferuje własny, nowoczesny sznyt. Dodatkowo fani serialu Co robimy w ukryciu na pewno docenią Jemaine Clementa w roli ekscentrycznego miliardera Altona Appletona.
Źródło grafiki: kadr z M3GAN 2.0